Strona główna • Puchar Świata

Łukasz Kruczek: "Szczęście to istotny element w skokach"

Łukasz Kruczek może być zadowolony z postawy swoich podopiecznych w dzisiejszych kwalifikacjach. W dosyć trudnych i loteryjnych warunkach do konkursu awansowało dziewięciu z jedenastu zgłoszonych do kwalifikacji Polaków.

"Kwalifikacje w skali od 1 do 11 należy ocenić na 9. Klimkowi zabrakło szczęścia przy skoku, bo dzisiaj mamy dużą loterię. Takiej loterii nie było jeszcze od początku tegorocznego Pucharu Świata. Mimo wszystko mieliśmy też odrobinę szczęścia, bo udało się wyczekać Maćka, gdzie też się zanosiło, że może miech pecha" - ocenił dzisiejsze kwalifikacje Łukasz Kruczek.

Trener reprezentacji Polski potwierdził, że nie tylko Maciej Kot skacze podczas niepunktowanych serii w treningowym kombinezonie - "Każdy zawodnik ma sprzęt na zawody i do treningu, to jest normalne".

Zapytany o to, co będzie jutro kluczem do zwycięstwa na skoczni w Wiśle Łukasz Kruczek odpowiedział - "Dwa dobre skoki. Jeśli warunki będą równe, to zadecydują skoki. Jeśli jednak warunki będą miały wpływ, to potrzebne będzie jeszcze szczęście, to jest istotny element w skokach".

Łukasz przyznał, że nasi zawodnicy dobrze znają skocznię w Wiśle, bo często tu trenują, więc odpuszczenie kwalifikacji przez Kamila Stocha jest uzasadnione - "Nasi skoczkowie bardzo dobrze znają tę skocznię. To jest podstawowy obiekt treningowy od 2 lat, odkąd został udostępniony i to tu spędzamy najwięcej czasu. Ponadto musimy uwzględnić, że za nami jest ciężki Turniej Czterech Skoczni, a przed nami wiele konkursów, a tu jest możliwość, żeby złapać trochę oddechu".

Łukasz Kruczek uważa, że polscy kibice na skoczni w żaden sposób nie deprymują naszych reprezentantów - "Myślę, że polska publiczność dodaje przede wszystkim skrzydeł".

Trener Polaków jest zdania, że przy udanych skokach jego podopiecznych stać na bardzo wysokie lokaty w każdym konkursie, także w Wiśle - "Szansa na polskie podium jest zawsze, w każdym konkursie, obojętnie czy skaczemy w Wiśle, czy w Zakopanem, czy w Innsbrucku albo Bischofshofen. Zawodnicy skaczą tak, że mogą rywalizować o wysokie lokaty. Trzeba pamiętać, że podstawą są dobre skoki, czyli wykonywanie tej bazy. Na to jak skacze konkurencja nie mamy kompletnie wpływu, my musimy skakać swoje i dopiero później oglądać się na konkurencję".

Korespondencja z Wisły, Marcin Hetnał