Strona główna • Puchar Świata

Jan Ziobro: "Pierwszy skok był naprawdę dobry"

Konkurs indywidualny w Zakopanem zakończył się wielkim sukcesem polskich skoczków. Punkty zdobyło aż siedmiu naszych reprezentantów, dwóch uplasowało się w czołowej „10”, a miejsce na podium zajął Kamil Stoch. Po zawodach skoczkowie chętnie dzielili się swoimi opiniami na temat swoich skoków i konkursów w Polsce.


Krzysztof Miętus zajął w sobotę 29. miejsce, Polak chciał pokazać, że niezbyt udany skok w konkursie drużynowym był tylko wypadkiem przy pracy i kwestią gorszych warunków.

"Nie cofnę czasu. Wczoraj mogło być zdecydowanie lepiej, ale trzeba z tym żyć. Nikt nie miał pretensji, szczególnie, że ten skok aż tak bardzo zepsuty przeze mnie nie był. Wiadomo, że wina i tak idzie na mnie, ale ja nie czuję, żeby to był zepsuty skok" - skomentował Krzysiek.

"Bardzo mi się chciało dzisiaj skakać, choć ten pierwszy skok kwalifikacyjny był ciężki, bo po takim skoku jak wczoraj to trzeba było wykazać się pewnością siebie i dlatego ten skok nie był taki udany. Pierwszy skok w konkursie był ok, podszedłem do tego normalnie i było miejsce w >>30<<" - dodał Polak.

"Z drugiego miejsca w „drużynówce” można być zadowolonym, ale jest niedosyt. Ten drugi skok dzisiaj był spóźniony i jestem z tego bardzo niezadowolony" - zakończył Krzysztof Miętus.

Stefan Hula wywalczył w Zakopanem 21. miejsce, choć odczuwa już zmęczenie skokami w ostatnich dniach.

"Zmęczony jestem trochę tym maratonem. Trochę się zregenerowałem – wczoraj były tylko dwa skoki, przedwczoraj był wolny dzień, więc te siły do mnie wróciły i nogi były zupełnie inne, co pozwoliło mi oddać całkiem niezłe skoki" - mówił po konkursie Hula.

Zawodnik jest zadowolony ze swojego występu, choć przyznaje, że jego skoki można jeszcze poprawić - "Występ oceniam na czwórkę, jakby było trochę szczęścia to byłoby lepiej. Wiadomo, że można wszystko poprawiać, te skoki mogą być jeszcze o kilka metrów lepsze, bo nie są jakieś rewelacyjne, tylko solidne. Można walczyć jeszcze o coś więcej".

Stefan w najbliższych dniach skupi się na treningu i będzie pracował nad timingiem. - "Ja miałem problemy z timingiem, wszystko zaczynałem za późno, wychodziło to krótkie, nie takie czyste. Teraz będę miał okres treningowy, więc popracuję nad tym i myślę, że poprawię motorykę, timing, czucie. Do Japonii nie lecę, możliwe, że będę startował w Pucharze Kontynentalnym, a na pewno potrenuję trochę w domu – w Szczyrku i w Wiśle".

Pierwsze punkty w Pucharze Świata w tym sezonie zdobył na Wielkiej Krokwi Aleksander Zniszczoł, choć wcześniej miał już szansę na punkty w rodzimej Wiśle.

"Nie powiedziałbym, że skoki idą mi lepiej w Zakopanem niż u siebie w Wiśle. W Wiśle skakałem dobrze we wszystkich treningach i kwalifikacjach, szczęście mi nie dopisało w konkursie. Tutaj oddałem trochę gorsze skoki niż w Wiśle, ale „leciało”. Bardzo się cieszę z tych punktów. Jestem trochę niezadowolony, bo czuję, że stać mnie na więcej niż dzisiaj pokazałem" - mówił 23. w konkursie na Wielkiej Krokwi Polak.

Dla Olka priorytetem są w tym momencie MŚJ, ale chciałby też wystąpić w Val di Fiemme - "Imprezą docelową są dla mnie Mistrzostwa Świata Juniorów, ale chciałbym też pojechać na Mistrzostwa Świata seniorów".

Miłą niespodziankę sprawił kibicom Jan Ziobro, który najpierw zajął 40. miejsce w kwalifikacjach by potem zakończyć konkurs na 20. pozycji. Dla Janka były to pierwsze w karierze punkty Pucharu Świata.

"Jestem zadowolony z punktów, bo to są moje pierwsze punkty w Pucharze Świata. Pierwszy skok był naprawdę dobry, drugi, wydaje mi się, też nie był taki zły – powinienem trochę dalej odlecieć. Nie wiem na jakich punktach skakałem, czy miałem dodatnie czy ujemne punkty, ale nie chciało odlecieć jak w pierwszej serii. Te przeliczniki są teraz takie, że inaczej czuje zawodnik, a inaczej to wygląda w telewizji. Muszę to ocenić z trenerem, nie chcę na gorąco oceniać, co było nie tak, bo po prostu nie wiem, ale wydawało mi się dobrze" - komentował pod skocznią swój występ Jan Ziobro.

Jasiek komplementował kibiców zgromadzonych na Wielkiej Krokwi - "Kibice jak zawsze dopisali, jest świetna atmosfera i naprawdę nas dopingują. Jest to bardzo pomocne. Tylko się cieszyć, bo to chyba najlepsza publiczność na świecie. Nigdzie takiej nie ma, nigdy nie widziałem i chyba nie będę widział, chyba, że w Zakopanem za rok".