Strona główna • Artykuły

Historia konkursów Pucharu Świata na skoczni Vogtlandarena

Najlepsi skoczkowie świata opuścili już Willingen i udali się do Klingenthal. Ta położona przy niemiecko-czeskiej granicy miejscowość jest drugim przystankiem na trasie do głównej wygranej FIS Team Touru – 100 tysięcy euro. Tym razem wielkie sportowe emocje będziemy przeżywać na Vogtlandarenie.


Jedna z najnowocześniejszych skoczni w kalendarzu Pucharu Świata została oddana do użytku w 2006 roku. Nie oznacza to jednak, iż mieszkańcy Klingenthal musieli tak długo czekać na pucharowy debiut swojego miasta. Zawodnicy, marzący o końcowym triumfie w tej klasyfikacji, przybyli tutaj 18 stycznia 1986 roku. Zawody odbyły się na nieistniejącej już Aschbergschanze. Najlepszym okazał się czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli, Matti Nykaenen. „Latający Fin” na oczach 32 tysięcy kibiców pokonał Primoża Ulagę i Walerija Karietnikowa. To był jedyny konkurs PŚ rozegrany na tym obiekcie, który w 1989 roku został zamknięty, a następnie zdemontowany.

Cały czas istniały jednak plany wybudowania nowej dużej skoczni w Klingenthal. I tak, kosztem 14 milionów euro, powstała Vogtlandarena. Jej inauguracyjnymi zawodami były rozegrane na początku 2006 roku zmagania Pucharu Świata B w kombinacji norweskiej. W tym samym roku, 30 września rozegrano konkurs Letniego Grand Prix, w którym triumfował Adam Małysz. Wydawało się, że już niedługo skocznia zadomowi się w kalendarzu Pucharu Świata. Nikt jednak nie przypuszczał, że stanie się to już w zbliżającej się edycji. Wszystko za sprawą grudniowych zawodów na dużym obiekcie w Harrachovie, które nie doszły do skutku. Klingenthal zgłosiło się do FIS z prośbą o organizację dodatkowych zawodów o Kryształową Kulę i otrzymało pozytywną odpowiedź.

7 lutego 2007 roku Vogtlandarena zadebiutowała w karuzeli Pucharu Świata. Głównym faworytem do zwycięstwa był Adam Małysz. „Orzeł z Wisły” wygrał kilka dni wcześniej oba konkursy na Hochfirstschanze w Titisee-Neustadt. Poza tym miał za cel odrobienie jak największej ilości punktów do niestartującego w Klingenthal lidera PŚ, Andersa Jacobsena. Ewentualna wygrana byłaby w dodatku 33. pucharową wiktorią Polaka, w czym zrównałby się ze swoim sportowym idolem, Jensem Weissflogiem. Wszystko szło po myśli wiślanina – dominował podczas serii treningowych, zaś w kwalifikacjach ustanowił oficjalny rekord obiektu, lądując na odległość 139,5 metra. W samych zawodach rywale okazali się jednak silniejsi. Małysz, będący po pierwszym skoku wiceliderem ex-aequo z Michaelem Uhrmannem, ostatecznie ukończył rywalizację na najniższym stopniu podium. Zwyciężył Gregor Schlierenzauer. Austriak w pierwszej kolejce, lotem na 141,5 metra, poprawił oficjalny rekord Vogtlandareny. Drugie miejsce przypadło Simonowi Ammanowi. Co ciekawe, z formalnego punktu widzenia, konkurs w Klingenthal był rozgrywany w… Czechach. Wszystko to za zgodą Niemieckiego Związku Narciarskiego (DSV), dzięki czemu reprezentacja naszych południowych sąsiadów mogła m.in. wykorzystać kwotę narodową, czego nie było jej dane uczynić u siebie w Harrachovie.

Na kolejne zawody Pucharu Świata Klingenthal czekało do 2009 roku. Wtedy to rozegrano pierwszą edycję FIS Team Touru. Warunki jednak nie rozpieszczały zawodników. Silnie wiejący wiatr, a także opady deszczu ze śniegiem storpedowały plany organizatorów dotyczące przeprowadzenia serii treningowych i kwalifikacyjnej. Również w dniu konkursu śnieg i wiatr nie dały o sobie zapomnieć. Jury zawodów podjęło decyzję o przełożeniu na godzinę 18 obowiązkowej serii próbnej przed główną rywalizacją o punkty Pucharu Świata. Decyzja ta okazała się strzałem w dziesiątkę. Warunki na tyle zelżały, że trening i cały konkurs udało się rozegrać bez większych problemów. Po pierwszej kolejce z wynikiem 135 metrów prowadził Anders Jacobsen. W drugiej serii wyczyn Norwega wyrównał Gregor Schlierenzauer i ostatecznie wyprzedził go o 0,9 punktu. Tym samym reprezentant Austrii zwyciężył w szóstym pucharowym konkursie z rzędu, czym wyrównał rekord współnależący do Janne Ahonena, Matti Hautamaekiego i Thomasa Morgensterna. Trzecie miejsce przypadło triumfatorowi 57. Turnieju Czterech Skoczni, Wolfgangowi Loitzlowi. Najlepszym z biało-czerwonych był Adam Małysz. „Orzeł z Wisły” ukończył rywalizację na 9. pozycji.

Minął rok i najlepsi skoczkowie świata powrócili na Vogtlandarenie. Rozgrywane 3 lutego 2010 roku zawody były dla części z nich ostatnim sprawdzianem przed zbliżającymi się wielkimi krokami XXI Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Vancouver. Wiele optymizmu w serca polskich kibiców wlał swoim występem Adam Małysz. Spisujący się od Turnieju Czterech Skoczni coraz lepiej, wiślanin po dwóch dobrych skokach na 130,5 i 134 m stanął na drugim stopniu podium. Lepszy okazał się jedynie Simon Ammann. Mistrz olimpijski z Salt Lake City w obu seriach oddał najdłuższe próby w konkursie, lądując na 133 i 134 metrze. Trzecia lokata przypadła, dotychczas niepokonanemu w pucharowej rywalizacji na tym obiekcie, Gregorowi Schlierenzauerowi. Austriak skakał równo, ale to było za mało, by móc pokonać starszych od siebie Szwajcara i Polaka, dla których był to ostatni start w Pucharze Świata przed wylotem do Kanady. Jak się miało okazać, podium zawodów w Klingenthal okazało się prorocze w obliczu olimpijskiej rywalizacji na skoczniach w Whistler…

Równie silne emocje związane z udziałem reprezentanta Polski przeżywaliśmy podczas kolejnej pucharowej rywalizacji na Vogtlandarenie. To podczas rozgrywanych w 2011 roku zawodów byliśmy także świadkami kilkukrotnego bicia oficjalnego rekordu skoczni. Najpierw w serii kwalifikacyjnej do konkursu lotem na odległość 143,5 metra popisał się Gregor Schlierenzauer. Kilkanaście minut później jego wyczyn o 1,5 metra poprawił zwycięzca z poprzedniego roku, Simon Ammann. Obu ich pogodził Michael Uhrmann. Reprezentant gospodarzy w pierwszej serii konkursowej uzyskał w swoim locie 146,5 metra. Dzięki temu Niemiec prowadził po pierwszej kolejce, rozgrywanej w dość loteryjnych warunkach pogodowych. W finałowej serii okazały się one już bardziej sprawiedliwe dla wszystkich skoczków. Najdotkliwiej doznał tego Uhrmann, który po zepsutej próbie na 115 metr zakończył rywalizację na 13. pozycji. W drugą stronę przesunął się Schlierenzauer, który po locie na 140 metr awansował z 17. na 5. lokatę. Ku wielkiej radości polskich kibiców, w zawodach triumfował Kamil Stoch. Skoczek z Zębu po skokach na 132 i 136,5 metra nieznacznie wyprzedził lidera Pucharu Świata, Thomasa Morgensterna. Kontrowersje wzbudziły zawyżone noty sędziowskie, które zawodnik z Villach otrzymał za swoją drugą próbę. Trzecią pozycję zajął Simon Ammann. Szwajcar do zwycięskiego Stocha stracił 1,3 punktu, co świadczyło o niewielkich różnicach pomiędzy najlepszymi skoczkami tego dnia. Siódme miejsce zajął Adam Małysz. Dzięki temu na Vogtlandarenie mogliśmy się cieszyć z obecności dwójki naszych reprezentantów w czołowej dziesiątce rywalizacji.

Po raz ostatni Klingenthal miało gościć zawody Pucharu Świata 15 lutego 2012 roku. Dzień przed konkursem udało się jeszcze rozegrać treningi i kwalifikacje, których zwycięzcą został, powracający do pucharowej karuzeli po upadku na Schattenbergschanze w Oberstdorfie, Tom Hilde, ale na tym szczęście organizatorów do warunków dobiegło końca. Już na sześć godzin przed planowanym startem zawodów z powodu porywistego wiatru, wiejącego ponad 10 m/s, jury odwołało pucharową rywalizację. Kolejną próbę rozegrania zmagań wyznaczono na godzinę 10 następnego dnia. Konkurs był wielokrotnie przerywany i ostatecznie, po ponad dwugodzinnej walce z naturą, w czasie której swoje próby zdążyło oddać ledwie dziewiętnastu zawodników, został odwołany.

W dotychczasowej historii zawodów Pucharu Świata na Vogtlandarenie rozegrano cztery z pięciu planowanych konkursów (tabela 1.). Tylko raz – w 2009 roku – na podium rywalizacji zabrakło reprezentanta Polski. W tabeli medalowej tych zmagań prowadzi Gregor Schlierenzauer (tabele 2.-4.). Austriak ma w swoim dorobku dwie wygrane oraz jedną trzecią lokatę. Również trzy miejsca na podium – dokładniej rzecz ujmując, po jednym na każdym jego stopniu – zajmował w Klingenthal Simon Ammann. Szwajcar z tym rezultatem zajmuje drugie miejsce. Kolejne dwie pozycje należą do biało-czerwonych. Trzeci jest Kamil Stoch (jedno zwycięstwo), zaś czwarty Adam Małysz (drugie i trzecie miejsce).

Reprezentanci Polski dziewięciokrotnie plasowali się w czołowej trzydziestce rywalizacji w Klingenthal (tabele 5.-6.). Na ten rezultat złożyły się wyniki pięciu naszych orłów. Najwięcej razy – cztery – do drugiej serii kwalifikował się Adam Małysz, który tym samym uzbierał 205 punktów do klasyfikacji Pucharu Świata. Drugi, z dorobkiem 107 oczek, jest Kamil Stoch. Trzecia lokata przypada Piotrowi Żyle (11 pkt.). Łącznie nasi zawodnicy wywalczyli na Vogtlandarenie 334 punkty do klasyfikacji Pucharu Narodów.

Zwycięstwo na jednej z najnowocześniejszych skoczni świata, która znajduje się w Klingenthal, jest dobrą wróżbą w walce o Kryształową Kulę. Co drugi triumfator pucharowej rywalizacji na Vogtlandarenie okazywał się najlepszy na koniec sezonu w klasyfikacji Pucharu Świata (tabele 6.-7.)! Co więcej, wygrana w znajdującej się w Rudawach miejscowości zapewniała miejsce w czołowej dziesiątce PŚ. Dodatkowo, sami zdobywcy Kryształowych Kul w drodze po upragnione trofeum zawsze stawali w Klingenthal na podium.

Zawody na Vogtlandarenie są również wyjątkowo prorocze w kontekście zbliżającej się imprezy sezonu – Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata lub MŚ w lotach. Skoczkowie, którzy stawali na podium rywalizacji w Klingenthal, zdobyli do tej pory 62,96 procent możliwych do wywalczenia indywidualnie medali olimpijskich, bądź czempionatu. Jak się później okazywało, w czołowej trójce pucharowych konkursów w Schwarzwaldzie stawało co najmniej dwóch przyszłych medalistów, z czego przynajmniej jeden wracał z mistrzostw ze złotem! Wyjątkową sytuacją było podium w 2010 roku, które okazało się kalką wyników podczas konkursów indywidualnych na Igrzyskach w Vancouver, a dodatkowo dwóch skoczków wywalczyło medale podczas MŚ w Lotach w Planicy. Jak będzie tym razem? Przekonamy się po Mistrzostwach Świata w Val di Fiemme. Medaliści zawodów na Vogtlandarenie mogą być jednak dobrej myśli. Pełna lista medalistów znajduje się na str. 3. załączonego dokumentu.

Zobacz statystyki Pucharu Świata w Klingenthal w formacie PDF >>

Na zawody w Klingenthal z niecierpliwością czekają zapewne wszyscy polscy kibice. Nie od dziś wiadomo, że Vogtlandarena niejednokrotnie okazywała się szczęśliwa dla biało-czerwonych, zarówno podczas rywalizacji w Pucharze Świata jak i Letniego Grand Prix. Czy i tym razem, po ostatnim już konkursie na dużej skoczni przed zbliżającą się główną imprezą sezonu, będziemy z optymizmem oczekiwać na wieści z doliny Val di Fiemme, tak jak to miało miejsce trzy i dwa lata temu w przypadku Whistler i Oslo? Wszyscy na to liczymy. Oby tylko zła pogoda ponownie nie dała o sobie znać w rejonie Rudaw.

Adam Bucholz