Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Bartłomiej Kłusek: "Jak patrzyłem z boku to był lekki stres"

W ostatnim konkursie indywidualnym FIS Team Tour zobaczymy czterech naszych skoczków. Pod nieobecność kadry A w kwalifikacjach wystąpili zawodnicy trenujący z Robertem Mateją i poradzili sobie całkiem nieźle. Dla trójki był to debiut na skoczni mamuciej.

"Niestety nie udało mi się zakwalifikować do konkursu, żałuję, ponieważ bardzo chciałem skakać. Na belce trochę dłużej mnie przytrzymano i się rozkojarzyłem, nie miałem dobrego rytmu i czucia rozbiegu. Mój skok nie był taki jakbym chciał. Popełniłem błąd na progu, spóźniłem ten skok i nie miałem odpowiedniej prędkości, aby odlecieć" - mówił pod skocznią Aleksander Zniszczoł. "Jeśli mam porównywać skocznię do tej w Planicy, to dużo bardziej do gustu przypadła mi Planica, która według mnie jest bardziej lotna. Pierwszy raz na tak dużej skoczni skaczę w nowym kombinezonie i może stąd ta różnica i odczucie, że ten obiekt jest inny" - dodał. "Nie uzgadniałem jeszcze z trenerem, ale myślę, że będę tylko dopingował kolegów a nie skakał w roli przedskoczka" - zakończył Polak.

"Mogę powiedzieć, że tylko w jednym skoku jak na razie polatałem, ponieważ te pierwsze skoki treningowe były bardzo słabe, ale ważne że skok kwalifikacyjny się udał" - ocenił Krzysztof Biegun. Różnicę widać pomiędzy tą skocznią a innymi, na których skakałem najbardziej po wyjściu z progu. Bardziej byłem ciekawy tej skoczni i myślałem, że będzie większa różnica pomiędzy nią a innymi obiektami. To był mój debiut w Pucharze Świata a skakało mi się dobrze chociaż w sumie to jeden skok miałem dobry"- wyjaśnił skoczek.

"Atmosfera tutaj jest dobra, tylko skoki mogłyby być dalsze, chociaż nie wydawały mi się całkiem złe, tylko nie wiem dlaczego nie udało mi się odlecieć, ale może to jest urok mamuta, na którym skaczę po raz pierwszy i chyba muszę się do niego przyzwyczaić i może wtedy wszystko ruszy" - powiedział Jan Ziobro. Strachu raczej nie czułem a może tak jak mój kolega powiedział respekt. Śmialiśmy się z Bartka Kłuska, że się boi a on nam powiedział, że ma respekt do skoczni, tak samo ja" - dodał.

"Muszę jeszcze przedyskutować z trenerem i zobaczyć swoje skoki więc nie chcę nic mówić na gorąco o nich. Jak oglądnę je na kamerze to może jutro będzie już lepiej" - skomentował polski skoczek. "Jeśli chodzi o konkurs drużynowy to nie ma co myśleć o miejscach, nie wiem nawet czy mnie trener wystawi ale wydaje mi się, że trzeba myśleć o dobrych skokach a nie miejscach piątym czy szóstym. Na pewno stać nas na to, bo pozostali skaczą dobrze, mają potencjał i talent do tego, a co z tego wyjdzie i jak będzie to zobaczymy" - wyjaśnił. "Skocznia do lotów bardzo różni się od pozostałych obiektów, na których skakałem. Najpierw jest wysoko potem jest kant i jak się ten kant przeleci to się odleci a jak się nie odleci to się blisko ląduje" - podsumował Ziobro.

"Pewnie podobałoby mi się bardziej na tej skoczni, gdybym oddawał dobre skoki. Zobaczymy jaki skład trener wybierze do konkursu drużynowego i wtedy będziemy wiedzieć co dalej" - mówił Bartłomiej Kłusek. "Wydaje mi się, że trzeba się odbijać tak jak na skoczniach normalnych, ale trzeba oddawać dobre skoki, aby odlecieć. Jak patrzyłem z boku to był lekki stres, ale jak wyszedłem na górę skoczni to stres minął" - zdradził polski zawodnik. "W konkursie drużynowym będziemy walczyć o jak najlepszą lokatę i każdy będzie chciał skakać jak najlepiej i jak najdalej" - zakończył.

"Pierwsze dwa skoki treningowe zepsułem, za bardzo kładłem się na nartach w pierwszej fazie lotu i nie miałem takiego już komfortu w drugiej fazie, ponieważ nawet do niej nie doleciałem. Ten skok w kwalifikacjach był już całkiem poprawny, choć mógłby być trochę lepszy" - ocenił Klemens Murańka. "W Planicy mi się lepiej skakało, tam bardziej czułem jakbym był na lotach, tutaj czułem jakbym skakał na skoczni normalnej" - dodał.

"Bardzo się cieszę, że mogę skakać w Pucharze Świata, tym bardziej na mamuciej skoczni. Jeszcze chciałbym poskakać w Pucharze ale zobaczymy jak to będzie z moją formą, nad którą muszę jeszcze popracować" - wyjaśnił. "Każdy chciałby pokazać się z dobrej strony, na pewno będziemy walczyć o jak najlepsze miejsce i dwa dobre skoki w zawodach" - skomentował Murańka.

Korespondencja z Oberstdorfu, Tadeusz Mieczyński