Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Medal był na wyciągnięcie ręki"

Kamil Stoch po zajęciu 8. miejsca na Mistrzostwach Świata w Val di Fiemme był bardzo rozczarowany. Nasz zawodnik nie krył, że czuje się fatalnie, a medal w dzisiejszym konkursie był na wyciągnięcie ręki.

"W tej chwili czuję się naprawdę fatalnie i nie wiem co mówić. Nie chcę powiedzieć czegoś, czego potem będę żałował. Psuję kolejne zawody i to jedne z najważniejszych w moim życiu. Była ogromna szansa na to, żeby zrobić tu super wynik, a ja tę szansę po prostu wypuściłem z rąk. O to jestem najbardziej zły" - mówił rozgoryczony Kamil Stoch.

"Te dwa pierwsze dzisiejsze skoki były bardzo dobre, takich jeszcze tutaj nie oddawałem. To były najlepsze skoki tego tygodnia i wystarczyło to powtórzyć w drugiej serii, a ja tymczasem oddałem jeden z najgorszych swoich skoków" - opowiada skoczek z Zębu.

"Nie czułem żadnej tremy, presji. Czułem, że wszystko jest w porządku, byłem odprężony, nie mam pojęcia co się stało. Naprawdę nie wiem jaki błąd tu zrobiłem, w tej chwili nie potrafię sobie go nawet przypomnieć. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć ten skok na wideo, aby sprawdzić, co ja tam zrobiłem. Również problemy przy lądowaniu wynikały z tego błędu" - kontynuuje Stoch.


"Gdy jestem w dobrej dyspozycji to nie ma znaczenia, który jadę w danej serii. Wystarczyło skoczyć normalny skok, a teraz cieszyłbym się z miejsca na podium. Ta moja forma jest dobra, chociaż może nie jakoś super-stabilna. Co tu wiele mówić, medal był na wyciągnięcie ręki, tylko ja tę rękę cofnąłem..." - zakończył ze smutkiem nasz najlepszy skoczek.

Korespondencja z Predazzo, Tadeusz Mieczyński