Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Zarobki polskiego mistrza

Nie od dziś wiadomo, że wszędzie gdzie rodzi się sukces pojawiają się także pieniądze. Pomyli się jednak ten, kto majątek gwiazd sportu przypisze ich osiągnięciom na światowych arenach. Adam Małysz zarobił w minionym sezonie dzięki świetnym wynikom w PŚ około 300 tysięcy złotych, podczas gdy całkowita liczba jego dochodów była blisko 20-krotnie większa...

Począwszy od Turnieju Czterech Skoczni z sezonu 2000/01, poprzez zwycięstwa w kolejnych zawodach PŚ, aż po zdobycie trzeciej w karierze Kryształowej Kuli polski skoczek zarobił około 13 milionów złotych. W kwotę tę wliczają się także trofea, które Adam "wyskakał", jednak stanowią one tylko niewielki procent z całkowitych dochodów Małysza. Trzy sezony sukcesów dały mu łącznie niewiele ponad 1,5 miliona złotych. Skąd więc wzięła się pozostała suma? Prawdziwym skarbcem jest dla Polaka i jego manadżera kombinezon, który w nadchodzącym sezonie będzie zawierał tyle samo reklam ile w poprzednim. Firmy, które znajdą swoje miejsce na stroju mistrza to Loos, Veka oraz debiutujący w tej roli Lotos. Na czapce także nie ma niespodzianek-tu króluje niepodzielnie Red Bull. Na nartach zawodnika znajdzie się logo gazety "Fakt". Ile pieniędzy pochodzących z reklam trafia do kieszeni Małysza? Dokładnie nie wiadomo, jednak jest to kwota nie przekraczająca dwóch milionów złotych. Za zareklamowanie się na stroju skoczka poszczególne firmy płacą od 500 do 700 tysięcy złotych.

Kolejne źródło dochodu dla "przedsiębiorstwa Adam Małysz" to sprzedaż gadżetów z wizerunkiem Mistrza Świata z Predazzo. Szacuje się, że w roku 2002 rozeszło się 100 tysięcy produktów z hologramem Fan Sport Wisła (firmy zajmującej się rozprowadzaniem pamiątek kojarzących się ze słynnym Polakiem). "Na ten sezon przygotowaliśmy nowe gadżety. Do sprzedaży trafią m.in. czapeczka z daszkiem i szalik. Hitem powinna się stać "smycz" na klucze. Nasze produkty będzie można kupić w supermarketach Tesco i Auchan oraz w sklepie internetowym"-powiedział Jacek Kisielewski.

Sporym zaskoczeniem jest fakt, że po raz pierwszy od trzech lat Adam Małysz nie będzie spoglądał na swoich rodaków z żadnego billboardu. Polski skoczek nie pokaże się także w telewizyjnych reklamówkach. "Brak nowych reklamówek, czy kampanii z udzialem Adama to w prostej linii efekt sytuacji gospodarczej kraju-twierdzi Kisielewski.

Z powyższych wypowiedzi mimo wszystko wynika, że Małysz wciąż znajduje się na sportowym szczycie i nadal może liczyć na kilkumilionowe zarobki. Miejmy nadzieję, że przypływ gotówki do kasy polskiego zawodnika okaże się w nabjliższych miesiącach wprost proporcjonalny do osiąganych przez niego wyników.

Na podstawie: Życie Warszawy