Strona główna • Artykuły

Felieton na rozpoczęcie sezonu - Kibicowanie w Polsce

Ostatnio z lekkim przerażeniem i niesmakiem spoglądam na sytuację panującą w „świecie kibiców” skoków narciarskich w Polsce. Chociaż nie wiem, czy słowo „kibic” jest odpowiednie. Raczej powinnam użyć określenia „fan”, tak samo jak określa się wielbicieli muzyki komercyjnej czy gwiazd filmowych. Przeważnie są to osoby, które za kilka dni zmienią swoje gusta, kiedy nastanie moda na zupełnie inny rodzaj rozrywki.

Niestety w tym momencie są „najlepszymi” specjalistami od skoków narciarskich. Potrafią udzielać rad trenerom, zawodnikom, krytykować wyniki sportowców, pracę sędziów, komentatorów itd. Zawsze mają za sobą „żelazne” racje, których bronią jak lwice swoich dzieci. Często nawet nie byli na żadnym konkursie, nie mówiąc już o tym, aby kiedykolwiek siedzieli na belce startowej i spoglądali w dół.

Przeważnie są to „fani” jednego, konkretnego sportowca, o którym wiedzą wszystko, to znaczy tyle, co gazety napiszą lub zobaczą w TV. Są to bardzo obfite informacje, czyli takie, które najlepiej się sprzedadzą. Zazwyczaj pokazują „przesłodzony” wizerunek danej osoby lub skandal przez nią wywołany.

Wybór „sportowego idola” chyba nie jest trudny, a może się mylę? Na pewno duży wpływ na to mają wyniki sportowe osiągane na skoczni, jak również, nie oszukujmy się, >ładna buźka<. i nikt mnie nie przekona mam racji poniewa taka jest prawda. do przykra przecz cz przytaczaj argumenty kibicuj ze wzgl na urod danego skoczka tylko dla ca jego postaci osobowo a ja si pytam sk takie dobre informacje temat>

Nie twierdzę, że są osoby, które znają skoczków osobiście i coś mogą nawet na ten temat powiedzieć, ale te osoby zazwyczaj nie zabierają głosu w takich dyskusjach, (chociaż dyskusja, to też nie odpowiednie słowo, raczej pasuje tu słowo – kłótnia). W tych kłótniach uczestniczą głównie 13-16-letnie dziewczynki i to właśnie one są najlepiej poinformowanymi osobami, jeśli chodzi o danego skoczka. Nie docierają do nich argumenty „fanów” z przeciwnych obozów. Często padają dość mocne i obraźliwe słowa, sprawiające przykrość każdemu, kto coś takiego przeczyta. Ale, jak mi powiedział mój znajomy, to jest potrzebne. Tylko, komu i do czego? Być może do prac naukowych, w naszym kraju wszystko jest możliwe i nic mnie nie powinno zaskoczyć.

Na koniec chciałam zwrócić uwagę na jedną drobną i pewnie nieistotną sprawę, czy nie lepiej byłoby kibicować wszystkim? Docenić fakt, że każdy skoczek, niezależnie, z jakiego jest kraju zasługuje na nasze uznanie, ponieważ dokonuje rzeczy magicznej i niepowtarzalnej. Jego wynik na skoczni to owoc ciężkiej pracy na treningach, wielu wyrzeczeń, często kosztem zdrowia.