Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Ojciec Klimka Murańki: "Wyniki przemawiają za Klemensem"

Ojciec jednego z najbardziej utalentowanych polskich skoczków, v-ce Mistrza Świata Juniorów, Klemensa Murańki, nie raz już słownie atakował osoby związane z polskimi skokami, które jego zdaniem utrudniają rozwój jego syna. W rozmowie z portalem Wirtualna Polska oskarża Łukasza Kruczka o faworyzowanie pewnych zawodników, do których przywiązany jest trener kosztem zdolnej młodzieży.


- Kruczek ma stalową grupę, którą nieustannie wystawia, nie dając zbyt wielu szans innym chłopakom, którzy też chcieliby się pokazać. Ciągle skaczą jedni i ci sami! Jest wynik, czy go nie ma - włóczy się tych samych ludzi. A później takim Klemensom, czy Zniszczołom, szansę daje się od święta. Jak nie wyjdzie - a ma prawo nie wyjść - to drugiej szansy nie ma! I dalej tłucze się młodych zawodników po Pucharze Kontynentalnym. Uważam, że to wielki błąd całego polskiego narciarstwa! - mówi z żalem Krzysztof Murańka

- Wyniki przemawiają za Klemensem. Jako wicemistrz świata juniorów, od razu powinien pojechać na Turniej Skandynawski! A nie pojechał... Przepadł! Został, siedział w domu, a skoki oglądał w telewizji, podczas gdy wszyscy inni - Hvala, Kraft i Wellinger - wystartowali! Dostali kolejną szansę i mogli przecierać się dalej - dodaje Murańka senior.

- Stoch niech jeździ na PŚ dalej, bo oczywiście ma prawo. Niech sobie jeżdżą Kot i Żyła - mają prawo. Tylko dlaczego bez przerwy włóczy się Krzyśka Miętusa, który przecież wcale nie błyszczy!? Przecież od Klemensa specjalnie lepszy nie jest! Osobiście nic do niego nie mam - podobnie, jak nie mam nic do Kubackiego, Huli, czy innych chłopaków. Uważam jednak, że w kadrze powinna być większa rotacja - mówi ojciec Klimka.

- Klimkowi mówię wprost: jeśli chcesz jechać na olimpiadę, to musisz być dwa razy lepszy od Kubackich i Miętusów, bo jeśli będziesz skakał na równym poziomie, jak oni, to nigdy nie dostaniesz się do tej grupy. Wierzę, że syn będzie jeszcze osiągał w kadrze wielkie sukcesy, ale żeby się przebić, musi dostawać więcej szans. Nie może być tak, że skoczy raz w roku w Zakopanem, a jak mu nie wyjdzie, to jest ugotowany - zakończył rozgoryczony Krzysztof Murańka.