Strona główna • Amerykańskie Skoki Narciarskie

Bine Norcic o współpracy z Amerykanami

Słoweniec Bine Norčič to były skoczek, obecnie trener, nowy nabytek sztabu szkoleniowego reprezentacji Stanów Zjednoczonych. O swojej nowej pracy opowiedział portalowi siol.net.


Norčič ostatnie siedem lat pracował w Turcji, gdzie razem z Vasją Bajcem zaczynał od zera. Postęp trenerskich umiejętności Norčica zauważono poza granicami Turcji. Latem tego roku w swoje szeregi zaprosili go Amerykanie, którymi dowodzi były skoczek Clint Jones. - Nie było łatwo pożegnać się z Turkami - mówi Bine - Byliśmy zżyci. Najtrudniej było z chłopcami, którzy bardzo ciężko przyjęli tę decyzję. Jednakże trzeba było uczynić krok naprzód. Myślę, że podjąłem słuszną decyzję. U Amerykanów jestem zachwycony sposobem pracy. Wpierw nie wierzyłem, że będę taki aktywny. Z Clintem od razu znaleźliśmy wspólny język. Bardzo dobrze nam się współpracuje.

Sposób myślenia Amerykanów jest zupełnie inny od tego, do jakiego był przyzwyczajony w Tucji czy też w rodzimej Słowenii. Sportowcy po tamtej stronie oceanu mają więcej samozaparcia, ale trzeba ich okiełznać, podkreśla Norčič: - Sprawiają wrażenie, jakby pozjadali wszystkie rozumy. Musimy ich sprowadzić na ziemię. Jednakże chętnie się uczą i są otwarci na wskazówki. Ich sposób skakania jest bardzo surowy i nad tym ciężko pracujemy.

Męska reprezentacja USA nie jest tak silna jak żeńska, w której króluje Sarah Hendrickson, ale Norčič pragnie, aby także męska kadra stała się ważną częścią światowych skoków narciarskich. - Sarah jest bardzo silna. Dobrze, że sprawa posuwa się we właściwym kierunku. Odeszła pracować na swój rachunek na cztery lata. Odłączyli się od związku narciarskiego. Zaczęli otrzymywać wsparcie od możnych sponsorów. Przy męskiej reprezentacji będziemy musieli popracować nad wagą. Większość z nich ma lekką nadwagę. Jestem przekonany, że się przebijemy. Będziemy trenować w większości w Europie. Zastanawiamy się nawet nad tym, aby w przyszłości wynająć jakiś dom w pobliżu Kranja albo Planicy, gdzie są dobre warunki do treningu- oznajmił Norčič

Przy takim postępie Norčiča czeka trenerska świetlana przyszłość, wszak liczy dopiero 32 wiosny, a już teraz może się poszczycić sporym doświadczeniem. Z Amerykanami ma podpisany trzyletni kontrakt z możliwością przedłużenia do kolejnych igrzysk olimpijskich. - Chciałbym pomóc i osiągnąć z tą ekipą jak najwięcej. Trenerski cel? Pragnieniem każdego jest prowadzić Austriaków, jednak jak na całą historię spoglądam nieco inaczej. Chciałbym przeprowadzić reprezentację USA ze średniej do wyższej klasy. Oczywiście nie wzbraniałbym się przed pracą z Austriakami, Norwegami i oczywiście Słoweńcami. To jest melodia przyszłości. Teraz jestem tutaj z Amerykanami i z nimi pragnę cieszyć się z sukcesów. - zakończył Bine.