Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Skoki to moja wielka pasja" - rozmowa z Wojciechem Gąsienicą-Kotelnickim

Od kilku lat nie należy do żadnej z kadr, mimo to 24-letni Wojciech Gąsienica-Kotelnicki uparcie trenuje i odnosi sukcesy, póki co w zawodach niższej rangi. Tego lata wygrał już FIS Cup w Szczyrku oraz konkurs o Puchar Prezesa PZN w Wiśle, gdzie wyprzedził kilku kadrowiczów. W nagrodę otrzymał szansę występu w konkursach Pucharu Kontynentalnego, które w najbliższy weekend odbędą się w Lillehammer. Poniżej prezentujemy wywiad z reprezentantem klubu KS Chochołów.


Skijumping.pl: Na początek chciałbym Cię zapytać, jak zaczęła się Twoja przygoda ze skokami? Kiedy zacząłeś trenować skoki i w jakich okolicznościach miało to miejsce?

W.G-K.: Zanim zacząłem skakać próbowałem swoich sił w slalomie, ale to w skokach się zakochałem. Bardzo często oglądałem skoki w telewizji i w końcu sam chciałem spróbować, jednak początki były bardzo trudne. Ogólnie można powiedzieć, że późno zacząłem trenować, bo miało to miejsce w 6 klasie szkoły podstawowej. Potem poszedłem do gimnazjum sportowego i kontynuowałem skakanie.

Skijumping.pl: Kto był Twoim idolem w czasach gdy zaczynałeś skakać?

W.G-K.: Początkowo Wolfgang Loitzl, a później Adam Małysz.

Skijumping.pl: Od kilku lat nie znajdujesz się w żadnej z kadr Polskiego Związku Narciarskiego. Co Cię motywuje do tego, by w dalszym ciągu skakać i kontynuować swoją karierę?

W.G-K.: Kiedy jeszcze byłem w kadrze miałem jakieś swoje małe sukcesy i wierzyłem, że ciężką pracą mogę coś osiągnąć. To wszystko motywowało mnie do tego, aby dalej trenować. A później... Cóż skoki od zawsze były moją wielką pasją i po prostu nie umiem z nich zrezygnować.

Skijumping.pl: Czy miałeś takie momenty kryzysu, podczas których chciałeś dać sobie spokój ze skokami?

W.G-K.: Oczywiście bywały już takie momenty kiedy chciałem zrezygnować, ale koledzy którzy zakończyli wcześniej karierę radzili, abym nie popełniał tego błędu co oni i nie rezygnował za wcześnie.

Skijumping.pl: Co sprawiło, że akurat tego lata zacząłeś tak dobrze skakać. Czy zmieniłeś coś w treningu w porównaniu do poprzednich lat?

W.G-K.: Tak, w ubiegłym roku zmieniłem klub (z Wisły Zakopane na KS Chochołów - przyp. red.), trenera, zacząłem realizować zupełnie nowy plan treningowy. Można więc powiedzieć, że praca którą wykonuje z nowym trenerem (Danielem Bachledą - przyp. red.) zaczęła przynosić efekty tego lata.

Skijumping.pl:Jak ocenisz weekendowe zawody w Zakopanem w Twoim wykonaniu?

W.G-K.: Ostatnie dwa starty w Zakopanem nie były najlepsze (Wojciech zajął 16 miejsce w Pucharze Solidarności i 21 w Mistrzostwach Polski - przyp. red.). Jednak nie oglądam się za siebie, przede mną następne zawody i będę starał się wypaść jak najlepiej.

Skijumping.pl: Występ w Pucharze Kontynentalnym w Lillehammer w najbliższy weekend będzie Twoim pierwszym od dwóch i pół roku startem za granicą. Czego oczekujesz po tych konkursach?

W.G-K.: Moim celem jest oddać jak najlepsze skoki, które pozwolą mi zająć wysokie pozycje.

Skijumping.pl: Co uważasz za swój największy sukces? Czy było to tegoroczne zwycięstwo w FIS Cup w Wiśle czy może brązowy medal w drużynie na Uniwersjadzie w Erzurum w 2011 roku?

W.G-K.: Moim największym sukcesem był medal na Uniwersjadzie. W zawodach drużynowych trzeba pamiętać o tym, że jeżeli zepsuje się skok to nie tracę na tym tylko ja, lecz cała drużyna, więc presja jest większa.

Skijumping.pl: Jakie masz plany i cele na najbliższy sezon zimowy? Czy będzie to kolejna Uniwersjada czy może celujesz w zawody wyższej rangi?

W.G-K.: Jak na razie nie myślę o konkretnych zawodach, moim planem jest przygotować się do sezonu zimowego jak najlepiej, chcę aby moja forma była jeszcze wyższa niż teraz.

Skijumping.pl: Do pewnego czasu uprawiałeś również kombinację norweską, co sprawiło, że zdecydowałeś się poświęcić wyłącznie skokom?

W.G-K.: Zbyt późno zacząłem trenować kombinację, miałem duże zaległości jeżeli chodzi o treningi biegowe, przez co było mi ciężko uzyskać dobry wynik, więc postanowiłem że będę tylko skakał. Taką decyzję podjąłem dwa lata temu.

Skijumping.pl: Jaka jest Twoja ulubiona skocznia w Polsce i za granicą?

W.G-K.: W Polsce Wielka Krokiew, a za granicą Ttitisee Neustadt.

Skijumping.pl: Ile wynosi Twój rekord życiowy?

W.G-K.: 143 metry, tyle skoczyłem przed dwoma laty podczas treningu na Wielkiej Krokwi.

Skijumping.pl: Czym zajmujesz się na co dzień poza skokami?

W.G-K.: Jestem studentem AWF-u Katowice. Studiuję Wychowanie Fizyczne na drugim roku. Poza tym lubię chodzić po górach, od dziecka interesowała mnie straż pożarna, należę więc do Ochotniczej Straży Pożarnej.

Skijumping.pl: Dziękuje za rozmowę i życzę powodzenia w Lillehammer.

W.G-K.: Również dziękuję.