Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła: "Przed progiem robi się slalom"

Piotr Żyła po dzisiejszych kwalifikacjach w Engelbergu mógł być zadowolony. Nasz reprezentant oddał co prawda tylko skok treningowy, ale lądował aż na 136 metrze.


"Czuję się dobrze, w Titisee sobie trochę nie poradziłem ze zbyt dużym napięciem, ale ogólnie jest w porządku. Skakaliśmy w Szczyrku i moje skoki dalej są bardzo dobre, dziś też naprawdę fajnie mi się skakało. Dwa pierwsze skoki treningowe nie były do końca udane, w pierwszej serii praktycznie spadłem z progu, bo tu tak specyficznie, bardzo szybko ucieka próg. W drugim przykręciło mnie nad bulą, ale ogólnie jest fajnie" - mówił Piotr Żyła.

"Nie obawialiśmy się wczoraj, że nie dotrzemy na czas do Engelbergu. Mimo kłopotów z mgłą na lotnisku w Balicach, wszystko przebiegało nawet dosyć szybko i sprawnie, nie minęła jeszcze godzina, kiedy samolot miał startować, a już powiadomiono nas, że pojedziemy autobusem do Katowic i stamtąd polecimy. Wówczas było już pewne, że dolecimy, chociaż dojechaliśmy do hotelu dopiero po północy. Prawie udało nam się wstać, skoczyć, teraz trzeba potrenować i na jutro szykować formę" - śmiał się wiślanin.

"Nie lubiłem nigdy tu skakać, ale myślę, że wynikało to z tego, że w ostatnich latach byłem tu w gorszej formie i nigdy nie umiałem sobie poradzić. To taki specyficzny obiekt i nie wiem czemu przed progiem zawsze robi się taki slalom. Najbardziej wkurzająca jest ta belka na górze, siedzi się jak na jakiejś ławie. Ale jak skoki są dobre to fajnie się skacze" - zakończył Żyła.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński