Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Chcę aby siódemka wystartowała w Turnieju 4 Skoczni"

Po zawodach Pucharu Świata w szwajcarskim Engelbergu trener Łukasz Kruczek może mieć dodatkowy powód do radowania się w nadchodzące Święta Bożego Narodzenia. Takiego weekendu w wykonaniu polskich skoczków jeszcze w historii nie było.

"Czy spodziewałem się powtórki? Optymistą trzeba być do końca. Gdy wierzy się w zawodników i ich możliwości, to można oczekiwać takich wyników. Ten weekend był dla nas szczególny i bardzo udany. Skoczkowie kontynuowali dobra passę z Titisee. Teraz przerwa świąteczna, którą spędzimy spokojnie. Chłopcy sprawili duży prezent przede wszystkim kibicom. Pokazali dobre skoki i dali nadzieję na udane kolejne konkursy" - mówił po konkursie Łukasz Kruczek.

"W niedzielnym konkursie bardzo mocno kręcił wiatr, w momencie gdy zawodnicy otrzymywali mocne podmuchy wiatru nad bulą, trudno było odlecieć. Nie miało to dokładnego przełożenia na punkty, bo na dole cały czas panowały dobre warunki, ale nie każdy mógł tam dolecieć" - tłumaczy szkoleniowiec.

"Sekretem dobrych wyników naszych skoczków jest przede wszystkim znakomita atmosfera w grupie, chęć wzajemnego wspierania się, nawet w gorszych momentach. Wszyscy się pozytywnie nakręcają" - zapowiedział Kruczek.


"Wkrótce Turniej Czterech Skoczni, ale dla nas to jest taka sama impreza jak poprzednie konkursy. Jedyną zmianą jest system KO i kwalifikacje. Tam startujemy z szóstką zawodników, a na tę chwilę mamy siedmiu kandydatów do występów. Musimy to dobrze przemyśleć i rozważyć. To będzie ta grupa, która skakała w Engelbergu plus Krzysztof Biegun, który wraca do pierwszej drużyny. Chcę by cała siódemka wzięła udział w turnieju. Po dwóch konkursach będziemy prawdopodobnie wymieniać jednego zawodnika" - mówi nam trener.

"Jeśli chodzi o całość formy moich podopiecznych to jestem zadowolony z wyników, jakie osiągamy, ale dostrzegam mankamenty. Najważniejsza jest jednak odległość i to, że próby są skuteczne. Teraz zawodnicy skaczą spokojnie. Możemy coś korygować między startami. Nie ma klucza, co zrobić, aby byli jeszcze lepsi. Każdy skoczek ma inne potrzeby, co innego trzeba u niego doszlifować, aby dyspozycja była optymalna" - zdradza szkoleniowiec Polaków.

"Jeśli chodzi o faworytów w Turnieju Czterech Skoczni to aktualnie czołówka się tak przeplata, że nawet, jeśli wymienimy całą czołową dziesiątkę klasyfikacji generalnej Pucharu Świata to nadal nie są to wszyscy, którzy mogą liczyć się w walce o zwycięstwo w tej imprezie" - uważa Kruczek.

"Konkurs świąteczny jest nam trochę nie po drodze. Wolałbym spokojny dzień treningowy aniżeli zawody. Będziemy też patrzyli, jakie warunki pogodowe będą na skoczni. W tej chwili nie powiem czy tam wystąpimy, czy nie. Ostateczną decyzję podejmiemy w ostatniej chwili. Jeśli chodzi o te najbliższe dni to poniedziałek zawodnicy będą mieli przeznaczony na regenerację, a my będziemy pracować już wraz z pozostałymi trenerami pod kątem konkursu Świątecznego i Turnieju Czterech Skoczni. We wtorek i środę zawodnicy będą realizować normalny trening motoryczny, nie ma mowy o leniuchowaniu. Ja na odpoczynek nie będę miał wiele czasu, być może uda się złapać chwilę oddechu między wtorkowym, a środowym popołudniem" - zakończył Łukasz Kruczek.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński