Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła: "Szału nie ma, ale tragedii też nie"

Piotr Żyła po wczorajszych zawodach w Oberstdorfie nie krył, że liczył na lepsze skoki i lokatę. Mimo to wiślanin nie traci dobrego humoru i zamierza walczyć na skoczni w Garmisch-Partenkirchen.


"Myślę, że na pewno lepiej czułem się w konkursie, niż dzień wcześniej. Skoki też wydawały się lepsze, ale metrów nie było. Jedziemy do Garmisch walczyć dalej. Spodziewałem się dużo lepszych skoków i lokat, ale jakiś pozytyw jest, bo to moje pierwsze punkty na tej skoczni, dobre i to. To pierwszy start w tegorocznym Turnieju Czterech Skoczni, więc jak na początek nie ma szału, ale też jakiś plus jest, nie ma tragedii" - przyznaje Piotrek Żyła.

"W ten dzień przerwy pewnie >>przyładujemy sztangę na plecy<<, ciężarów dołożymy, na pewno obijać się nie będziemy, no może najwyżej przed południem" - kontynuuje nasz reprezentant.

"Dawno z Maćkiem w nic nie graliśmy na konsoli, a fajnie nam się gra w Fifę przed zawodami, to takie pobudzenie emocjonalne. Na pewno przed kolejnym konkursem sobie pogramy i nastawienie będzie zupełnie inne. Przeważnie gram z Maćkiem, bo mieszkam z nim w pokoju, ale raczej z reguły przegrywam. Wtedy Maciek jest zadowolony, bo wygrywa, a ja jestem pobudzony i zły, bo przegrywam, a to mi daje dobre nastawienie" - śmieje się Piotrek.

"W Garmisch byłem dwa razy, to skocznia jak każda inna, ale raczej wspominam ją pozytywnie" - zakończył Żyła.

Korespondencja z Oberstdorfu, Tadeusz Mieczyński