Strona główna • Igrzyska Olimpijskie

Adam Małysz rozczarowany konkursem drużynowym

Pomimo tego, że czwarte miejsce to najlepszy wynik naszej drużyny w historii Zimowych Igrzysk Olimpijskich, swojego niezadowolenia nie kryje Adam Małysz. Czterokrotny medalista olimpijski w rozmowie z Przeglądem Sportowym przyznaje, że liczył nawet na złoto.


"O czwartym miejscu zadecydowała pierwsza seria, w której normalne skoki oddali tylko Maciej Kot i Jan Ziobro. W skokach naszych zawodników zabrakło mi błysku ze średniej skoczni albo niektórych na dużej. Były to niezłe skoki, ale nie na medal. Niemcy, Austriacy i Japończycy okazali się lepsi" - powiedział o poniedziałkowym konkursie były skoczek narciarski.

Dużo krytycznych słów kierowanych jest w stronę Piotra Żyły, który zaprezentował się dziś zdecydowanie najgorzej spośród podopiecznych Łukasza Kruczka. Co na ten temat sądzi czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli za Puchar Świata?

"Teraz wszyscy będą krytykować Piotrka Żyłę za pierwszy skok. Z dnia na dzień w skokach cudu się nie da zrobić. Niestety, wrócił do tej swojej dziwacznej pozycji dojazdowej. Jak dla mnie - to pełna rozpacz. Tłumaczyłem mu wiele razy jak, mówił trener Jasiu Szturc, nawet niedawno dzwonił do mnie legendarny fiński szkoleniowiec Hannu Lepistoe i powiedział "przekaż Piotrkowi, żeby tak nie jeździł". On robi charakterystyczny "garbik", nisko osadza tyłek i mówi, że dzięki temu idzie do przodu. Moim zdaniem - guzik prawda. Garbi ramiona i potem to fuks: uda się, jak w drugim skoku albo nie uda jak w pierwszym i konkursie indywidualnym" - zakończył stanowczo 36-latek z Wisły.