Strona główna • Japońskie Skoki Narciarskie

Taku Takeuchi z poważnymi problemami zdrowotnymi

"Chciałem, by Taku Takeuchi wrócił z Soczi z medalem" - to słowa Noriakiego Kasai tuż po konkursie drużynowym. Jak się okazuje, występ Takeuchiego w Rosji stał pod dużym znakiem zapytania. Wszystko za sprawą rzadkiej choroby, z powodu której zawodnik spędził dwa tygodnie w szpitalu.


Ekipa reprezentująca Kraj Kwitnącej Wiśni wywalczyła w poniedziałek brązowy medal na obiekcie HS 140. W jej składzie znaleźli się Noriaki Kasai, Daiki Ito, Reruhi Shimizu oraz Taku Takeuchi. Po ZIO w Soczi na jaw wyszły tajemnicze problemy ze zdrowiem, z którymi Takeuchi zmaga się od początku roku.

26-latek z Iiyamy w ostatniej chwili opuścił czwarty konkurs 62. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Od początku stycznia aż do głównej imprezy sezonu, na skoczni pojawił się tylko w Sapporo, gdzie wypadł przeciętnie.

Jak zdiagnozowali azjatyccy lekarze, skoczek cierpi na rzadko spotykany zespół Churga i Strauss, a więc eozynofilowe ziarniniakowe zapalenie naczyń. Z tego powodu dwa tygodnie spędził na szpitalnym łóżku.

"Myślałem, że umrę. Bardzo schudłem, a moje mięśnie zwiotczały. Trudno mnie było poznać. Starałem się nie tracić jednak pozytywnego myślenia i wciąż trenowałem. Dużo zawdzięczam wsparciu ze strony zespołu medycznego oraz rodziny i znajomych" - powiedział członek brązowej drużyny.

"Matka miała obawy co do mojego startu w Soczi. Ojciec z kolei zachęcał mnie do tego bardzo mocno. Gdy leżałem w szpitalu postawił mi na półce zdjęcie z Lillehammer (Takeuchi w tym sezonie triumfował tam z kolegami z drużyny, a indywidualnie był drugi) i napisał na nim "złoto" - dodał Japończyk.

Przejęty całą sytuacją był lider japońskiej kadry - Noriaki Kasai.

"Przez cały dzień myślałem o sytuacji Taku. Bardzo mnie to mobilizowało" - zaznaczył doświadczony sportsmen. Medal wywalczony w rywalizacji indywidualnej zadedykował z kolei chorej siostrze.