Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Nikt nie zaryzykował"

Trener Łukasz Kruczek przyznaje, że na igrzyskach nasza kadra, podobnie jak niektóre inne ekipy, miała w odwodzie nowy typ wiązań. Ostatecznie jednak nikt nie zdecydował się na ryzykowne testy w trakcie najważniejszej imprezy roku.


"Kilka ekip, w tym my, otrzymało nowy rodzaj połączenia buta z nartami. Ale nikt tego wiązania nie wyciągnął, nikt nie zaryzykował. Biliśmy się z myślami, czy spróbować na ostatnią chwilę, ale przecież różnie to mogło wyjść. Dlatego zabraliśmy je do Soczi, czekając aż ktoś je założy. Gdyby jakiś zawodnik odskoczył na nich kilka metrów, nawet w przerwie między seriami montowalibyśmy te wiązania. Byliśmy przygotowani" - powiedział Kruczek.

"Model buta karbonowego podąża w kierunku tych z narciarstwa alpejskiego. Trzeba jednak będzie nauczyć się innego skakania. Przed olimpiadą nie chcieliśmy grzebać w technice, teraz sprawdzimy, z czystej ciekawości" - dodał szkoleniowiec polskiej kadry.

"My mieliśmy nieco inny typ wiązania niż Niemcy i Austriacy. Ale oni też szukali nowości. Austriacy zmieniali ślizgi w nartach na jasne, np. u Gregora Schlierenzauera, zaś Niemcy pokrywali boki nart inną powłoką. Ale to jest tak, że zmiany działają, kiedy jest sukces. A jeśli ma się coś innego od przeciwników, a brakuje zwycięstw, to trudno mówić, że to coś jest lepsze" - przyznaje trener naszych zawodników.

"Pewne rozwiązania sprzętowe, np. wiązania, były testowane najpierw u nas. Czasem są to polskie pomysły, ale paradoksalnie większość elementów wiązania robią nam... Słoweńcy. To na sprzęcie ich produkcji nasi zawodnicy skakali w Soczi. Buty są niemieckie. I z nimi jest prawdziwy kosmos, bo jest duże zapotrzebowanie, a firma mała" - zdradza Kruczek.

Szkoleniowiec polskiej kadry zdradza również, że przed kolejnym sezonem mają być dopuszczone dwa różne materiały kombinezonów, a także wprowadzone specjalne ochraniacze.

"Plotki są takie, że w celu zwiększenia bezpieczeństwa zawodników, mają być wprowadzone ochraniacze na kręgosłupy. Bo przecież sporo było ostatnio wypadków" - zakończył.