Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Mika Kojonkoski: "Nasza praca jest pracą zespołową"

Mika Kojonkoski - trener kadry Norwegów - jest uważany za najlepszego szkoleniowca na świecie. W kilka miesięcy zdołał wyprowadzić skoki norweskie z głebokiego dołka. Obecnie jego podopieczni liczą się w walce o najwyższe trofea, a tylko w tym sezonie wygrali już dwa z czterech konkursów Pucharu Świata. Mika, podczas zawodów w Neustadt znalazł chwilkę, aby udzielić wywiadu dla naszych czytelników...

Skijumping.pl: Co powiesz o formie swojej drużyny?

Mika Kojonkoski: Po pierwsze jestem naprawdę bardzo zadowolony z poziomu, jaki reprezentują teraz chłopcy – to było zdumiewające, kiedy wygrali ostatnio dwa konkursy. Jestem dumny i zaskoczony. Są na dobrej drodze do sukcesów, odwalili kawał dobrej roboty – bardzo poprawilii się fizycznie – ta zmiana jest wręcz niezwykła. Szczególnie zwycięzca z Trondheim – Roar Ljoekelsoey wyjątkowo ciężko pracował – poprawił sie szczególnie pod względem siły i motoryki i ogólnie jakości skoków. Teraz wszyscy zawodnicy są zdrowi. Wcześniej mieliśmy trochę problemów – Sigurd Pettersen miał operację barku, Henning Stensrud problemy z kolanem, więc ich treningi były trochę ograniczone. Technicznie sprawy mają się coraz lepiej – lepiej niż w zeszłym roku. Trochę zaryzykowałem tego lata, ponieważ postanowiliśmy popracować głównie nad techniką skoków, podwyższyć umiejętności chłopaków w tym obszarze. Dlatego wiosną i latem skakaliśmy dużo, ale tylko na małych skoczniach. Podczas Letniego Grand Prix rezultaty naszych skoczków były słabe i miałem wątpliwości, czy wybraliśmy właściwy sposób przygotowań, ale teraz wydaje się, że jednak była to dobra decyzja i moi podopieczni poprawili sie pod względem techniki oraz stabilności formy. W zeszłym roku natomiast mieli i wzloty i upadki. Jeśli chodzi o sprawę ich psychiki to też miałem obawy, ponieważ teraz presja jest znacznie większa niż w poprzednim sezonie. Rok temu wszyscy nasi zawodnicy wyszli dopiero z cienia i nikt od nich nic nie oczekiwał, a teraz cała Norwegia naciska na nas i wiele od nas wymaga – a podczas Letniego Grand Prix nasi skoczkowie nie byli w stanie nawiązać walki z najlepszymi. Na szczęście jakoś podczas jesieni pewność siebie i siła psychiczna wzrosły i obecnie drużyna skacze na wysokim poziomie.

Skijumping.pl: W całej Europie był i jest problem ze śniegiem, więc gdzie trenowaliście przed sezonem?

Mika: Tak… Mieliśmy też ten problem w Skandynawii. Jesień była zadziwiająco ciepła, a zima przyszła bardzo późno. Trenowaliśmy w Vikesund na skoczni K 90 – ale nie mogę tych treningów uznać za udane, gdyż warunki pogodowe nie były sprzyjające (było deszczowo i ciepło). Potem skakaliśmy przed Pucharem Świata w Kuusamo na skoczni Ruka oraz 4 dni treningów w Lillehammer i tam warunki były ok, ale i tak moi skoczkowie oddali zdecydowanie za mało skoków na śniegu.

Skijumping.pl: Co się dzieje z Larsem Bystoelem?

Mika: Popełnił błąd i wyleciał z drużyny, ponieważ mamy w naszej ekipie pewne zasady, których wszyscy muszą przestrzegać. Nasza praca jest pracą zespołową, więc tak musi być. A on zrobił coś, czego nie powinien i dlatego jest poza grupą aż do świąt Bożego Narodzenia. Dziś pierwszy raz wziął udział w zawodach międzynarodowych w CoC w Lillehammer i wygrał ten konkurs. Myślę, iż Lars będzie coraz mocniejszy i wróci do drużyny na Turniej Czterech Skoczni..

Skijumping.pl: Jakie cele postawiłeś swojej grupie na ten sezon?

Mika: Najważniejsze są Mistrzostwa Świata w lotach w Planicy – to nasz priorytet – chcemy zdobyć medal. Drugą ważną rzeczą jest klasyfikacja generalna Pucharu Świata – jako drużyna chcemy być w najlepszej trójce, a indywidualnie pasowałoby mi, gdyby dwóch Norwegów było w pierwszej dziesiątce, a kolejna dwójka w drugiej.

Skijumping.pl: Czy nowe kombinezony nie sprawiają zawodnikom problemów?

Mika: Nie mieliśmy na razie wielu zawodów od wprowadzenia tej zmiany. Warunki pogodowe są niezbyt sprzyjające – są to warunki ciężkie i nie fair, więc trudno mówić tu o tym jak kombinezony wpływają na skoki. Ale ogólnie uważam, że te przepisy są dobre, ponieważ sprawiły, że liczy się nie tylko sam lot, ale również siła wyjścia z progu. Tak więc myślę, że wszystko jest w porządku.

Skijumping.pl: Jakie masz osobiste plany na przyszłość?

Mika: Moje plany są na razie jasne do Igrzysk Olimpijskich w Turynie. To jest najważniejsza rzecz w tej chwili. Na komórkę dostaje nawet codziennie wiadomości „Called in Torino“. A potem to na razie nie wiem.

Skijumping.pl: Czy zabierzesz drużynę na wszystkie zawody Pucharu Świata?

Mika: Planujemy wziąć udział we wszystkich konkursach Pucharu Świata, ale jeśli będą jakieś trudności to poszczególni zawodnicy będą mieli wolne. Niemniej, jako grupa pojedziemy na każde zawody.

Skijumping.pl: Co sądzisz o fankach, które np. stoją pod hotelami, chcą autografy, zdjęcia itd. Czy one nie przeszkadzają Tobie czy chłopakom?

Mika: Nie, to absolutnie nie przeszkadza. Ci ludzie są naprawdę ważni, może nawet najważniejsi przy tym wszystkim, ponieważ bez fanów i bez widzów nie byłoby show.

Skijumping.pl: Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę Ci wielu sukcesów w pracy z Norwegami.

Mika: Ja Ci również dziękuję i życzę powodzenia w pracy dla Skjumping.pl. Musisz być bardzo zmęczona. Jest późno, a jeszcze przecież musisz to spisać z dyktafonu... (uśmiech).