Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Niemiecki mechanizm zaskoczy w Engelbergu?

Kibice Svena Hannawalda nie mogą spać spokojnie, gdyż forma ich ulubieńca wciąż przyjmuje kształt sinusoidy. Obok dalekich skoków, momentami deklasujących rywali, zdarzają mu się także koszmarne wpadki, takie jak chociażby zeszłotygodniowy słaby występ przed własną publicznością w Neustadt. Wiele jednak wskazuje na to, że forma niezwykle popularnego Niemca może już wkrótce ustabilizować się na wysokim poziomie...

Dzisiejsze skoki treningowe i występ w kwalifikacjach każą przypuszczać, że sobotnio-niedzielne zawody w szwajcarskim Engelbergu mogą należeć do Svena Hannawalda. Wszystkie próby Niemca były udane, a jego wyniki oscylowały w granicach miejsca na podium. Sygnał o coraz wyższej dyspozycji słynny Hanni dał już podczas mających miejsce w tym tygodniu treningów w Neustadt. "Hannawald prezentuje się coraz lepiej, jest skoczkiem nienagannym technicznie, jeśli warunki na skoczni są optymalne, jest bardzo groźny"-wypowiedział się o jednym z największych rywali Adama Małysza Apoloniusz Tajner. Szybko jednak dodał: "Nie zawsze daje sobie radę w wietrznych warunkach. Pod tym względem Adam jest zdecydowanie lepszy, jemu nie zdarzają się takie wpadki jak Niemcowi, że nie wchodzi nawet do finału."

Tymczasem okazuje się, że Niemiecki Związek Narciarski przygotował nową broń, która może okazać się pomocna w szturmie Svena Hannawalda na pozycję lidera Pucharu Świata. Kadra niemieckich skoczków korzysta od kilku dni z usług firmy "Holmenkol", która produkuje smary do nart. Najnowszy wynalazek wyżej wymienionej spółki to substancja, która powinna zwiększyć prędkości uzyskiwane na progu przez zawodników z Niemiec. Najprawdopodobniej poddany on został testom już podczas środowych i czwartkowych treningów w Neustadt, jednak rezultatów nie było jeszcze widziać, gdyż -jak powiedział Apoloniusz Tajner- niemieccy skoczkowie skakali w jednej grupie wraz z Polakam i "nie było widać jakichś znaczących zmian w prędkości na progu czy w locie".

Wiele jednak wskazuje na to, że stosowanie "nowej broni" przyniosło zamierzony efekt, gdyż już podczas dzisiejszych kwalifikacji aż pięciu zawodników z Niemiec znalazło się w czołowej piętnastce serii.

Wiele można sobie obiecać po usłyszeniu słów szkoleniowca naszych zachodnich sąsiadów, który mówi: "Krzywa formy Hannawalda rośnie i rośnie, Uhrmann, Mechler, Spaeth i Schmitt są zaś na dobrym poziomie. Mamy potencjał, by mieć w czołowej '15' pięciu, sześciu skoczków". W chwili obecnej nie ma sensu spekulować o prawdziwości tej wypowiedzi, gdyż o tym jaka naprawdę jest forma niemieckich zawodników, przekonamy się już podczas sobotnio-niedzielnych zawodów, które-miejmy nadzieję-zostaną rozegrane bez problemów ze strasznie kapryśną w tym sezonie pogodą