Strona główna • Inne

Niekończąca się historia - czy chorwackie marzenie doczeka się realizacji?

Gdy w 2006 roku, po 25-letniej przerwie, na chorwacką ziemię powróciły skoki narciarskie chyba nikt nie przypuszczał jak szybko uda się zniszczyć ludzki entuzjazm. Dziś z projektu odbudowy chorwackich skoków nie zostało niemal nic, a każdy kolejny rok przynosi następne rozczarowania i chyba już tylko niepoprawni optymiści wierzą, że jednak uda się odwrócić złą kartę.

Mimo iż chorwackie skoki narciarskie na arenie międzynarodowej zaznaczyły swoją obecność jedynie krótkim i mało udanym epizodem, to na należących dzisiaj do tego kraju terenach ludzie od zawsze marzyli o lataniu na nartach. Dość powiedzieć, że w latach 1934-1948 powstało tutaj co najmniej kilka skoczni narciarskich, na których regularnie, nawet w czasie II wojny światowej, rozgrywano zawody.

Jednak największą popularność skoki narciarskie w dzisiejszej Chorwacji zyskały już po wojnie, gdy tereny te znalazły się pod władzą Jugosławii. W 1948 roku otwarto najbardziej znany obiekt – Japlensky Vrh w Delnicach. Architektem skoczni o punkcie konstrukcyjnym na 45 metrze, następnie rozbudowanej do K-60 był jeden z najsłynniejszych projektantów tego typu obiektów na świecie – Słoweniec Stanko Bloudek, od którego nazwiska wzięła swoją nazwę Bloudkova Velikanka.

Skocznia w Delnicach cieszyła się dużą popularnością zwłaszcza w pierwszych latach po jej otwarciu. Rozgrywano tutaj liczne konkursy, a w 1954 roku stała się ona areną mistrzostw Jugosławii w skokach narciarskich, które padły łupem Janeza Poldy. Z czasem jednak, gdy jugosłowiańska potęga zaczęła powoli podupadać, skoki w Delnicach przestały być popularne. Ostatnie zawody rozegrano tutaj w 1980 roku, a rok później oddano na niej ostatni skok.

Gdy wydawało się, że to już koniec i skoki narciarskie nigdy nie powrócą do tego miejsca pojawiła się grupka zapaleńców. Kilkanaście lat po wojnie i uzyskaniu przez Chorwację niepodległości nadeszła w końcu wielka szansa, by ich marzenie zostało zrealizowane. W 2004 roku powstał pierwszy projekt odnowienia skoczni Japlensky Vrh i budowy mniejszych obiektów, potrzebnych do szkolenia młodych adeptów tego sportu.

Początkowo wydawało się to czystą fantazją. Jednakże już po 2 latach, 1 marca 2006 roku skocznia w Delnicach powróciła do życia. Po uprzątnięciu terenu i naprawie rozbiegu do Chorwacji przyjechała grupa kilkunastu młodych skoczków ze słoweńskiego klubu SSK Ljubno, by wziąć udział w pokazowym konkursie skoków. Frekwencja na tych zawodach przekroczyła najśmielsze oczekiwania organizatorów, bowiem pod skocznią pojawiło się według różnych szacunków od 2 do 5 tysięcy osób. Nie zawiódł również poziom sportowy, bowiem skokiem na odległość 72,5 metra Urban Zamernik pobił ponad 30-letni rekord obiektu.

Po tym konkursie marzenia o odbudowie skoków narciarskich w Delnicach zaczęły się wydawać coraz bardziej realne. Kolejne miesiące przynosiły kolejne pozytywne informacje – chorwackie obywatelstwo przyjął świeżo upieczony rekordzista skoczni – Urban Zamernik, dla którego utworzono reprezentację tego kraju w skokach narciarskich, pojawiły się kolejne, bardziej realne, projekty budowy kompleksu mniejszych skoczni (tymczasowo doprowadzono również do stanu używalności 2 najmniejsze, istniejące wcześniej obiekty), czy w końcu założono lokalny klub, który zakupił kilkadziesiąt kompletów nart i kombinezonów i rozpoczął szkolenie dzieci.

Gdy w 2010 roku umowę w sprawie wsparcia chorwackich skoków z tamtejszym związkiem narciarskich podpisał lokalny oddział firmy OMV (tej samej, która niemal od zera zbudowała rumuńskie skoki, a na co dzień wspiera także chociażby skoczków z Austrii, Czech, czy Słowenii) wydawało się, że Chorwaci będą mieli okazję na dobre zaistnieć w świecie skoków narciarskich. Niestety okazało się, że zamiast nowego otwarcia umowa ta stała się jednym z gwoździ do trumny projektu odbudowy tamtejszych tradycji w tej pięknej dyscyplinie sportu.

Po zakończeniu sezonu 2010/2011 swoją karierę zakończył chorwacki jedynak na arenie międzynarodowej – Urban Zamernik. Na początku 2012 roku w wywiadzie dla jednego z chorwackich serwisów internetowych wspólnie ze swoim ojcem ujawnił jak wygląda, wydawałoby się niezła, sytuacja tamtejszych skoków narciarskich. Szef chorwackiej federacji narciarskiej od początku miał zwodzić rodzinę Zamerników: obiecywał im „złote góry”, podczas gdy po przyjęciu przez Urbana obywatelstwa „nowej ojczyzny” okazało się, iż federacja najzwyczajniej w świecie nie zamierza przeznaczyć na jego rozwój i starty obiecywanych środków finansowych. Jakby tego było mało tamtejsi działacze zaprezentowali wyjątkową niekompetencję zakupując wspomniane wcześniej kombinezony i narty, bowiem po przywiezieniu ich do Delnic okazało się, że są one... przestarzałe i nie spełniają żadnych międzynarodowych norm!

Dodatkowo zarówno Zamernik, jak i młodsi adepci tego sportu praktycznie nie zobaczyli na oczy wsparcia, jakiego chciała udzielić im firma OMV. Zakupiła ona m.in. busa, który miał ułatwić dojazdy na treningi w Słowenii, czy wyjazdy na zawody. Problem w tym, że chorwacka federacja zamiast, zgodnie z umową, przeznaczyć go dla skoczków... przekazała go tamtejszym narciarzom alpejskim!

Latem 2012 roku nad Delnicami ponownie rozbłysł promień nadziei. Wówczas bowiem rada gminy przyjęła uchwałę, na mocy której w mieście tym miał powstać profesjonalny i nowoczesny kompleks Nordijski Center, który obejmowałby aż 5 skoczni narciarskich umożliwiających rozpoczęcie szkolenia przyszłych skoczków narciarskich: K-8, K-15, K-30, K-40 i K-85. Co prawda odłożono w czasie zarówno budowę obiektu K-30 (z powodu problemów z własnością terenów, na jakich miał powstać), jak i dwóch największych skoczni (z powodu konieczności uzbierania odpowiedniego budżetu), ale gmina zarezerwowała w swym budżecie pieniądze potrzebne na budowę skoczni K-8 i K-15 i dokonała nawet zakupu igelitu, którym miały zostać pokryte. Gdy wydawało się, że wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu po raz kolejny okazało się, że chorwackiemu marzeniu o skokach narciarskich najwidoczniej nie jest pisane takie rozwiązanie...

W styczniu 2014 roku doszło do zmiany na stanowisku spółki zarządzającej wszystkimi obiektami sportowymi w Delnicach i tamtejszej gminie. Wybrany do tej roli Davor Medvedec, zgodnie z oczekiwaniami burmistrza miasta – Ivicy Knezevicia, dokonał zmian w miejskich i gminnych planach dotyczących tamtejszych obiektów sportowych. Obaj panowie doszli do wniosku, iż bardziej potrzebną inwestycją dla całego regionu jest przebudowa tamtejszej hali sportowej, która ma się następnie zwrócić, dzięki sprowadzaniu do miasta na obozy przygotowawcze klubów sportowych z innych miejscowości i krajów, a także organizacji zawodów sportowych. Ich zdaniem dalsze inwestycje w projekt kompleksu Nordijski Center są bezcelowe i należy się z niego jak najszybciej wycofać.

Na taką sytuację ostro zareagował Darko Stimac – sekretarz główny lokalnego związku narciarskiego i członek Chorwackiego Związku Narciarskiego. Oskarżył on Knezevicia o to, iż ten, jeszcze przed objęciem funkcji burmistrza, był jednym z głównych orędowników budowy całego kompleksu, a pieniądze zarezerwowane na budowę dwóch najmniejszych skoczni nie pochodzą z miejskiego budżetu i nie ma on prawo wykorzystać ich na inne cele. Dodatkowo Stimac wytknął Knezeviciowi, iż wydano już sporą sumę pieniędzy na projekt kompleksu i zakup igelitu, wykonano także niezbędne prace ziemne potrzebne do budowy mniejszych skoczni, rozwiązno problem z własnością terenu pod planowym obiektem K-30, a przez brak dalszych prac marnuje się nie tylko wysiłek wielu ludzi, ale i zakupiony wcześniej dla młodych skoczków sprzęt.

Stimac argumentuje także, że kompleksu Nordijski Center to nie tylko skocznie narciarskie, ale także i trasy biegowe, dzięki czemu mógłby on być wykorzystywany nie tylko przez skoczków narciarskich, ale także kombinatorów norweskich i biegaczy narciarskich, co jest unikatowym projektem w skali kraju. Jego zdaniem kompleks taki pozwoliłby także na promocję miasta, o czym świadczyła popularność konkurs z 2006 roku, jak i przyciągnięcie do miasta nie tylko turystów, ale i sportowców z okolicznych krajów, zwłaszcza w okresie letnim, gdy, ze względu na lokalizację Delnic, mieliby oni okazję łączyć skoki narciarskie z pływaniem w niezbyt daleko oddalonym od miasta morzu.

Wydaje się niestety, że argumenty Darko Stimaca nie przekonały duetu Knezević-Medvedec i projekt odbudowy chorwackich skoków narciarskich ponownie trafi do kosza. Kto wie, czy nie po raz ostatni, bowiem kolejnej szansy mogą one już nie dostać...