Strona główna • Igrzyska Olimpijskie

Kraków rezygnuje ze starań o ZIO 2022

Jak poinformował dziś podczas konferencji prasowej prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, Kraków wycofuje się z wyścigu o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w roku 2022. Decyzja taka spowodowana jest wynikiem niedzielnego referendum, w którym blisko 70% mieszkańców miasta opowiedziało się przeciw organizacji tej imprezy.


Wyniki przeprowadzonego równolegle z wyborami do Parlamentu Europejskiego referendum wykazały brak poparcia społecznego dla dalszych starań o igrzyska. Ideę tę poparło jedynie 30,28 % mieszkańców, zaś 69,72 % głosujących było przeciw. Frekwencja wyniosła ponad 30 % (35,96%), co oznacza, że referendum zostało uznane za ważne i wiążące dla władz miasta.

Opinie na temat wyniku referendum są podzielone, choć przeważa zaskoczenie i rozczarowanie.

- Musimy zakończyć pracę nad kandydaturą oraz rozliczyć i podsumować ten projekt – mówi prezydent miasta Jacek Majchrowski, dodając, że początkowo kandydatura Krakowa w walce o przyznanie praw do organizacji ZIO w 2022 cieszyła się dużym poparciem społecznym.

- Zaufanie to roztrwoniły niestety poprzednie władze Komitetu Konkursowego Kraków 2022, który był kierowany przez Jagnę Marczułajtis-Walczak, posłankę Platformy Obywatelskiej. Mieliśmy zbyt mało czasu, by odbudować to zaufanie.

Prezydent przyznaje, iż uważał ten projekt za niezwykle istotny dla rozwoju całego regionu i żałuje, że w związku z rozstrzygnięciem referendalnym nie uda się go zrealizować. - O wyniku referendum poinformujemy oczywiście naszych partnerów – zaznaczył.

W podobnym tonie wypowiada się przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider (PO), przypominając o poparciu, jakiego krakowskiej kandydaturze udzieliły najwyższe władze państwowe. Przyczyn niechęci mieszkańców upatruje w błędach popełnionych w komunikacji z lokalną społecznością: –Nie chcę szukać kozła ofiarnego, bo wszyscy gdzieś się pomyliliśmy. Za mocno ufaliśmy, że jeśli coś jest dobre, zrobi się samo. Tymczasem każda, nawet najlepsza propozycja, musi zostać sensownie zakomunikowana, by znaleźć społeczne poparcie.

Przewodniczący zapowiada, że uchwała dotycząca rozpoczęcia procesu rezygnacji miasta z ubiegania się o igrzyska zostanie poddana pod głosowanie na najbliższej, czerwcowej sesji Rady Miasta.

Radość zapanowała za to wśród koordynatorów inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom.– Cieszymy się z rozsądnego wyboru mieszkańców – mówi Tomasz Leśniak. – Nie boimy się o próby zdyskredytowania głosu krakowian za pomocą różnych kruczków prawnych – dla nas to koniec sprawy. Ustawa o referendum lokalnym mówi o tym wyraźnie. Osiągnęliśmy wymaganą frekwencję i nie ma tu pola do interpretacji.

Negatywnego zaskoczenia nie ukrywa prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner. –To była ogromna szansa nie tylko dla miasta, regionu i Polski, ale i dla całego naszego sportu. W latach wcześniejszych bywało tak, że szanse Polski były znikome. Teraz, przy sprzyjającym układzie geopolitycznym wyrośliśmy na jednego z głównych faworytów do organizacji tej olimpiady, mimo że starania rozpoczęły się nieco niemrawo. Trzeba było skorzystać z tej niepowtarzalnej szansy – zorganizowanie w Polsce igrzysk olimpijskich było bardzo realne.

Prezes podkreśla, że Zimowe Igrzyska Olimpijskie mogły stać się bodźcem rozwojowym nie tylko dla sportów zimowych, ale dla całej infrastruktury niekoniecznie związanej ze sportem. Zapewnia, że realizacja założeń, jakie zostały poczynione w związku z kandydaturą Krakowa, będzie kontynuowana, jednak z zupełnie innej pozycji. Tajner dostrzega też błędy krakowskiego komitetu: - Proces starania się o organizację tej imprezy należało zacząć właśnie od przeprowadzenia referendum, tak, jak to zrobione w większości kandydujących miast, zgodnie z logiką. A tu po założeniu komitetu konkursowego i złożenia wniosków aplikacyjnych okazało się, że mieszkańcy Krakowa nie chcą igrzysk...

Decyzja mieszkańców Krakowa okazała się dużym rozczarowaniem dla Podhalan, którzy bardzo liczyli na zorganizowanie tak dużej imprezy sportowej na swoim terenie. - W Krakowie zawiedli nadzieje nie tylko nasze, ale i części Polaków, którzy chcieli mieć u siebie wielkie wydarzenie – mówi Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański. - To byłaby budowa wielkiej marki polskiej, okazja do pokazania się całemu światu. Wierzę w to, że prędzej czy później zorganizujemy tu igrzyska olimpijskie, może z jeszcze jednym krajem. Wraca tatrzańskie marzenie, niestety nie udało się go zrealizować razem z Krakowem, ale tatrzańscy działacze będą podejmować dalsze wysiłki w tym kierunku i po jednej, i po drugiej stronie Tatr.

Rozgoryczeni są także Słowacy, którzy mieli podczas krakowskich igrzysk zorganizować po swojej stronie Tatr konkurencje alpejskie.

Krakowskie „nie” dla igrzysk ucieszyło za to Norwegów. Tamtejsze media uważają, że w obecnej sytuacji to właśnie Oslo wyrasta na murowanego kandydata w wyścigu o ZIO 2022. Za jedyną europejską kandydaturą (poza Oslo w grze pozostają jeszcze kazachskie Ałmaty i stolica Chin, Pekin) mają przemawiać wielkie tradycje sportów zimowych w Norwegii, a także najbardziej stabilna i zrównoważona finansowo oferta.