Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Krzysztofa Bieguna i Klemensa Murańki po czwartkowych kwalifikacjach

Nieco mniej zadowoleni z przebiegu czwartkowych serii na obiekcie HS 134 mogą być Klemens Murańka oraz Krzysztof Biegun. Obaj nie oddawali zbyt dalekich skoków, a w serii kwalifikacyjnej zostali sklasyfikowani dopiero w czwartej dziesiątce.


- Nawet się nad tym nie zastanawiałem. Podejście było takie, że przychodzimy na trening, robimy swoje, później są kwalifikacje i podejście do nich jest takie jak zawsze, a więc na 100%. Nie zastanawiam się nad tym jak to funkcjonuje, podchodzę do tego normalnie - ocenił nowy system rozgrywania zawodów.

- Wszystkie dzisiejsze skoki były złe, a nawet bardzo złe. Skoki treningowe były tragiczne, co było widać po metrach. Dla mnie to była katastrofa. Na szczęście dostałem się do konkursu, bo myśli po tych dwóch skokach treningowych miałem różne. Ten kwalifikacyjny skok również był mocno spóźniony - powiedział 20-latek.

Podczas dwóch serii treningowych, Biegun nie dolatywał nawet do 100. metra. Co było przyczyną tak krótkich skoków? - Wczoraj na treningu w Szczyrku skakałem bardzo dobrze, trener mnie pochwalił, dlatego przyjechałem tu z pozytywnym nastawieniem. Ta skocznia jest jedną z moją ulubionych, ale po przyjeździe wszystko poprzestawiało mi się w dojeździe. Traciłem dużo na prędkościach i ciężko mi się było odbić. To nie był mój naturalny dojazd, jaki funkcjonował jeszcze wczoraj podczas treningu.

Czy zawody w Wiśle Malince to dodatkowa motywacja czy jednak presja? - Oczywiście, że jest to motywacja, wystarczy spojrzeć na ilość kibiców. Doping jest bardzo dobry i zawsze chce się fanom pokazać z dobrej strony. Skoro już podczas kwalifikacji jest tyle osób na trybunach, to co będzie podczas zawodów - zakończył pierwszy zeszłoroczny lider Pucharu Świata.

Klemens Murańka sezon letni rozpoczął nieco później niż pozostali kadrowicze, powodem była oczywiście operacja, mająca na celu poprawę wzroku młodego skoczka. - Powiem szczerze, że po operacji jest poprawa. Operowane było jedno oko i jest zdecydowanie lepiej niż było. W przyszłości czeka mnie jeszcze jedna operacja. Treningi motoryczne zacząłem z opóźnieniem, ale nie aż takim długim, żeby nie móc już rywalizować. Lato jest po to żeby spokojnie potrenować. Skoki liczą się zimą, nie mówię, że lato się nie liczy. Przydałoby się tutaj osiągać lepsze wyniki, ale celem jest zima.

Jak czterokrotny medalista Mistrzostw Świata ocenia nowy system? - Pierwszy raz skaczę w takiej formule. Wydaje mi się to takie nieswoje. Stary system był lepszy, zobaczymy jak to się rozwinie.

Czy na Klemensa Murańkę konkursy w Polsce działają motywująco, a może wręcz odwrotnie? - Do każdych zawodów podchodzę tak samo i myślę, że jest OK - dodał z uśmiechem.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela.