Strona główna • Puchar Świata

Fenomenalny rekord i wielkie zwycięstwo Pettersena!

Inaugurujący 52 Turniej Czterech Skoczni konkurs w Oberstdorfie należy uznać za teatr jednego aktora. Sigurd Pettersen oddał w drugiej serii piękny skok na odległość 143.5 metra i wygrał z ogromną przewagą nad drugim w klasyfikacji Thomasem Morgensternem. Na trzecim miejsu uplasował się Martin Hoellwarth. Adam Małysz na pozycji 9.

I seria:

Wielkie narciarskie święto rozpoczęte! Dzisiaj, w poniedziałek 29 grudnia na skoczni K120 w Oberstdorfie stanęli do pojedynku jeden na jednego skoczkowie, którzy wczoraj zakwalifikowali sie do konkursu. 25 par zawodników walczyło ze sobą. Już na początku, przy występie pierwszych zawodników emocje sięgnęły szczytu. Na starcie stanęła para Morgenstern - Koch. Młody Austriak pokazał wszystkim, że jego powrót na skocznię jest powrotem w wielkim stylu. 132, 5 metra! - ten skok, długi i piękny, dał Thomasowi Morgensternowi prowadzenie.

Potem oglądaliśmy pojedynek Axeli Kokkonena z Andreasem Kuettelem. Obaj skakali mniej więcej równo, w granicach 120 metra, w równie dobrym stylu. Z tego pojedynku zwycięsko wyszedł Fin (122m), który skoczył o metr dalej od swojego rywala.

Simon Ammann pokonał słabiej dziś dysponowanego Floriana Liegla. Austriacki zawodnik nieco pogubił sie w tym sezonie i nie błyszczy jak dawniej. Skok na odległość 123,5m dał Simiemu zwycięstwo nad Austriakiem (122m).

Na górze rozbiegu stanął Polak, Wojciech Tajner. To był jego pierwszy skok w Turnieju Czterech Skoczni. Wojtek chyba nieco pogubił się i niestety, 114m - nie była to odległość na miarę ambicji tego zawodnika. Aleksander Herr nie dał szans młodemu debiutantowi z Polski - 123,5 metra przypięczętowało zwycięstwo Niemca.

Para Yamada - Ritzelfeld nie pokazała się w nadzwyczajny sposób - właściwie zawodnicy ci oddali bardzo przeciętne skoki: Japończyk: 117m, Niemiec 116. Oczywiście, zwyciężył Hiroki Yamada.

Pojedynek pary Spaeth - Andreas Bardal zakończył sie bezapelacyjnym zwycięstwem Niemca (129m), który oddał jeden z najdłuższych skoków kolejki. Andreas Bardal rezultatem 106m bardzo zawiódł swoich kibiców.

Utalentowany Denis Korniłow w walce z Maxim Mechlerem nie zaprezentował dobrej dyspozycji: wykonał skok na odległość 106m i bez walki oddał zwycięstwo Niemcowi, któremu wystarczyło przyzwoicie wylądować na 124m, aby przejść do rundy finałowej.

Na starcie pojawił się Rok Benkovic. Skok na odległość 133m, najdłuższy z dotychczasowych, oddany przy bardzo dobrych warunkach wietrznych dał mu prowadzenie. Jego rywal, Tommy Ingebrigsten skoczył dobrze, lecz krócej: osiągnął odległość 124,5m. Przegrał, ale przegrał w dobrym stylu.

Dmitrij Ipatow dobrze zaprezentował sie w pojedynku z Norwegiem Larsem Bystoelem. Skok długosci 120m nie starczył jednak, aby pokonać sławnego Norwega, który uzyskał odległość 126m.

Kolejną parę tworzyli Słoweńcy Primoz Peterka i Peter Zonta. W tym pojedynku zdecydowane zwycięstwo odniósł ten drugi zawodnik, wykonując skok długości 128,5 m.

Andreas Kofler nie dał szans Finowi Arttu Lappi i skokiem na odległośc 126,5 m przypieczętował swój udział w drugiej serii.

Kolejna para skakała bardzo słabo. Martin Schmitt, skokiem o długości 114 m, zwyciężył ze Słoweńcem Robertem Kranjcem (108 m).

Zupełnie bez formy jest Matti Hautamaeki (111 m), który przegrał swój pojedynek z równie słabo dysponowanym Reinhardem Schwarzenbergerem (114 m Austriaka).

Kolejnymi zwycięzcami byli: Romoeren (120 m) - pokonał Słowaka Martina Mesika (104,5 m), Ljoekelsoey nie dał szans Janne Happonenowi (103 m), a Andreas Widhoelzl bez problemów wygrał z Jakubem Jandą (108 m).

Najciekawszą parę tworzyli Andreas Goldberger i Sven Hannawald. "Goldi" miał bardzo niekorzystne warunki wietrzne i skoczył jedynie na odległość 110 m. Sven Hannawald lepiej poradził sobie z zaistniałą sytuacją i wylądował 123,5 m.

Niespodziankę sprawił Morten Solem, który, mimo krótszego skoku pokonał Veli Matti Lindstroema. Fin popełnił błąd przy zeskoku.

Noriaki Kasai został zwycięzcą kolejnego pojedynku (124,5 m). Jego rywal, Clint Jones skoczył jedynie 94 m i zajął ostatnie miejsce.

Do finału awansował także Tami Kiuru - 124,5 m, Michael Uhrmann - 128,5 m, wykorzystał on znakomite warunki wietrzne i pokonał swojego kolegę z reprezentacji, Stephana Hocke. Martin Hoellwarth nie dał szans Chedalowi, Adam Małysz wygrał z Janem Maturą ale jego skok nie był rewelacyjny, tylko 121,5 m.

Janne Ahonen pewnie pokonał Jussiego Hautamaeki, a w ostatniej parze Sigurd Pettersen znokautował Damjana Frasa. Norweg, wykorzystując znakomite warunki, oddał daleki skok na odległość 133 m. Pokonał wszystkich i objął prowadzenie, mając 0,1 p. przewagi nad Benkovicem.

Zobacz wyniki I serii...

II seria

Drugą serię zapoczątkował Reinhard Schwarzenberger, który skoczył dobrze, ale odległość 119 m nikogo nie mogła zachwycić. Marzenia o dobrym występie musi odłożyć na później także Martin Schmitt, bo mimo iż skoczył 121 m, nie mógł liczyć na dobrą lokatę w konkursie. Kolejny zawodnik także nie był w stanie przekroczyć magicznej granicy 120 m. Hiroki Yamada uzyskał odległość 118 m, a jedna z niespodzianek pierwszej serii, Morten Solem, wylądowała w punkcie oznaczającym 122.5 m. Norweg wyszedł na prowadzenie. W tym momencie sytuacja na skoczni znacznie się poprawiła,a dobre warunki wykorzystał Bjoern Einar Romoeren-128 m. Zawiódł Andreas Widhoelzl, który osiągnął zaledwie 117.5 m. Rewelacją dzisiejszych zawodów jest Dimitry Ipatov, który zdobył dziś swój pierwszy punkt do klasyfikacji PŚ. Jednak w drugiej serii wypadł słabo-zaledwie 111.5 m. Mimo to młody Rosjanin musi zaliczyć ten konkurs do udanych.

Bardzo dobrą odległość osiągnął Andreas Kuettel-126.5 m. Wreszcie moglibyśmy zadowoleni z próby Adama Małysza, który w drugiej serii zawodów skoczył 131.5 m i zamknął usta wszystkim przebąkującym o jego słabej formie i zbliżającym się nieuchronnie końcu kariery. Polak był ze swego drugiego skoku zadowolony, jednak w wypowiedzi dla TVP1 wskazał na dobre w momencie oddawania skoku warunki pogodowe. Zaznaczył też, że wciąż czegoś mu brakuje, tzw. błysku. Kolejni zawodnicy skakali znacznie krócej od Polaka. Małysza nie zdołał wyprzedzić jeden z jego największych rywali, Sven Hannawald, który uzyskał tylko 124 m i uplasował się za skoczkiem z Polski. Do dobrej dyspozycji powraca Simon Ammann, który osiągnął 127 m i znalazł się na drugim miejscu. Nadzieje niemieckich kibiców zawiódł Alexander Herr-zaledwie 117 m. Z niepokojem oczkiwaliśmy na skok Ahonena. Fin nie zdołał jednak wyprzedzić Małysza, a skok na odległość 126 dał mu pozycję wicelidera. Dopiero Tommy Ingebrigtsen, który wylądował na granicy oznaczającej 132 m zepchnął Polaka z miejsca na czele tabeli i wyszedł na prowadzenie. Sztuka ta nie udała się Larsowi Bystelowi, który skoczył tylko 118.5 m. Lider Pucharu Świata, Roar Ljoekelsoey miał bardzo dobre warunki i zdołał je wykorzystać, uzyskując 127.5 m i plasując się na 3 miejscu, ex aequo z Małyszem. Dobrego wiatru nie miał z kolei Hoellwarth, któremu nie przeszkodziło to w osiągnięciu odległości 133 m i objęciu prowadzenia.

Długo musiał czekać na swój występ Peter Zonta, który z nieznanych powodów nie dostał pozwolenia na start w warunkach nadających się do kontynuowania zawodów. Przerwa ta nie zdeprymowała go do końca, gdyż osiągnął 125 m. Nie udało mu się jednak wyprzedzić Adama Małysza. Dobrą formą wykazał się Michael Uhrmann, który skokiem na odległość 132 m uszczęśliwił stojących pod skocznią niemieckich kibiców. Zawiódł z kolei Georg Speath-127 m to było zbyt mało, aby utrzymać pierwsza pozycję z pierwszej serii. Thomas Morgenstern powrócił do skakania po ciężkim wypadku we wspaniałym stylu, skacząc 129 m i obejmując prowadzenie.

Fenomenalny skok oddał Sigurd Pettersen-143.5 metra, piękny rekord skoczni i wspaniałe zwycięstwo norweskiego zawodnika, drugie już w tym sezonie.

Zobacz pełne wyniki zawodów...

Zobacz klasyfikacje generalną PŚ(indywidualnie)...

Zobacz klasyfikacje generalną PŚ (drużynowo)...

FILMY:

Zobacz skok Sigurda Pettersena na 143,5m...»

Zobacz skok Adama Małysza w serii na 131,5m...»