Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Nowa nadzieja Niemców

Cała nadzieja niemieckich kibiców spoczywa na jednym zawodniku? Wiele wskazuje na to, że tak. Przy słabej dyspozycji Svena Hannawalda, Martina Schmitta i młodych skoczków ostatnią deską ratunku dla spragnionych sukcesu Niemców wydaje się być 25-letni Michael Uhrmann. Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów zajął w otwierających Turniej Czterech Skoczni zawodach w Oberstdorfie czwarte miejsce i tym samym przedłużył swoje szanse na dobry wynik w całym turnieju.

Aplauz kibiców wzbudziła zwłaszcza druga próba Uhrmanna, który ocenił ją następująco: "Mój finałowy skok był naprawdę dobry". Mimo to wydaje się, że popularny Uhri marzenia o triumfie w generalnej klasyfikacji TCS musi odłożyć na następny rok, gdyż jego strata do lidera-rewelacyjnego Sigurda Pettersena-wynosi niemal 30 punktów. I chociaż Uhrmann nie ma wielkich szans na zwycięstwo, jego trener-Wolfgang Steiert-wierzy w swego zawodnika: "On ma szansę zdominować światowe skoki narciarskie. Dla niego wszystko jest możliwe. Michael jeszcze nas zaskoczy."

Czy Uhrmann ma zadatki na zwycięzcę tak wielkich zawodów jak Turniej Czterech Skoczni? Fakt faktem, że nie ma on jeszcze na swoim koncie triumfu w zawodach Pucharu Świata. Dotychczas był także traktowany nieco po macoszemu przez kibiców, niewiele osób go doceniało. Nawet w minionym sezonie, kiedy na skoczni przewyższał swoimi wynikami niemieckie supergwiazdy, stał zawsze nieco w ich cieniu. Niemieckie media upatrują powodu tej sytuacji w tym, iż Michi nie przezentuje się medialnie w tak dobry sposób jak Schmitt i Hannawald. Nie jest także równie wygadany jak Hanni i kiedy zwycięzca 50 TCS wypowiada się o czymś, Uhri zawsze jest na tak. Tak było w minionym sezonie, tak jest także w obecnym.

Niestety, Michael nie ma dotychczas tyle szczęścia w rywalizacji sportowej, co Sigurd Pettersen. Trafia na zdecydowanie gorsze warunki, z których i tak potrafi wiele wyciągnąć na swoją korzyść. Jednak nie da się ukryć, że wiatr nie sprzyja niemieckiemu skoczkowi. Wiadomo jednak, że aura nie do końca wpływa na wyniki sportowe i do pełni sukcesu potrzebna jest wysoka forma, a tą Pettersen w chwili obecnej przewyższa wszystkich. Mimo to, do końca turnieju zostało jeszcze sporo czasu i kilka skoków do oddania, a więc wiele jeszcze może się wydarzyć. Dla Uhrmanna na pierwszym planie stoi noworoczny konkurs w Garmisch-Partenkirchen i tak dobre skakanie, jakie tylko będzie to możliwe oraz szturm na podium zawodów.

W wywiadzie dla niemieckiej telewizji Uhrmann powiedział niespodziewanie o obiekcie Schattenberg w Oberstdorfie: "Ja tej skoczni nie lubię!". Pytanie więc, na jak wiele go stać, skoro na nielubianej skoczni szybuje tak daleko? "Nie jestem jeszcze w szczytowej formie-dodał Michael-Jeśli jednak oprócz wysokiej formy będę miał także odrobinę szczęścia, to gwarantuję kibicom wiele pozytywnych emocji."

25-letni Bawarczyk, dotychczas zaledwie numer 3 w niemieckiej drużynie, zupełnie niespodziewanie stał się obiektem zainteresowania wszystkich. "Czuję się dobrze w nowej roli i nie odczuwam żadnego ciśnienia. Bycie gwiazdą przychodzi mi łatwo."-mówi Michael. Uhrmann potrzebuje jeszcze jednak kilku konkursów i kolejnych dobrych wyników, aby udowodnić swoją przydatność i znaczenie w drużynie. Już jutro otrzymamy odpowiedź na pytanie, czy jest on w stanie na dłuższą metę utrzymać wysoką dyspozycję i walczyć z najgroźniejszymi rywalami jak równy z równym.

Źródło: skispringen.de