Ahonen nokautuje w kwalifikacjach!

Serię kwalifikacyjną rozpoczął bardzo słabym skokiem na 96,5m reprezentant Polski - Tomisław Tajner. Tylko o pół metra dalej skoczył Wojciech Tajner (97m). Mimo niezbyt silnego wiatru, bardzo długo żaden zawodnik nie był w stanie przekroczyć punktu konstrukcyjnego skoczni. Udało się to nieoczekiwanie Szwedowi - Johanowi Eriksonowi, który poszybował na 117,5m i długo prowadził. Przyzwoicie spisali się także Primoż Peterka (115,5m), Joerg Ritzerfeld (113,5m) oraz Nicolas Dessum (113m).

Następnie warunki nośne zaczęły się stopniowo poprawiać, a na belce zasiadali coraz lepsi zawodnicy, co zaowocowało nieco dalszymi lotami. Bardzo dobrze skoczył Lars Bystoel, lądując na 117m, aż na 120m poszybował Niemiec - Georg Spaeth. Wysoką formę potwierdził Andreas Kofler, uzyskując w bardzo dobrym stylu 118m.

Rosnącą dyspozycję potwierdził też Fin - Akseli Kokkonen, obejmując prowadzenie skokiem na 120,5m.

Daleko, bo aż na 119m lądował Słoweniec - Peter Zonta - jednak jego styl pozostawiał wiele do życzenia.

Dla czołowej 15-tki PŚ, jury postanowiło obniżyć belkę startową, co sprawiło iż czołowi zawodnicy osiągali znacznie niższe prędkości na progu, a tym samym i gorsze odległości.

Mimo tej niedogodności, dobrze zdołali sobie poradzić Thomas Morgenstern i Noriaki Kasai, którzy uzyskali po 115m. Jeszcze dalej poszybował Bjoern-Einar Romoeren - aż na 117,5. Klasę pokazał też Hoellwarth skacząc na 119m.

Niestety nie popisał się Adam Małysz, uzyskując jeden z najgorszych wyników (110,5m) wśród zawodników czołowej 15-tki Pucharu Świata. Wspaniale skoczył za to Janne Ahonen, szybując na 123,5m, udowadniając iż jest faworytem jutrzejszych zawodów.

My natomiast nie możemy raczej z optymizmem oczekiwać noworocznego konkursu. Adam Małysz po fatalnych występach w treningach (38 i 55 miejsca), także i skokiem w kwalifikacjach nie dał powodów do radości. Czy do jutra coś się zmieni? Szanse są raczej nikłe...