Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Bez Małysza w Bischofshofen?

Wczorajsze zawody w Garmisch-Partenkirchen bezlitośnie obnażyły słabą dyspozycję najlepszego polskiego skoczka - Adama Małysza. Polak w obu swych próbach nie pokazał nic, podobnego do skoków do jakich przyzwyczaił nas przez ostatnie trzy lata. Małysz nie tylko skacze blisko, ale stracił równiez swe mocne odbicie oraz bardzo wysoki pułap lotu. Co wobec tego planuje Apoloniusz Tajner?

- Panie trenerze - co się dzieje z Adamem?

- Dzisiaj było widać wyraźnie, że na tle najlepszych zawodników Adam wypadł słabo, brakuje mu czucia progu. Zbyt płasko wychodzi z progu. Skacze na tym turnieju nie najlepiej. Staramy się w trakcie turnieju zmieniać pewne detale, poprawiać odbicie, ale, jak mówi Adam, z numerem na piersi trudno jest to poprawić.

- Małysz wyznał, że męczy się na tym turnieju...

- To jest poważny problem. Trzeba nam spokojnego treningu, nie w atmosferze wielkich zawodów. Dlatego siądziemy w sztabie szkoleniowym i przeanalizujemy całą sytuację. I zastanowimy się, co zrobić dalej. Przecież trudno oczekiwać, że w ciągu dnia, dwóch wszystko odmieni się na dobre. Liczyłem na to jeszcze w Garmisch-Partenkirchen, teraz nie mam się co łudzić. Jeśli mamy myśleć o zdobyciu Pucharu Świata, a to jest możliwe, gdyż nie przekroczyliśmy jeszcze półmetka, to trzeba znowu zacząć wygrywać. Bo Pucharu Świata nie zdobędzie się bez zwycięstw.

- Czy nie myśli Pan o wycofaniu Adama z turnieju?

- Powtarzam, najpierw analiza, potem wnioski. Taka opcja jest, ale dotyczy ostatniego konkursu, w Innsbrucku Adam wystartuje. Faktycznie, najkorzystniej byłoby teraz pojechać gdzieś na skocznie K 90 i postarać się, aby Adam zaczął znowu skakać tak, jak w okresie przygotowawczym do sezonu. Choć z drugiej strony mamy teraz dzień przerwy, potem trening w Innsbrucku. Gdyby wynik był tam zły, to na pewno nie ma po co jechać do Bischofshofen, gdzie na płaskiej skoczni wychodzą zwielokrotnione wszystkie braki.

- Gdyby Adam został wycofany, to co z resztą ekipy?

- Na pewno pozostali wystartują w turnieju. W tej chwili w drodze do nas jest Marcin Bachleda, który wymieni Tomisława Tajnera, ten z Mateją, Skupniem i Długopolskim poleci na Turnieje Kontynentalne do Japonii.

Rozmiawiał: AS