Strona główna • Igrzyska Olimpijskie

Inni o Simim, Simi o sobie...

"Jeszcze jeden taki skok i będzie dobrze!" - Tak mówił 20-letni Simon przed finałowym skokiem w olimpijskim konkursie na skoczni K-90 w Salt Lake City. I ujrzeliśmy jeszcze jeden wyśmienity skok tego młodego Szwajcara...

Głośnie "Jaaaaaa" Ammanna rozbrzmiało na obiekcie w Salt Lake, tuż po tym, gdy na tablicy świetlnej ukazało się jego miejsce- pierwsze!

"Jeszcze nigdy nie wygrałem, ba- nawet nie prowadziłem po pierwszej serii w konkursie skoków narciarskich! A teraz taki sukces akurat tu- na Igrzyskach Olimpijskich- to po prostu niesamowite! Teraz tylko kontrola dopingowa i będę mógł świętować z kolegami z drużyny!"

Simi wciąż pozostaje bardzo skromny:

" Myślę, że miałem po prostu dużo szczęścia. Dużo, dużo szczęścia!"

Gdy przypomniano mu, że to jego pierwsze zwycięstwo w poważnym konkursie, Simon powiedział:

" Wiem, dlatego to jest takie niesamowite. Naprawdę chyba nawet jeszcze nie zdaję sobie sprawy, jak ważny jest ten wynik. Nigdy nawet mi przez myśl nie przeszło, iż mogę tutaj wygrać. Każdy medal byłby dla mnie spełnieniem marzeń, ale złoto... Śniło mi się to z tysiąc razy... nie, z dziesięc tysięcy razy! Ale nigdy nie myślałem że te sny się spełnią!"

O swoich skokach Ammann również wypowiadał się raczej z rezerwą:

" Skakałem naprawdę dobrze w obu seriach. Podczas gdy oczekiwałem na drugi skok myślałem sobie 'teraz ktoś skoczy lepiej ode mnie i wygra' i naprawdę bałem się trochę, że nie będę w stanie powtórzyć mojego pierwszego skoku. Przecież ja nie jestem przyzwyczajony do skakania jako ostatni!"

Najstarszy członek kadry skoczków szwajcarskich- Sylvain Freiholz zdradził:

"Przed igrzyskami ustaliliśmy z trenerami, że jeśli zdobędziemy medal, to oni pobiegną na piechotę z Park City, gdzie mieszkamy - do wioski olimpijskiej (ok. 50 km). Teraz po złocie Simona postanowiliśmy, że wszyscy pobiegniemy. Oczywiście dopiero po konkursie drużynowym".

Wraz z Ammannem cieszyli się nie tylko jego koledzy z drużyny i kibice, ale również i...rywale.

Sven Hannawald powiedział o Simonie:

"Simon był wspaniały. Naprawdę cieszę się razem z nim. To jest dla niego jak spełnienie marzeń."

Tak Hannawald jak i Małysz bardzo gratulowali Ammannowi jego sukcesu.

"Jestem trochę zaskoczony zwycięstwem Ammanna, ale Szwajcar skakał dziś naprawdę bardzo dobrze" powiedział Adam Małysz.

Także Walter Hofer wydawał się zadowolony z takiego rozstrzygnięcia zawodów:

" Dzisiejsze rozstrzygnięcie jest bardzo dobre dla tej dyscypliny. Po treningu było wiadomo, że kilku zawodników ma szanse zdobyć złoty medal. Zwycięstwo Ammanna jest nie tylko niespodzianką, ale może być korzystne dla tej dyscypliny. Mam nadzieję, że Ammann pociągnie skoki tak, jak w zeszłym roku Małysz." Natomiast Apoloniusz Tajner dodał:

"Jestem bardzo szczęśliwy ze zdobycia tego medalu i cieszę się, że ten Szwajcar skoczył dalej niż Niemiec."

Czy jednak ta wypowiedź nie była z jego strony nieco nieostrożna? Wynika bowiem z niej dość jednoznacznie iż trener Tajner woli Simona od Svena...

Cóż jedyną osobą która naprawdę wie, co chciał trener polskiej kadry przez to powiedzieć, jest sam Apoloniusz Tajner i wszelkie rozważania na ten temat nie mają sensu