Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch już po operacji

Kamil Stoch jest już po operacji kontuzjowanego stawu skokowego. Zabieg został przeprowadzony w Szpitalu im. Jana Pawła II w Nowym Targu, a wykonywał go lekarz kadry polskich skoczków narciarskich i ordynator oddziału chirurgii Aleksander Winiarski. Operacja przeszła bez komplikacji, a sam zawodnik czuje się bardzo dobrze.


Za­bieg trwał ponad go­dzi­nę i, jak pod­kre­ślił or­dy­na­tor od­dzia­łu chi­rur­gii szpi­ta­la w Nowym Targu, odbył się bez kom­pli­ka­cji.

- Kamil przeszedł operację, podczas której obyło się bez problemów. Zawodnik czuje się w tej chwili bardzo dobrze - powiedział dr Aleksander Winiarski dziennikarzom portalu Eurosport.onet.pl. - Cel, jaki sobie postawiliśmy, czyli wycięcie wyrośli chrzęstno-kostnej, która blokowała staw skokowy, został osiągnięty - dodał lekarz, przypominając, iż każdy zabieg, wymagający interwencji chirurgicznej, to poważna sytuacja, także w przypadku kontuzjowanego stawu skokowego naszego dwukrotnego mistrza olimpijskiego. - W przypadku Kamila to był o tyle poważny zabieg, że bez niego nie był w stanie skakać. To zostało przesądzone po próbie treningu w środę. To był dla nas taki test. Kiedy tylko uraz dał znowu znać o sobie, szkoda było tracić czas. Dlatego zdecydowaliśmy się przeprowadzić operację już następnego dnia. Bez tego zabiegu dolegliwości bólowe, które się pojawiały w czasie skoku były tak duże, że nie był w stanie trenować.

Przypomnijmy, iż pierwsze oznaki urazu miały miejsce podczas inauguracyjnych zawodów Pucharu Świata w niemieckim Klingenthal. Podczas treningu na sali Kamil Stoch poczuł ukłucie. Mógł jednak swobodnie poruszać nogą. Oddał nawet dwa skoki treningowe, ale potem już nie pojawił się na skoczni, gdyż jego noga była spuchnięta. Miał również ograniczoną ruchomość w stawie. Po powrocie do Polski przeszedł szczegółowe badania. Podano do wiadomości publicznej informację, iz jest to uraz skrętny stawu skokowego, który wymaga kilku dni leczenia. Jednak okazało się, że kontuzja jest o wiele poważniejsza. Lekarz kadry próbował ją leczyć zachowawczo, chcąc za wszelką cenę uniknąć operacji, ale, jak widać, nie udało się. Obrońca Kryształowej Kuli chodził w ortezie i odpoczywał od zajęć. Kiedy jednak wznowił treningi, uraz odnowił się. Czy nie było szansy, by zabieg przeprowadzić od razu po kontuzji?

- Już po pełnej diagnostyce próbowaliśmy przełożyć ten zabieg na wiosnę. Niestety nie było takiej szansy. Przekonała nas o tym próba środowego treningu. Chcieliśmy sprawdzić, czy będzie w stanie skakać z tą patologią. Niestety nie udało się. W tej sytuacji nie było się co zastanawiać, tylko trzeba było usunąć uraz chirurgicznie - wyjaśnia dr Winiarski, odpowiadając także na pytanie o termin powrotu skoczka z Zębu na skocznie: - Trudno to dokładnie określić, ale szacuję, że powinno to nastąpić za dwa-trzy tygodnie.

Na temat powrotu Kamila Stocha do Pucharu Świata wypowiedział się także dr Robert Śmigielski, ceniony ortopeda, który przez kilka lat zajmował się zdrowiem mistrzyni olimpijskiej w biegach narciarskich Justyny Kowalczyk: - Zabieg zostanie przeprowadzony 4 grudnia. Zakładając, że wyrośl nie jest duża, Kamil będzie miał szansę trenować już 18 grudnia. To możliwe. Ale pytanie, w jakiej jest teraz dyspozycji, jaką przygotował na start sezonu. Jeśli dobrą, to ta przerwa nie musi przeszkodzić mu w zbudowaniu formy na TCS. A czy od razu będzie mógł pracować na maksa? Nie wiem, jak ta wyrośl wygląda, ale jeśli jest niewielka, to naprawdę za dwa tygodnie będzie mógł normalnie trenować.

Dr Śmigielski krytycznie ocenia również zachowawcze metody leczenia Kamila Stocha po pierwszym wykryciu kontuzji: - Nie wiemy, jaka była geneza tego urazu, ale jestem zwolennikiem rozwiązywania wszelkich problemów w sposób radykalny. Dlatego, że to, co się odwleka, w końcu się mści. Zaczyna przeszkadzać wtedy, kiedy szczególnie nie powinno tego robić. Nie ma co myśleć, że skoro noga nie boli, to lepiej nie ruszać tego, co w niej może zacząć przeszkadzać. Bo w końcu zacznie, i to pewnie wtedy, kiedy szczególnie ta noga będzie potrzebna. Zawsze namawiam sportowców, by zacisnęli zęby i załatwili wszystko radykalnie, a później mieli spokój.

Czy zatem Kamil Stoch powinien poddać się wcześniej operacji? - Tego bym nie powiedział, bo informacje na temat Kamila są zdawkowe i nie wiemy, kiedy ten problem się pojawił, a nawet do końca nie wiemy, jaki to jest problem. To cały czas tajemnica sztabu. Pewnie, że wyrośl u Kamila nie pojawiła się dopiero w Klingenthal, ale pracuję ze sportowcami od dawna i wiem, że ich urazy to złożona sprawa. Coś może komuś nie przeszkadzać przez kilka lat i wtedy nie da się przekonać do usunięcia tego. A później wystarczy, że zmieni buty i pojawia się problem. To może być rzecz, która nie dawała o sobie znać, a kiedy zaczęła przeszkadzać, sztab spróbował zmienić jakiś szczegół, myśląc, że uzyska poprawę. Mogło być tak, że dopiero nie uzyskując efektu, zdecydowano się na zabieg. - kończy dr Śmigielski.

Kamil Stoch w szpitalu w Nowym Targu pozostanie do piątku, zaś od poniedziałku rozpocznie rehabilitację. Zawodnik będzie także na bieżąco kontrolowany, żeby sprawdzić czy wszystko przebiega zgodnie z planem. Trudno w tej chwili określić, czy dwukrotny mistrz olimpijski będzie w stanie wystąpić w 63. Turnieju Czterech Skoczni, który rozpocznie się 27 grudnia kwalifikacjami do pierwszego konkursu w Oberstdorfie.