Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Jana Ziobry i Aleksandra Zniszczoła po konkursie w Lillehammer

Jan Ziobro był najlepszym polskim skoczkiem w pierwszym konkursie Pucharu Świata na skoczni w norweskim Lillehammer.

- Punkty są. Pierwszy skok był dosyć dobry, drugi nie taki miał być. Nie jest ważne, że to ja byłem najlepszy w drużynie, ponieważ chłopcy również są dobrzy i stać ich na to, aby zajmować takie lokaty jak moja dziś. Dobrze, że punkty zdobyli dziś Olek i Klimek. Szkoda Piotrka i Dawida, że się nie zakwalifikowali - powiedział pod skocznią Jan Ziobro.

- Mówiłem wczoraj, że jest lepiej. Skoki były już lepsze w Zakopanem i przyjechaliśmy do Norwegii bardziej pewni siebie. Wiedziałem, że stać mnie na to, aby skakać bardzo dobrze. U mnie nie ma jeszcze dużej powtarzalności skoków. Cały czas nad tym pracuję i mam nadzieję, że z konkursu na konkurs będzie lepiej - skomentował Polak.

- Było to widać tutaj. Pierwszy skok był dobry, w drugim zabrakło powtarzalności. Ten drugi skok już nie był taki dobry jak ten pierwszy - trochę za wcześnie się odbiłem i nie wyszło tak jak powinno. W moim przypadku robi to dużą różnicę, ponieważ gdy się za wcześnie odbiję, próg mi nie oddaje energii, nie mam z czego odlecieć i się męczę. Tak było w drugiej serii - wyjaśnił skoczek.

- Konkurs był może loteryjny. Na początku panowały dobre warunki, potem się zmieniły. Pod koniec też była dość długa przerwa i czekanie, aby 10 ostatnich zawodników mogło skoczyć. Konkurs był może trochę dziwny i nie był przeprowadzony spokojnie. Takie są skoki i nie robi to na nas już wrażenia - zakończył Ziobro.

- Cieszą te dwa punkty zdobyte dziś. Jest to krok do przodu. Jest dobrze. Nie ukrywam, że drugi skok zepsułem, ale za to pierwszy był bardzo fajny a dodatkowo miałem sprzyjające warunki - mówił Aleksander Zniszczoł.

- Skakanie mnie cieszy i nie chciałem, aby druga seria była odwołana. Chciałem skoczyć swój skok a straciłem równowagę na dojeździe i poleciałem za bardzo do przodu. Myślę, że teraz będzie łatwiej startować. Będę czerpał z tego przyjemność i będę robił swoje - ocenił.

- Ciężko powiedzieć czy konkurs był sprawiedliwy, ponieważ wszystko zależało od wiatru i systemu, który liczył punkty - podsumował Zniszczoł.

Korespondencja z Lillehammer, Tadeusz Mieczyński