Strona główna • Puchar Świata

Piotr Żyła: "Dzisiaj była katastrofa"

Ze skrajności w skrajność. Tak można ocenić weekend w Niżnym Tagile w wykonaniu Piotra Żyły. Aktualny lider polskiej kadry w sobotę zaliczył najlepszy, a w niedzielę najgorszy występ w sezonie 2014/2015. Co do powiedzenia po kompletnie nieudanym starcie miał nasz zawodnik?


- Pół na pół oceniłbym ten wyjazd. Wczoraj bardzo fajny konkurs, można powiedzieć, że udany. Oddawałem normalne skoki. A dzisiaj była katastrofa. Co zrobić, taki jest ten sport. Po raz kolejny raz z rzędu musimy wyciągnąć wnioski. Staramy się nie popełniać błędów, które i tak cały czas popełniamy. Tak bywa - powiedział 27-latek.

- Wczoraj poczułem, że się da, przez co dzisiaj było za dużo napięcia związanego ze startem. Od początku dnia chodziłem nieco zdenerwowany. Znowu zaczęło przewijać się więcej myśli wynikowych, natomiast same skoki odeszły na drugi plan. Próbny był jeszcze przyzwoity, w przeciwieństwie do tego konkursowego. Co z tego, że dojazd był stabilny, skoro 'noga nie podała' na progu. Na wiatr bym nie zrzucał winy. Wiecznie popełnia się te błędy, nie wiem dlaczego - dodał podopieczny Łukasza Kruczka.

Jakie są założenia na najbliższy czas? - W kolejnych startach postaram się nie popełniać tych błędów. Każdy z nas potrafi skakać bardzo dobrze. Nie można o tym wszystkim zbyt dużo myśleć, trzeba skakać swoje i walczyć.

Czy dobrym pomysłem byłoby odpuszczenie zawodów w szwajcarskim Engelbergu? - Nie do mnie należy decyzja o ewentualnym odpuszczeniu zawodów. Trenerzy podejmują decyzję, ale moim zdaniem nie ma to sensu. Moje skoki nie są złe, ale muszę sobie poradzić z tym, aby nie nakręcać się dodatkowo na jeszcze lepsze próby.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński