Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: "Trzeba być twardym"

Przed tygodniem podczas zawodów Pucharu Świata w Niżnym Tagile Dawid Kubacki zaliczył groźnie wyglądający upadek, ale na szczęście nie odniósł żadnych poważnych obrażeń. Dziś w kwalifikacjach do sobotniego konkursu w Engelbergu zajął 40. miejsce – ostatnie dające możliwość startu w zawodach.


Czy oznacza to, że po upadku w Niżnym Tagile nie ma już śladu? - Ślady są, bo gdzieś tam cały czas to czuję, dopiero teraz tak naprawdę wychodzą te rzeczy, które bolą. Ale nie jest to nic poważnego, to jest taki po prostu ból, że czuje człowiek, że żyje. Niestety, w tym upadku najbardziej ucierpiały moje buty skokowe, bo pękły. Musiałem wziąć nowe, a w nowych niestety niefajnie mi się skacze – muszą mi się troszeczkę rozbić i z tego powodu mam taki dyskomfort w pozycji najazdowej, nie mogę się tutaj do końca odnaleźć, te skoki są dość mocno spóźnione. Całe szczęście kwalifikacja do jutrzejszego konkursu jest, choć tak naprawdę nie ma się z czego za bardzo cieszyć, bo to nie był dobry skok. Żadnego dzisiaj dobrego skoku nie oddałem, ale jestem pełen nadziei, że jutro już te skoki ruszą z kopyta i będzie tak, jak trzeba – mówi zawodnik z Nowego Targu. Jak zapewnia, sytuacja z butami wymaga po prostu czasu: - One się muszą po prostu troszeczkę rozbić, dopasować do stopy bardziej.

Zapytany o powrót na skocznię po upadku, Kubacki odpowiada: - Ostrożności nie było, tylko właśnie było to, że musiałem wziąć nowe buty i już mi się źle jechało. No i wiadomo, w nowych butach, jak one są twarde, to też troszeczkę inaczej narta pracuje w powietrzu. Ale żadnych oporów nie było z mojej strony, od samego początku wiedziałem, że tutaj nie ma na co czekać i trzeba na skocznię wracać po prostu. "Twardym trzeba być, a nie miętkim", taka prawda. Wypadek może wyglądał groźnie, ale tak naprawdę nic się wielkiego nie stało, więc ja nie widzę żadnych przeciwwskazań.

24-latek, mimo małych problemów sprzętowych, liczy na dobry występ w sobotnim konkursie na Gross-Titlis-Schanze: - Engelberg jest fajną skocznią, tylko tak jak mówię, troszeczkę brakuje mi tego timingu na progu. Jestem pełen nadziei, że jutro już ten timing będzie taki, jak trzeba i te skoki będą już wyglądały dużo ładniej i dużo dalej.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński