Strona główna • Artykuły

Zmiana warty na Wielkiej Krokwi - Zakopane 2011

Kolejny pucharowy weekend na Wielkiej Krokwi od samego początku nabrał miana wyjątkowego. Najważniejszą zmianą była organizacja aż trzech indywidualnych konkursów, a to wszystko za sprawą zbyt silnie wiejącego wiatru u naszych południowych sąsiadów.


W grudniu 2010 roku pucharowa karuzela zawitała do Harrachova. Czeskim organizatorom nie udało się jednak przeprowadzić ani jednego konkursu na skoczni Certak. Wszystko za sprawą huraganowych warunków, które w żaden sposób nie pozwalały na rozegranie konkursów. Jeden z dwóch odwołanych konkursów FIS postanowiło przenieść do Engelbergu. Federacja czekała również na zgłoszenia miast chętnych do organizacji drugich zawodów. Po zapewnieniu odpowiedniej ilości funduszy potrzebnych do przygotowania następnego konkursu, po trzecie pucharowe zawody zgłosiło się Zakopane. Atut polskiej kandydatury był tym większy, iż posiadała wolny niedzielny termin na rozegranie rywalizacji. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia stało się pewne, że w styczniu 2011 roku na Wielkiej Krokwi odbędą się trzy indywidualne konkursy o punkty Pucharu Świata.

Zmianie uległa nie tylko liczba konkursów, ale także oczekiwania wobec Adama Małysza. W ostatnich latach czterokrotny zdobywca Pucharu Świata przybywał pod Tatry z nadzieją na odzyskanie formy. Tym razem wiślanin był już w wysokiej dyspozycji. Pomimo kontuzji kolana odniesionej na ostatnim etapie przygotowań do sezonu, "Orzeł z Wisły" sześciokrotnie stawał już na pucharowym podium podczas zawodów w Engelbergu, Ga-Pa, Innsbrucku, Harrachovie i Sapporo. Wciąż jednak brakowało mu zwycięstwa w zawodach, na które czekał nieprzerwanie od wygranej w Planicy w marcu 2007 roku. Liczono zatem, iż blisko czteroletnia passa bez pucharowego triumfu Małysza zostanie przerwana na Wielkiej Krokwi.

W Zakopanem trwały zaawansowane prace przed kolejną edycją Pucharu Świata w tym mieście. Zaawansowane prace trwały nad nowym trzykondygnacyjnym pawilonem, w którym znalazły się m.in. pomieszczenia dla mediów, sale konferencyjne, część ekspozycyjna przypominająca wizytę Jana Pawła II w 1997 roku oraz sala historyczna polskiego narciarstwa i patrona obiektu Stanisława Marusarza. Organizatorzy przygotowali także atrakcję, jaką była parada kibiców, zaplanowana przed sobotnim konkursem od Alei 3-go Maja aż do Wielkiej Krokwi. Na tydzień przed startem imprezy pojawiła się jednak informacja o odmowie wydania zgody na organizację PŚ przez burmistrza miasta Janusza Majchera. Powodem były negatywne opinie straży pożarnej i policji. Punktem zapalnym był wciąż nieotwarty nowy pawilon. Kiedy jednak poprawki wskazane przez straże zostały uwzględnione i wykonane, władze miasta dały zielone światło na przeprowadzenie sportowej rywalizacji.

Do rywalizacji w Zakopanem przystąpiła po raz kolejny elita światowych skoków narciarskich. Na starcie nie zabrakło lidera Pucharu Świata i triumfatora Turnieju Czterech Skoczni Thomasa Morgensterna, czterokrotnego mistrza olimpijskiego Simona Ammanna, Austriaków – Andreasa Koflera, Martina Kocha, Wolfganga Loitzla i Gregora Schlierenzauera, Fina Mattiego Hautamaekiego, Norwega Toma Hilde czy Niemca Severina Freunda. Na Wielkiej Krokwi pojawili się nawet Japończycy - Daiki Ito i Noriaki Kasai. W sumie pod Tatry przybyło 65 zawodników z 15 państw – Austrii, Czech, Finlandii, Francji, Japonii, Kazachstanu, Niemiec, Norwegii, Rosji, Słowacji, Słowenii, Szwajcarii, Ukrainy, Włoch i Polski.

Wstępem do długiego weekendu ze światowymi skokami narciarskimi na Wielkiej Krokwi były dwie czwartkowe serie treningowe. Pierwsza runda zakończyła się zwycięstwem Adama Małysza. Trzykrotny zwycięzca zakopiańskich konkursów oddał skok na odległość 122 metrów. Drugie miejsce zajął Simon Ammann, który uzyskał taką samą odległość co wiślanin, ale otrzymał więcej minusowych punktów za siłę wiatru w trakcie jego próby. Czołową trójkę zamknął Thomas Morgenstern, który także wylądował na 122 metrze, ale "Morgi" otrzymał najwięcej ujemnych punktów za wiatr z owej trójki. W drugim treningu "Orzeł z Wisły" ponownie okazał się najlepszy. Małysz pofrunął na 133 metr, o trzy metry dalej od Ammanna, który ponownie był drugi. Trzecia lokata znowu przypadła Morgensternowi, który doleciał do 129 metra. Czwarty był Matti Hautamaeki, który uzyskał identyczną odległość co Polak, ale z o dwie belki dłuższego rozbiegu. Dwunaste miejsce zajął Piotr Żyła (129 m), zaś szesnasty był Kamil Stoch (123 m).

Skoczek z Zębu jeszcze lepiej spisał się podczas kwalifikacji do piątkowego konkursu. Kamil Stoch skoczył na odległość 126,5 metra i zajął drugie miejsce w eliminacjach. Polak ustąpił jedynie Michaelowi Uhrmannowi. Triumfator zakopiańskich zawodów sprzed siedmiu lat lądował 2,5 metra dalej od biało-czerwonego. Trzeci był jego rodak Michael Neumayer, który podobnie jak Stoch uzyskał odległość 126,5 metra. Szósty z identycznym rezultatem, ale oddanym przy bardziej korzystnym wietrze był Piotr Żyła, zaś ósmy był Stefan Hula po skoku na odległość 124,5 metra. Do konkursu awansowali niemal wszyscy biało-czerwoni. Oprócz wspomnianej trójki, prawo startu w pierwszej serii zawodów uzyskali Krzysztof Miętus (124,5 m), Tomasz Byrt (125,5 m), Maciej Kot (123 m), Marcin Bachleda (120 m), Rafał Śliż (119,5 m), Klemens Murańka (120,5 m) i Dawid Kubacki (120 m). Jedynym Polakiem, któremu nie udała się sztuka awansu był Jan Ziobro. Jednak również i kwalifikacje były popisem Adama Małysza. Prekwalifikowany czterokrotny medalista olimpijski pofrunął na odległość 139 metrów, nokautując całą swoją konkurencję. Trzy metry bliżej lądował Andreas Kofler, zaś rezultat 133,5 metra był dziełem Severina Freunda.

Czwartkowe wyniki Adama Małysza jeszcze bardziej podgrzały atmosferę przed piątkowym konkursem na Wielkiej Krokwi. Zawody tradycyjnie poprzedziła seria próbna. Najdłuższy skok kolejki oddał Gregor Schlierenzauer. Wicemistrz świata z Liberca poszybował na odległość 131,5 metra. Drugie miejsce zajął Tom Hilde, który wylądował na 128 metrze. Tuż za nim uplasował się Małysz. "Orzeł z Wisły" uzyskał taką samą odległość co Norweg, ale miał minimalnie bardziej sprzyjające warunki wietrzne. Czwarty był kolejny z biało-czerwonych, Kamil Stoch. Skoczek z Zębu przy minimalnym wietrze pod narty lądował na 128,5 metrze.

Duża ilość reprezentantów Polski w konkursie nie do końca przełożyła się na ich liczebność w drugiej serii. Z grona dziesięciu biało-czerwonych, którzy o udział w zawodach musieli walczyć w kwalifikacjach, do finałowej rundy awansowało tylko trzech z nich. Piotr Żyła oddał skok na odległość 123 metrów, dzięki któremu na półmetku rywalizacji był dziewiętnasty. Cztery lokaty wyżej znajdował się Stefan Hula z rezultatem 126,5 metra. Czołową dwudziestkę zamykał Kamil Stoch, który lądował na 121 metrze. Jako pierwszy odległość 130 metrów złamał Gregor Schlierenzauer. Zdobywca Pucharu Świata poszybował na odległość 131,5 metra i objął prowadzenie w konkursie. Metr dalej, ale w zdecydowanie lepszych warunkach, skoczył Wolfgang Loitzl, który przegrał ze swoim rodakiem różnicą ośmiu punktów. "Schlieriego" na prowadzeniu zmienił Severin Freund. Niespełna 23-letni reprezentant Niemiec wylądował na 137 metrze i wyprzedził Austriaka o 4,8 punktu. O sześć metrów krótszy skok od lidera uzyskał Martin Koch, który znalazł się na trzeciej pozycji. Wszystkich przeskoczył jednak Adam Małysz. "Orzeł z Wisły" pofrunął na niedostępną tego dnia dla pozostałych zawodników odległość 138,5 metra. Wiślanin objął prowadzenie w zawodach z przewagą czterech punktów nad Freundem. Kolejni zawodnicy nie byli w stanie zaprowadzić zmian na górze tabeli. Simon Ammann po skoku na 125,5 metra zajmował siódme miejsce. Nieco lepiej spisał się Andreas Kofler, który z wynikiem 127,5 metra znalazł się na piątej pozycji. Kończący pierwszą serię Thomas Morgenstern doleciał do 126,5 metra, dzięki czemu lider Pucharu Świata sklasyfikowany został na czwartej lokacie, za Małyszem, Freundem i Schlierenzauerem, a przed Kochem i Koflerem.

Druga seria przyniosła zdecydowanie lepszy skok Kamila Stocha. Wicelider polskiej reprezentacji uzyskał odległość 128,5 metra, dzięki której zdołał awansować na siedemnastą pozycję. Skoczek z Zębu wyprzedził między innymi kolegów z kadry, którym nie udało się utrzymać miejsc w drugiej dziesiątce zawodów. Piotr Żyła lądował na 126,5 metrze i ostatecznie był dwudziesty pierwszy, zaś piętnasty na półmetku Stefan Hula spadł na 24. lokatę po skoku na 121,5 metra. Z szans na pucharowe podium nie chciał rezygnować Simon Ammann. Zajmujący dziewiąte miejsce po pierwszej serii Szwajcar oddał najdłuższy skok finału, szybując na odległość 135,5 metra. Metr bliżej lądował Andreas Kofler. Reprezentant Austrii, który był szósty na półmetku rywalizacji, objął prowadzenie z przewagą 0,7 punktu nad Ammannem. Z marzeniami o podium musiał pożegnać się Martin Koch, który po skoku na 128,5 metra zajmował piątą pozycję. Zmiana na czele tabeli wyników nie nastąpiła także po skoku Thomasa Morgensterna. Zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni doleciał do 130,5 metra i znalazł się na trzecim miejscu ze stratą 2,6 punktu do Koflera. Krócej od "Morgiego" skoczył Gregor Schlierenzauer. Austriak, który z powodu kontuzji stracił pierwszą część sezonu, wylądował na 128 metrze i znalazł się tuż za liderem Pucharu Świata. Drugi po pierwszej serii Severin Freund poszybował na odległość 130 metrów, ale to również okazało się zbyt mało, aby objąć prowadzenie. Niemiec znalazł się na drugiej pozycji ze stratą pół punktu do Koflera. Konkurs zakończył się skokiem Adama Małysza. "Orzeł z Wisły" machnął jednak nartami krótko po wybiciu z progu i do końca walczył o jak najdłuższą odległość. Czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli doleciał do 128,5 metra i rozpoczęło się nerwowe oczekiwanie. Fortuna sprzyjała jednak wiślaninowi. Adam Małysz wyprzedził o 4,4 punktu Andreasa Koflera i odniósł pierwsze pucharowe zwycięstwo od blisko czterech lat. Dla czterokrotnego mistrza świata była to 39. pucharowa wiktoria w karierze, a czwarta w Zakopanem.

PŚ Zakopane 2011, Wielka Krokiew HS134, 21.01.2011:
Lp.ZawodnikKrajSkok 1Skok 2Nota
1 Adam Małysz POL 138.5 128.5 269.9
2 Andreas Kofler AUT 127.5 134.5 264.5
3 Severin Freund GER 137.0 130.0 264.0
4 Simon Ammann SUI 125.5 135.5 263.8
5 Thomas Morgenstern AUT 126.5 130.5 261.9
6 Gregor Schlierenzauer AUT 131.5 128.0 261.8
7 Tom Hilde NOR 127.5 130.0 253.0
8 Matti Hautamaeki FIN 121.5 135.5 252.7
9 Martin Koch AUT 131.0 128.5 252.0
10 Manuel Fettner AUT 129.5 133.5 249.9
17 Kamil Stoch POL 121.0 128.5 236.2
21 Piotr Żyła POL 123.0 126.5 229.8
24 Stefan Hula POL 126.5 121.5 225.1
32 Krzysztof Miętus POL 120.0 - 103.8
37 Klemens Murańka POL 118.5 - 100.1
40 Tomasz Byrt POL 119.0 - 99.3
41 Rafał Śliż POL 116.0 - 98.2
46 Maciej Kot POL 114.5 - 94.6
47 Dawid Kubacki POL 114.0 - 92.2
50 Marcin Bachleda POL 109.0 - 85.5
55 Jan Ziobro POL 115.5 NQ 96.4

Adam Małysz był niezwykle szczęśliwy ze swojej wygranej, choć jak przyznał w drugiej serii popełnił błąd. – To nie była udana próba. Czułem wielką ulgę, że mimo to wygrałem. Widzieliście przecież naszego "dziadka", czyli Hannu Lepistoe, który pokazał z gniazda trenerskiego, jak odjechała mi narta. Walczyłem, ile mogłem, żeby jak najdalej skoczyć. Wcześniej nie słyszałem, jakie wyniki uzyskiwali zawodnicy startujący przede mną. Wszystko zagłuszyły dmuchawy oczyszczające tory, momentami nie słyszałem nawet kibiców. Na szczęście zawody skończyły się po mojej myśli. (…) Nie jest łatwo stać na górze, kiedy prowadzi się po pierwszej serii. W tym sezonie już dwa razy miałem taką sytuacją i dwukrotnie mój drugi skok był gorszy. (…) Wiem, że w skokach najważniejsza jest cierpliwość. Ciężko pracowałem i musiałoby się mi przytrafić naprawdę coś bardzo złego, by ten wysiłek został zmarnowany – powiedział "Orzeł z Wisły" po piątkowym zwycięstwie.

Zakopiańska publiczność szalała ze szczęścia. Wszyscy kibice tłumnie powrócili w sobotę na Wielką Krokiew w oczekiwaniu na jubileuszową, czterdziestą pucharową wygraną Adama Małysza. Rywalizacja rozpoczęła się od serii kwalifikacyjnej. Po raz kolejny drugie miejsce w eliminacjach zajął Kamil Stoch. Reprezentant klubu AZS Zakopane wylądował na 137 metrze, ustępując jedynie o pół metra zwycięzcy rundy, Bjoernowi-Einarowi Romoerenowi. Tuż za Polakiem znalazł się Gregor Schlierenzauer, który awansował do konkursu z rezultatem 135 metrów. Dziesiąty był Stefan Hula z wynikiem 128 metrów. Awans do konkursu wywalczyło jeszcze czterech biało-czerwonych – Tomasz Byrt (120,5 m), Piotr Żyła (120 m), Rafał Śliż (111 m) i Klemens Murańka (113,5 m). Spośród grona zawodników mających zapewniony udział w zawodach, najdalej skoczył Thomas Morgenstern, który z niższej belki lądował na 124,5 metrze. Z tego samego rozbiegu Adam Małysz uzyskał odległość 121 metrów.

Pierwsza seria nie była udana dla polskich skoczków, którzy musieli walczyć o udział w zawodach. Tylko jeden z nich zdołał awansować do finału. Jednak Kamil Stoch, bo o nim mowa, uczynił to z przytupem. Skoczek z Zębu poszybował na odległość 133,5 metra i po swojej próbie zajmował drugą pozycję. Przed Stochem znajdował się tylko Bjoern-Einar Romoeren, który w mniej korzystnych warunkach wietrznych uzyskał identyczną odległość. To liderów konkursu dołączył Tom Hilde, który wylądował w swojej próbie na 131 metrze. Pozwoliło to Norwegowi na objęcie drugiego miejsca ze stratą 5,4 punktu do kolegi z kadry. Kolejny daleki lot oddał Adam Małysz. Triumfator piątkowych zawodów wyrównał osiągnięcie Romoerena i Stocha. "Orzeł z Wisły" wskoczył na drugą pozycję, tracąc 4,6 punktu do rekordzisty świata w długości lotu narciarskiego. Jeszcze dalej od wiślanina skoczył Simon Ammann. Czterokrotny mistrz olimpijski doleciał do 135,5 metra i wysunął się na pozycję lidera z przewagą trzech punktów nad Romoerenem. Do czołówki dołączył także Andreas Kofler, który po skoku na 132 metr zajmował czwarte miejsce. Kończący pierwszą serię Thomas Morgenstern wylądował na 131,5 metrze, co dało mu trzecią lokatę ze stratą 3,9 punktu do lidera. Na półmetku zawodów prowadził Ammann przed Romoerenem, Morgensternem, Małyszem, Koflerem, Hilde i Stochem.

W finałowej rundzie Kamil Stoch po raz kolejny oddał świetną próbę. Lot na odległość 127,5 metra pozwolił mu objąć prowadzenie w zawodach i utrzymać siódmą pozycję na koniec zawodów. Na osiągnięcie wyższej pozycji nie dali mu szans rywale. Skaczący po Polaku Tom Hilde poszybował na 130 metr i wyprzedził biało-czerwonego o 9,5 punktu. Norwegowi nie dał rady Andreas Kofler. Podopieczny Alexandra Pointnera wylądował na 128 metrze i znalazł się na drugiej pozycji. Po skoku Austriaka zmieniły się warunki na skoczni. Ostatnia czwórka zawodników nie otrzymywała już ujemnych punktów za wiatr wiejący pod narty. Czwarty po pierwszej serii Adam Małysz nie był w stanie doskoczyć do lidera rywalizacji. "Orzeł z Wisły" doleciał do 125 metra i po swojej próbie zajmował trzecią lokatę ze stratą 4,8 punktu do Hilde. Startujący po nim Thomas Morgenstern lądował pół metra dalej od Polaka, a także otrzymał większą gratyfikację za niekorzystne warunki i oceny jurorów. W efekcie lider Pucharu Świata objął prowadzenie, wyprzedzając o 1,8 punktu Hilde. Szansy na pucharowe podium nie wykorzystał Bjoern-Einar Romoeren. Wicelider zawodów oddał skok na odległość 123 metrów sklasyfikował Norwega na czwartym miejscu, tuż przed Małyszem i Stochem. Zwycięstwa nie dał sobie wydrzeć Simon Ammann. Reprezentant Szwajcarii, który wcześniej zapowiadał, iż jeżeli wygra konkurs na Wielkiej Krokwi, to już nie wróci do Zakopanego w roli zawodnika, poszybował na odległość 129 metrów i został triumfatorem sobotnich zawodów z przewagą 7,4 punktu nad Morgensternem. Dla Ammanna było to dziewiętnaste pucharowe zwycięstwo w karierze, a drugie w sezonie.

PŚ Zakopane 2011, Wielka Krokiew HS134, 22.01.2011:
Lp.ZawodnikKrajSkok 1Skok 2Nota
1 Simon Ammann SUI 135.5 129.0 276.4
2 Thomas Morgenstern AUT 131.5 125.5 268.9
3 Tom Hilde NOR 131.0 130.0 267.1
4 Andreas Kofler AUT 132.0 128.0 264.4
5 Bjoern-Einar Romoeren NOR 133.5 123.0 263.0
6 Adam Małysz POL 133.5 125.0 262.3
7 Kamil Stoch POL 133.5 127.5 257.6
8 Johan Remen Evensen NOR 131.5 123.5 256.5
9 Gregor Schlierenzauer AUT 129.0 125.5 252.1
10 Michael Uhrmann GER 124.5 125.5 247.7
32 Piotr Żyła POL 121.0 - 110.9
40 Stefan Hula POL 117.0 - 105.5
40 Rafał Śliż POL 117.0 - 105.5
43 Tomasz Byrt POL 116.0 - 104.1
51 Klemens Murańka POL 102.0 - 76.4
52 Marcin Bachleda POL 110.0 NQ 87.3
53 Maciej Kot POL 111.5 NQ 86.0
54 Andrzej Zapotoczny POL 109.5 NQ 84.7
55 Krzysztof Miętus POL 108.5 NQ 81.0
58 Dawid Kubacki POL 106.5 NQ 76.1

– Czekałem na tę wygraną prawie dziesięć lat. Spełnił się mój sen, triumfowałem w Zakopanem, chociaż początek dnia tego nie zapowiadał. Kiedy w sobotę obudziłem się o 6:30 rano, czułem się bardzo zmęczony. Miałem wrażenie, że nie doszedłem do siebie po wyjeździe do Japonii i zmianie stref czasowych. Na szczęście obudziłem się podczas kwalifikacji – wyznał Simon Ammann po sobotnich zawodach.

Nadszedł ostatni, dodatkowy dzień pucharowej rywalizacji na Wielkiej Krokwi. Do rozgrywanych w śnieżycy kwalifikacjach reprezentacja Polski mogła wystawić już tylko sześciu reprezentantów. Biało-czerwoni w komplecie awansowali do pierwszej serii konkursowej. Najwyżej sklasyfikowany został Kamil Stoch, który dzięki próbie na odległość 121 metrów był siódmy. Tuż za nim uplasował się Piotr Żyła, który wylądował pół metra bliżej od wicelidera polskiej kadry. Udział w niedzielnej rywalizacji zapewnili sobie także Stefan Hula (111,5 m), Tomasz Byrt (115 m) i Rafał Śliż (112,5 m). Kwalifikacje wygrał po raz kolejny Bjoern-Einar Romoeren. Reprezentant Norwegii poszybował na odległość 129 metrów i o 9,6 punktu wyprzedził sklasyfikowanych ex-aequo na drugiej pozycji Michaela Uhrmanna (127 m) i Noriakiego Kasai (125,5 m). Najdłuższy skok eliminacji był dziełem prekwalifikowanych Thomasa Morgensterna i Severina Freunda, którzy osiągnęli rezultat 128,5 metra. Adam Małysz lądował na 124,5 metrze.

Niedzielna rywalizacja zaczęła się niezwykle udanie dla reprezentacji Polski. Do drugiej serii awansował Tomasz Byrt, który dzięki próbie na 116 metr uplasował się na 23. pozycji. Jeszcze lepiej spisał się Piotr Żyła, który przy sprzyjających warunkach atmosferycznych poszybował na odległość 123 metrów i na półmetku zawodów był jedenasty. Cztery oczka niżej znalazł się Stefan Hula, który wylądował na 119 metrze. Wszystkich przeskoczył jednak Kamil Stoch. Wicelider polskiej kadry osiągnął odległość 123 metrów, w dodatku otrzymując cztery punkty dodatnie za wiatr, dzięki czemu skoczek z Zębu objął prowadzenie w konkursie, wyprzedzając o 9,5 punktu Michaela Uhrmanna. Stoch cały czas utrzymywał się na fotelu lidera. Biało-czerwonego nie zdołali wyprzedzić ani Martin Koch (122,5 m), ani Severin Freund (123 m), ani też Tom Hilde (123 m), którzy osiągali swoje rezultaty przy bardziej sprzyjających warunkach. Wtedy nastała pora skoku Adama Małysza. "Orzeł z Wisły" doleciał do 120 metra, ale zaraz po wylądowaniu stracił równowagę na miękkim zeskoku, odjechała mu narta i upadł na skoczni. Publiczność na Wielkiej Krokwi zamarła, zaś wiślanin nie podnosił się z ziemi. Służby medyczne wyprowadziły czterokrotnego zdobywcę Pucharu Świata na toboganie ze skoczni, przy wielkich owacjach kibiców, dość niezręcznie śpiewających, że "nic się nie stało". Istniało ryzyko odnowienia kontuzji kolana, ale już pierwsze diagnozy wykluczyły tę możliwość. Po kilku dniach przerwy wiślanin powrócił do treningów na skoczni. Tymczasem do zakończenia pierwszej serii pozostały próby trzech zawodników. Andreas Kofler lądował na 115 metrze i stracił szansę na czołową lokatę w zawodach. Lepiej spisał się Simon Ammann, który poszybował na odległość 120,5 metra i znalazł się na piątej pozycji. Z kolei Thomas Morgenstern również nie ryzykował dalekiego skoku i po próbie na 116 metrze sklasyfikowany został na osiemnastym miejscu. Tym samym na półmetku rywalizacji prowadził Kamil Stoch. Skoczek z Zębu prowadził z przewagą 3,7 punktu nad Tomem Hilde i 6,6 punktu nad Martinem Kochem. Tuż za czołową trójką plasowali się Severin Freund, Simon Ammann i Michael Uhrmann.

W drugiej serii Tomasz Byrt wylądował na 111,5 metrze, co pozwoliło wiślaninowi na zajęcie ostatecznie 29. lokaty. Dla niespełna 18-letniego skoczka były to pierwsze pucharowe punkty w karierze. Lepiej niż w pierwszej rundzie spisał się Stefan Hula, który doleciał do 120 metra i zanotował awans z piętnastej na trzynastą pozycję. Zawodnik ze Szczyrku wyprzedził m.in. Piotra Żyłę, który po słabym skoku na 101 metr zajął pechowe, niedające punktów 31. miejsce. Kibice czekali w napięciu na finałowe rozstrzygnięcia zawodów. Daleki skok na odległość 131,5 metra oddał Michael Uhrmann, dzięki czemu szósty na półmetku Niemiec objął prowadzenie w konkursie. Bliżej lądował Simon Ammann, któremu rezultat 128,5 metra pozwolił na zajęcie drugiej pozycji ze stratą 3,1 punktu do Uhrmanna. Szansę na wygraną stracił Severin Freund, który lądował na 119 metrze i spadł na czwarte miejsce. Jeszcze gorzej spisał się w coraz trudniejszych warunkach Martin Koch. 29-letni Austriak wylądował na 118,5 metrze i był siódmy. Uhrmanna z pozycji lidera zwolnił natomiast Tom Hilde. Norweg poszybował na odległość 127 metrów i został nowym liderem, wyprzedzając reprezentanta Niemiec o 2,7 punktu. Na górze Wielkiej Krokwi pozostał tylko Kamil Stoch. Reprezentant Polski nie zmarnował swojej życiowej szansy i oddał daleki lot na 128 metr, czym przypieczętował swój pierwszy pucharowy triumf w karierze. "Rakieta z Zębu" wyprzedziła Toma Hilde o 4,5 punktu. Podium uzupełnił Michael Uhrmann. Tym samym Kamil Stoch został czwartym Polakiem w historii, po Stanisławie Bobaku, Piotrze Fijasie i Adamie Małyszu, który odniósł wygraną w zawodach Pucharu Świata.

PŚ Zakopane 2011, Wielka Krokiew HS134, 23.01.2011:
Lp.ZawodnikKrajSkok 1Skok 2Nota
1 Kamil Stoch POL 123.0 128.0 254.0
2 Tom Hilde NOR 123.0 127.0 249.5
3 Michael Uhrmann GER 120.0 131.5 246.8
4 Simon Ammann SUI 120.5 127.5 243.7
5 Noriaki Kasai JPN 121.0 124.5 234.0
6 Severin Freund GER 123.0 119.0 233.0
7 Thomas Morgenstern AUT 116.0 126.5 230.7
8 Bjoern-Einar Romoeren NOR 116.5 125.5 230.6
9 Martin Koch AUT 122.5 118.5 224.7
10 Anders Bardal NOR 121.5 122.5 223.7
13 Stefan Hula POL 119.0 120.0 217.9
29 Tomasz Byrt POL 116.0 111.5 194.6
31 Piotr Żyła POL 123.0 101.0 184.5
32 Adam Małysz POL 120.0u DNS 92.0
33 Rafał Śliż POL 116.5 - 96.4

– Kiedy zaczynałem swoje treningi jako dzieciak, marzyłem o tym, aby zwyciężać w ważnych zawodach. W tym sezonie to właśnie konkursy w Zakopanem - poza mistrzostwami świata w Oslo - były dla mnie priorytetem. Jestem stąd, tutaj zaczynałem swoją karierę i dlatego ta wygrana jest dla mnie niesamowitym przeżyciem. Niestety, konkurs był bardzo dramatyczny. Adam Małysz upadł, doznał urazu, ale to twardziel. Jestem pewien, że wróci na skocznię i powalczymy razem w konkursie drużynowym mistrzostw świata w Oslo – powiedział szczęśliwy Kamil Stoch po swoim premierowym zwycięstwie w Pucharze Świata.

Po zawodach w Zakopanem na prowadzeniu w Pucharze Świata z bezpieczną przewagą pozostał Thomas Morgenstern. Na drugą pozycję, kosztem Andreasa Koflera, awansował Simon Ammann. Adam Małysz utrzymał swoją czwartą lokatę. Awans odnotował z kolei Kamil Stoch, który przesunął się z osiemnastej na jedenastą lokatę.

I tak zakończył się najdłuższy pucharowy weekend w historii Zakopanego. Jak się później okazało, były to ostatnie zawody pod Tatrami z udziałem Adama Małysza. "Orzeł z Wisły" na początku marca ogłosił swoją decyzję o zakończeniu kariery. 26 marca 2011 roku na Wielkiej Krokwi miał odbyć się wielki benefis z udziałem najlepszych skoczków świata, ale plany pokrzyżowała aura – wiatr i gęsto sypiący śnieg. Rywalizacja w skokach do celu została odwołana, ale czterokrotny mistrz świata nie zawiódł swoich kibiców i pomimo złych warunków oddał swój ostatni skok w karierze. Wraz z nim na oddanie próby zdecydowała się cała polska kadra, Ukrainiec Witalij Szumbarec, Rosjanie Ilja Rosliakow i Denis Korniłow, Czech Jakub Janda i Szwajcar Simon Ammann. Wielka narciarska kariera wiślanina dobiegła końca, ale nie pozostawił on pustki w polskich skokach. Wszystko za sprawą przed wszystkim Kamila Stocha, trzykrotnego zwycięzcy zawodów o Puchar Świata, który został nowym liderem biało-czerwonej kadry.