Strona główna • Puchar Świata

Piotr Żyła: "Jest trochę nudno"

Dziewiąte miejsce i niezbyt wymagający rywal w pierwszej serii wtorkowego konkursu. Oto bilans ostatnich kwalifikacji 63. Turnieju Czterech Skoczni w wykonaniu Piotra Żyły. Czy aktualny mistrz Polski jest zadowolony ze swoich dzisiejszych występów na obiekcie HS 140?


- Bardzo fajny skok. Taki na jaki mnie stać. Było przyjemnie, więc to jest najważniejsze. Pierwszy skok był rozpoznawczy, natomiast drugi już w porządku. Nieco gorszy od kwalifikacyjnego, ale ogólnie podobnie jak w Innsbrucku. Jeden zachowawczy skok, a reszta normalna - stwierdził niespełna 28-latek.

Skocznia w Bischofshofen ma charakterystyczny, długi dojazd do progu. Czy Piotr Żyła przyzwyczaił się już do tej sytuacji? - Myślałem, że się zdrzemnę, ale uznałem, że może lepiej nie. Nagle zbliżył się próg, więc trzeba było się wybijać <śmiech>. Jest trochę nudno, ale co zrobić.

Jakie warunki panowały w poniedziałek na skoczni im. Paula Ausserleitnera? - Było jak było. Raczej spokojnie, termika się pewnie nieco zmieniała, ale nie było dużych różnic. Było dość stabilnie w kwestii wiatru. W tegorocznym turnieju pogoda dopisuje, bo nie ma większych przeszkód, aby skakać.

Konkurentem Polaka w systemie KO będzie Ilmir Hazetdinow. Czy dobór rywala jakoś szczególnie wpływa na mobilizację w konkursie? - Nie wiem jeszcze z kim skaczę w parze. Sądzę, że nie ma co patrzeć na wyniki i rywala, tylko robić swoje.

W Innsbrucku rekordzista Polski w długości lotu nie stawił się na starcie serii próbnej, co zdało egzamin w konkursie. Czy jutro możemy spodziewać się podobnego wariantu? - Na ten moment nie ma takiej decyzji. Sprawa jest otwarta. Wiem co mam robić w konkursie. Pozostaje zapomnieć o dzisiejszym dniu, wyspać się i wstać rano.

Sporym echem odbił się skok Aleksandra Zniszczoła. Czy podopieczny Łukasza Kruczka widział skok swojego 20-letniego kolegi z klubu? - Właśnie nie oglądałem, ale Grzesiu i Łukasz opowiadali, że niezłe jaja. Olek podobno pięćdziesiąt groszy zbierał na rozbiegu <śmiech>. Jak przyjadę do hotelu to muszę koniecznie zobaczyć.

Korespondencja z Bischofshofen, Tadeusz Mieczyński.