Strona główna • Artykuły

Stoch po raz drugi - Zakopane 2012

Przed kolejną edycją zawodów Pucharu Świata w Zakopanem, wielu kibiców zastanawiało się czy pomimo zakończenia kariery przez Adama Małysza trybuny pod Wielką Krokwią będą ponownie zapełnione tysiącami fanów skoków narciarskich. Nazwisko "Orła z Wisły" nie pojawiło się na liście startowej zawodów pod Tatrami po raz pierwszy od szesnastu lat. Tym, na którego polscy kibice mieli najbardziej liczyć, był Kamil Stoch.


Poprzedni sezon był przełomowy dla niespełna 25-letniego reprezentanta Polski. "Rakieta z Zębu" po raz pierwszy stanęła na podium zawodów Pucharu Świata, odnosząc trzy zwycięstwa w Zakopanem, Klingenthal i podczas finałowych zawodów w Planicy, gdzie trzecim miejscem swoją pucharową przygodę zakończył Adam Małysz. W trwającym sezonie Kamil Stoch nie odniósł żadnej wygranej, ale trzykrotnie stawał na podium, zajmując drugie miejsce w Engelbergu, a także trzecie w Lillehammer i Tauplitz/Bad Mitterndorf. Przed rywalizacją w Zakopanem Polak był sklasyfikowany na piątej pozycji w Pucharze Świata.

Tymczasem w Europie panowała łagodna zima. Organizatorzy pucharowych zawodów w Zakopanem zapewniali jednak, iż impreza nie jest zagrożona. Dodatkowo w ostatnim tygodniu przed konkursami w zimowej stolicy Polski nastąpiły opady śniegu, a także temperatura powietrza w ciągu nocy schodziła poniżej zera stopni Celsjusza, dzięki czemu możliwe stało się dośnieżanie obiektu za pomocą armatek śnieżnych. Po raz kolejny Wielka Krokiew była przygotowana przez komitet organizacyjny na czas.

Kilka dni przed startem imprezy z Ameryki Południowej powrócił Adam Małysz. Czterokrotny zdobywca Pucharu Świata wracał ze swojego pierwszego udziału w Rajdzie Dakar, który ukończył na 37. pozycji. Wokół osoby "Orła z Wisły" pojawiło się mnóstwo plotek, iż pojawi się w Zakopanem, będzie wręczał nagrody podczas dekoracji, albo nawet rozpocznie konkurs jako przedskoczek. Małysz przeciął jednak wszystkie spekulacje mówiąc, iż jeżeli przyjedzie pod Tatry, to tylko prywatnie w celu spotkania się z polską reprezentacją.

Pucharowa rywalizacja w Zakopanem ponownie przyciągnęła światową elitę skoków. Na liście startowej do zawodów nie zabrakło nazwiska lidera Pucharu Świata Andreasa Koflera, triumfatora Turnieju Czterech Skoczni Gregora Schlierenzauera, Norwega Andersa Bardala, mistrza świata z Oslo Thomasa Morgensterna, czterokrotnego mistrza olimpijskiego Simona Ammanna czy dobrze spisujących się Niemców – Richarda Freitaga i Severina Freunda. Ze światowej elity ponownie zabrakło reprezentantów Japonii. Ostatecznie na Wielkiej Krokwi zaprezentowało się 63 zawodników z piętnastu państw – Austrii, Bułgarii, Czech, Finlandii, Francji, Kazachstanu, Niemiec, Norwegii, Rosji, Słowacji, Słowenii, Szwajcarii, Ukrainy, Włoch i Polski.

Pucharowa rywalizacja na Wielkiej Krokwi w 2012 roku rozpoczęła się od czwartkowych serii treningowych. Pierwsza runda zakończyła się zwycięstwem Kamila Stocha. Triumfator ubiegłorocznego konkursu w Zakopanem lądował na 130 metrze. Dalej od Polaka skoczyli Gregor Schlierenzauer (131,5 m) i Andreas Kofler (130,5 m), jednak reprezentanci Austrii oddali swoje próby w korzystniejszych warunkach wietrznych i sklasyfikowani zostali na drugim i trzecim miejscu. Ósmy był Piotr Żyła z rezultatem 129,5 metra. W drugim treningu najlepszym okazał się Andreas Kofler. Lider Pucharu Świata poszybował na odległość 132,5 metra. Drugie miejsce zajął Richard Freitag, który lądował na 128 metrze. Identyczną odległość zanotował Roman Koudelka, który zamknął czołową trójkę serii. Najdłuższy skok kolejki oddał z dłuższego rozbiegu Atle Pedersen Roensen, który doleciał do 133,5 metra i zajął ósmą pozycję. Tuż przed nim znalazł się Kamil Stoch, który wylądował na 126,5 metrze. Jeszcze wyżej, bo na szóstej pozycji, sklasyfikowany został Aleksander Zniszczoł, który z wyższej belki osiągnął odległość 130,5 metra.

Po treningach rozegrano kwalifikacje do piątkowego konkursu na Wielkiej Krokwi. Ich triumfatorem został Piotr Żyła, który poszybował na odległość 131 metra. Skoczek z Wisły wyprzedził o 0,3 punktu Denisa Korniłowa, który osiągnął identyczną odległość, co Polak. Trzecie i czwarte miejsce zajęli kolejni biało-czerwoni, Krzysztof Miętus i Aleksander Zniszczoł, którzy wylądowali na 126 metrze. Do zawodów awansowali także Marcin Bachleda (118 m), Maciej Kot (116,5 m), Klemens Murańka (117,5 m), Bartłomiej Kłusek (115,5 m), Stefan Hula (119 m) i Tomasz Byrt (114,5 m). Podobnie, jak przed rokiem, jedynym Polakiem który nie awansował do pierwszego konkursu był Jan Ziobro. Z grona prekwalifikowanych najdalej pofrunął Robert Kranjec. Słoweniec, przy bardzo sprzyjających warunkach, wylądował na 137 metrze. Kamil Stoch zrezygnował z oddania swojej próby.

Piątkowe popołudnie przywitało skoczków narciarskich z trudnymi warunkami pogodowymi. Silne podmuchy wiatru i padający śnieg uniemożliwiły rozegranie serii próbnej, zaś szesnaście tysięcy kibiców zgromadzonych pod Wielką krokwią musiało czekać piętnaście minut dłużej na rozpoczęcie pierwszej rundy zawodów. Spośród dziewięciu reprezentantów Polski, którzy udanie przeszli przez kwalifikację, tylko trzem z nich udało się awansować do serii finałowej pierwszego konkursu. Aleksander Zniszczoł w bardzo korzystnych warunkach skoczył na odległość 124,5 metra, dzięki czemu po pierwszej rundzie był osiemnasty. Gorzej spisał się Maciej Kot, który z rezultatem 119,5 metra plasował się na 27. miejscu. Jedenastą pozycję zajmował z kolei Piotr Żyła, który w mniej korzystnych warunkach wietrznych uzyskał odległość 122,5 metra. Po skoku wiślanina na prowadzeniu w zawodach znajdował się Jernej Damjan, który w swojej próbie doleciał do 126 metra. Bliżej od Słoweńca lądował jego rodak Peter Prevc, ale odległość 121,5 metra, przy mniejszej ilości odjętych punktów za wiatr, pozwoliła mu na zajęcie drugiego miejsca ze stratą 4,5 punktu do Damjana. Podopiecznych Gorana Janusa rozdzielił Roman Koudelka, który wskoczył na pozycję wicelidera z wynikiem 122 metrów. Najwyższy stopień konkursowego podium zaatakowali reprezentanci Niemiec. Najpierw Severin Freund poszybował na 128 metr i został nowym liderem zawodów z przewagą 5,8 punktu nad Damjanem, a następnie Richard Freitag skoczył półtora metra bliżej od kolegi z kadry i znalazł się tuż za nim w konkursowej tabeli. Nastał moment próby Kamila Stocha. Lider polskiej reprezentacji doleciał do 125,5 metra, ale mniejsza ilość ujemnych punktów za wiatr pozwoliła mu wskoczyć na drugie miejsce ze stratą 3,1 punktu do Freunda. Pozostali zawodnicy nie zdołali nawiązać kontaktu z czołówką. Thomas Morgenstern upadł po skoku na 117 metr i nie awansował do drugiej serii. W finale zabrakło także Andersa Bardala, który osiągnął zaledwie rezultat 109 metrów i skończył konkurs na czterdziestym miejscu. Gregor Schlierenzauer doleciał do 121,5 metra, co na półmetku rywalizacji zapewniło mu dwunastą lokatę. Dwa oczka niżej znalazł się Andreas Kofler. Lider Pucharu Świata wylądował na 124,5 metrze, ale większa liczba ujemnych punktów za wskaźniki uśrednionego wiatru nie pozwoliła mu na zajęcie wyższej lokaty. Tym samym po pierwszej serii prowadził Freund przed Stochem, Freitagiem, Damjanem, Koudelką i Prevcem.

W drugiej rundzie Maciej Kot wylądował na 115,5 metrze, co pozwoliło mu ukończyć konkurs na 25. miejscu. Zdecydowanie lepiej spisał Aleksander Zniszczoł. Zawodnik KS Wisły Ustronianki doleciał do 123 metra i wykonał awans z osiemnastej na wysoką dziewiątą pozycję. Wyczynu swojego klubowego partnera nie powtórzył Piotr Żyła, który po skoku na odległość 115,5 metr zakończył udział w zawodach na szesnastej pozycji. Do walki o najwyższe miejsca wmieszał się z kolei Andreas Kofler. Czternasty na półmetku lider Pucharu Świata poszybował na 130 metr i na długo objął prowadzenie w piątkowym konkursie. Bliski wyprzedzenia Austriaka był Peter Prevc, ale odległość 125 metrów pozwoliła szóstemu zawodnikowi pierwszej serii jedynie na zajęcie drugiej pozycji ze stratą 2,7 punktu do lidera. Słabiej spisał się Roman Koudelka, który po skoku na 118 metr znalazł się na czwartym miejscu, za Koflerem, Prevcem i Robertem Kranjcem. Swoją próbę kompletnie zepsuł Jernej Damjan. Słoweniec wylądował na 114 metrze i mógł zapomnieć o walce o podium, zaś ostatecznie znalazł się poza czołową dziesiątką zawodów. Koflera na prowadzeniu zmienił w końcu Richard Freitag. Reprezentant Niemiec z rezultatem 126,5 metra wyprzedził Austriaka o 12,5 punktu i zapewnił sobie miejsce na podium. Wszystkich przeskoczył jednak Kamil Stoch. Reprezentant Polski wykorzystał delikatny wiatr pod narty i oddał najdłuższy lot całych zawodów. Odległość 135 metrów pozwoliła "Rakiecie z Zębu" na pokonanie Freitaga różnicą 6,7 punktu. Na górze skoczni pozostał jedynie Severin Freund. Reprezentant Niemiec nie zdołał jednak nawiązać walki z najlepszymi. Rezultat 113 metrów oznaczał dla niespełna 24-letniego zawodnika zaledwie dziesiątą pozycję. Tym samym Kamil Stoch odniósł swoją czwartą pucharową wygraną w karierze, zaś pierwszą w trwającym sezonie. Dla lidera polskiej kadry był to już drugi triumf na Wielkiej Krokwi. Drugi był Richard Freitag, zaś trzeci Andreas Kofler, który udanie zaatakował podium z zajmowanej po pierwszej serii czternastej lokaty.

Puchar Świata Zakopane 2012, Wielka Krokiew HS134, 20.01.2012
Lp.ZawodnikKrajSkok 1Skok 2Nota
1 Kamil Stoch POL 125.5 135.0 257.9
2 Richard Freitag GER 126.5 126.5 251.2
3 Andreas Kofler AUT 124.5 130.0 238.7
4 Peter Prevc SLO 121.5 125.0 236.0
5 Robert Kranjec SLO 118.0 124.0 232.9
6 Roman Koudelka CZE 122.0 118.0 232.5
7 Janne Happonen FIN 124.0 122.0 231.1
8 Jurij Tepes SLO 119.5 127.0 230.6
9 Aleksander Zniszczoł POL 124.5 123.0 226.6
10 Severin Freund GER 128.0 113.0 225.9
16 Piotr Żyła POL 122.5 115.5 216.9
25 Maciej Kot POL 119.5 115.5 205.2
32 Bartłomiej Kłusek POL 117.5 - 98.5
39 Klemens Murańka POL 114.5 - 92.0
43 Marcin Bachleda POL 113.5 - 87.0
44 Tomasz Byrt POL 115.5 - 83.7
46 Stefan Hula POL 107.5 - 79.9
48 Krzysztof Miętus POL 107.0 - 70.9
52 Jan Ziobro POL 111.0 NQ 86.4

– Jestem mega zadowolony. Bardzo obawiałem się, że pogoda uniemożliwi rywalizację i zawody mogą zostać odwołane. Na szczęście udało się przeprowadzić dwie serie. Nie da się porównać tego zwycięstwa do ubiegłorocznego. Dlatego też nie mogę stwierdzić, że ten triumf sprawił mi więcej radości. Wygrywanie w Zakopanem jest po prostu dla mnie czymś ważnym i wspaniałym. Skaczę u siebie. Tutaj czuję się rewelacyjnie. Chociaż wiatr strasznie dzisiaj kręcił, nie przejmowałem się tym, tylko robiłem swoje. Zachowałem spokój przed finałową próbą – powiedział Kamil Stoch po zwycięstwie w piątkowym konkursie. Zawodnik chwalił także polskich kibiców, którzy pomimo zakończenia kariery przez Adama Małysza licznie stawili się na trybunach Wielkiej Krokwi: To dla mnie niespodzianka, że tylu fanów przyjechało z różnych części kraju, ale nie można mówić, że teraz kibice pojawiają się na skoczni dla Stocha. Oni chcą oglądać wspaniały spektakl. Chcą widzieć dalekie loty i przychodzą na konkursy nie dla mnie, a dla całej naszej ekipy.

Sobotni, ostatni dzień zmagań na Wielkiej Krokwi rozpoczęły kwalifikacje do drugiego pucharowego konkursu. W nich błysnął Maciej Kot. Dwudziestoletni reprezentant Polski zajął drugie miejsce po skoku na odległość 128,5 metra. W eliminacjach najlepszy okazał się Atle Pedersen Roensen, który wylądował metr dalej od zawodnika AZS Zakopane. Taką samą odległość uzyskał Andreas Wank, co pozwoliło Niemcowi na zajęcie trzeciej pozycji. Do pierwszej serii konkursowej oprócz Kota awansowali też inni biało-czerwoni – Aleksander Zniszczoł (117,5 m), Stefan Hula (115,5 m), Marcin Bachleda (114,5 m), Tomasz Byrt (112 m), Bartłomiej Kłusek (113 m), Krzysztof Miętus (110,5 m), Klemens Murańka (112 m) i Piotr Żyła (106,5 m), który awansował szczęśliwie z ostatniej pozycji, głównie dzięki nieoczekiwanie słabej próbie Martina Kocha, który po skoku na odległość 104,5 metra nie uzyskał prawa startu w konkursie. Z grona prekwalifikowanych najdłuższe skoki oddali Niemcy – Severin Freund i Richard Freitag – którzy lądowali na 128 metrze. Kamil Stoch zrezygnował z oddania swojej próby.

Podobnie jak poprzedniego dnia, z grona biało-czerwonych, którzy musieli wywalczyć awans do zawodów, tylko ta sama trójka znalazła się w czołowej trzydziestce pierwszej serii. Maciej Kot tym razem uzyskał odległość 118,5 metrów, co pozwoliło mu zająć 22. miejsce. Sześć lokat niżej znalazł się Piotr Żyła z rezultatem 116 metrów. Tymczasem do walki o czołowe lokaty włączył się Aleksander Zniszczoł. Niespełna 18-letni reprezentant Polski doleciał do 123,5 metra i długo plasował się na pozycji lidera zawodów. Zmiana nastąpiła po skoku Janne Happonena, który uzyskał identyczną odległość, ale otrzymał lepsze oceny sędziowskie i więcej dodatnich punktów za wiatr od Zniszczoła. Do owej dwójki dołączył Anssi Koivuranta, który również lądował na 123,5 metrze. Fin znalazł się na drugiej pozycji ze stratą 1,1 punktu do swojego kolegi z reprezentacji. Podopieczni Pekki Niemelae prowadzili do skoku Petera Prevca. Słoweniec oddał skok na odległość 125 metrów i został nowym liderem z przewagą 1,4 punktu nad Happonenem. Jeszcze lepiej spisał się Richard Freitag, który poszybował na 131 metr i objął prowadzenie w zawodach, wyprzedzając Prevca o osiem punktów. Następnie na belce zasiadł Kamil Stoch. Triumfator piątkowego konkursu nie zdołał nawiązać walki z czołówką. Skok na odległość 122 metrów oznaczał miejsce w drugiej dziesiątce. Cztery metry dalej od Polaka skoczył Thomas Morgenstern, który znalazł się po swojej próbie na piątej pozycji, tuż przed Zniszczołem. Daleki lot na 132 metr oddał z kolei Anders Bardal, który dzięki niemu został nowym liderem zawodów. Pół metra bliżej lądował Gregor Schlierenzauer. Mistrz świata z Oslo sklasyfikowany został na drugim miejscu ze stratą dwóch punktów do Norwega. Obu zawodników rozdzielił Andreas Kofler. Lider Pucharu Świata oddał najdłuższy skok serii, lądując na 133 metrze, ale niższe oceny sędziowskie pozwoliły mu na zajęcie drugiego miejsca ze stratą 0,6 punktu do Bardala. Na półmetku rywalizacji Aleksander Zniszczoł był dziewiąty, zaś Kamil Stoch – siedemnasty.

W drugiej serii swoje próby znacząco poprawili Piotr Żyła i Maciej Kot. Reprezentanci Polski lądowali odpowiednio na 131 i 127 metrze i ukończyli zawody ex-aequo na osiemnastej pozycji. Daleki lot oddał także Kamil Stoch. Lider biało-czerwonych poszybował na odległość 133,5 metra i piął się w górę konkursowej tabeli. Na pozycji lidera zmienił go dopiero dziesiąty na półmetku konkursu Severin Freund, który po skoku na 131 metr wyprzedził Polaka różnicą 1,3 punktu. Miejsca w czołowej dziesiątce nie utrzymał Aleksander Zniszczoł, który doleciał do 127 metra i ostatecznie zakończył sobotni konkurs na czternastej pozycji. Tymczasem walkę z Freundem minimalnie przegrał Peter Prevc, który uzyskał odległość 127 metrów i przegrał z Niemcem różnicą 0,7 punktu, wyprzedzając jednocześnie Stocha o 0,6 punktu. Chwilę później na prowadzeniu znajdowało się dwóch zawodników Wernera Schustera, ponieważ nowym liderem konkursu został Richard Freitag, który wyrównał odległość swojego kolegi z reprezentacji. Jeszcze dalej poszybował Gregor Schlierenzauer. Czterokrotny triumfator zakopiańskich konkursów wylądował na 132 metrze i objął prowadzenie z przewagą 3,5 punktu nad Freitagiem. Do walki o zwycięstwo nie włączył się Andreas Kofler, który oddał skok na odległość 126 metrów i znalazł się na trzecim miejscu. Zmagania na Wielkiej Krokwi zakończyły się wraz ze skokiem Andersa Bardala. Zwycięzca zakopiańskiego konkursu sprzed czterech lat wyrównał osiągnięcie Koflera, co pozwoliło mu na ukończenie rywalizacji na najniższym stopniu podium. I tak piąta zakopiańska wiktoria Gregora Schlierenzauera stała się faktem. Dla triumfatora Turnieju Czterech Skoczni było to 39. pucharowe zwycięstwo w karierze (czym zrównał się z Adamem Małyszem), zaś czwarte w sezonie. Kamil Stoch ukończył zawody na siódmym miejscu.

Puchar Świata Zakopane 2012, Wielka Krokiew HS134, 21.01.2012
Lp.ZawodnikKrajSkok 1Skok 2Nota
1 Gregor Schlierenzauer AUT 131.5 132.0 300.3
2 Richard Freitag GER 131.0 131.0 296.8
3 Anders Bardal NOR 132.0 126.0 293.1
4 Andreas Kofler AUT 133.0 126.0 290.5
5 Severin Freund GER 122.5 131.0 281.9
6 Peter Prevc SLO 125.0 127.0 281.2
7 Kamil Stoch POL 122.0 133.5 280.6
8 Simon Ammann SUI 123.0 130.5 278.8
9 Anssi Koivuranta FIN 123.5 126.5 278.7
10 Janne Happonen FIN 123.5 127.0 278.4
14 Aleksander Zniszczoł POL 123.5 127.0 270.6
18 Piotr Żyła POL 116.0 131.0 263.2
18 Maciej Kot POL 118.5 127.0 263.2
32 Stefan Hula POL 115.5 - 115.5
36 Bartłomiej Kłusek POL 115.0 - 110.4
40 Klemens Murańka POL 114.0 - 106.3
43 Marcin Bachleda POL 110.5 - 105.8
46 Tomasz Byrt POL 110.0 - 102.9
48 Krzysztof Miętus POL 108.0 - 100.0
61 Andrzej Zapotoczny POL 89.0 NQ 51.6

– Spełniłem swoje kolejne marzenie. Pamiętam doskonale, jak w przeszłości podziwiałem Małysza w telewizji. Mój idol wygrał tutaj po raz trzydziesty dziewiąty w karierze w ubiegłym roku, a teraz ja dokonałem tego samego. Lepszego miejsca, by to zrobić, nie mogłem sobie wymarzyć – wyznał po sobotnich zawodach Gregor Schlierenzauer. Zwycięzca drugiego zakopiańskiego konkursu wypowiedział się także na temat doścignięcia w ilości pucharowych wygranych Mattiego Nykaenena: – Brakuje mi jeszcze ośmiu wygranych. Nie wiem, czy uda mi się tego dokonać w tym sezonie... Trudno takie rzeczy zaplanować. Chcę w przyszłości pobić osiągnięcie Fina, ale to nie jest mój główny cel w karierze.

Nie do końca zadowolony ze swoich sobotnich skoków był triumfator z piątku, Kamil Stoch. – Pierwsze zawody kosztowały mnie dużo energii. Konkurs był pełen emocji i w nocy nie potrafiłem zmrużyć oka. Sześć godzin snu po tak wyczerpującym dniu to naprawdę mało. W sobotę spóźniłem pierwszy skok i nie mogłem już osiągnąć dalszej odległości. W drugiej serii się poprawiłem i dało mi to siódme miejsce. W sumie weekend uważam za udany – podsumował swoje starty lider reprezentacji Polski.

Po zakopiańskich konkursach w czołówce klasyfikacji Pucharu Świata nie nastąpiły drastyczne zmiany. Na prowadzeniu pozostał Andreas Kofler przed Gregorem Schlierenzauerem, Andersem Bardalem i Thomasem Morgensternem. Kamil Stoch zanotował nieznaczny spadek z piątej na szóstą pozycję za sprawą dwukrotnie drugiego na Wielkiej Krokwi Richarda Freitaga. Nieklasyfikowany przed polskimi zawodami Aleksander Zniszczoł zajmował 43. lokatę.

I tak pierwszy zakopiański weekend z zawodami Pucharu Świata po zakończeniu kariery przez Adama Małysza przeszedł do historii. I choć widownia była odrobinę mniej liczna, niż za czasów ostatnich startów "Orła z Wisły", to mimo wszystko kibice po raz kolejny nie zawiedli i tłumnie wstawili się pod Wielką Krokiew. Nasze pucharowe zawody w 2012 roku były także, jak na razie ostatnimi, rozgrywanymi według przez lata sprawdzonego pod Tatrami systemu dwóch rywalizacji indywidualnych. W kolejnym sezonie polskie konkursy Pucharu Świata czekała rewolucja.