Strona główna • Puchar Świata

Piotr Żyła: "Weekendu w Polsce nie można podsumować na plus"

Piotr Żyła w dwóch konkursach indywidualnych w Wiśle i Zakopanem zebrał zaledwie sześć punktów, a w rywalizacji drużynowej wypadł przeciętnie. Jak sam zawodnik podsumowuje kilka ostatnich dni na polskich obiektach?


- Nie bardzo ten weekend się udał. Te skoki nie są takie jakbym chciał. Mimo wszystko humor ogólnie mam. Pierwszy skok normalny, a w drugim 'nie było pchania' i tylko 'podjechało'. Cały weekend był w moim wykonaniu jednym z gorszych w tym sezonie. Co zrobić, tak wyszło, to są skoki. Trzeba zapomnieć o tym. Pozytywem jest też to, że skończy się trochę zamieszania. W jakimś stopniu ta oprawa polskich konkursów miała wpływ. Są to trochę specyficzne zawody. Było dużo gonienia, wypowiadania się o skokach i ciężko było sobie z tym poradzić. Dwa pierwsze skoki były dziś w porządku, trzeci zepsułem. Przesadziłem trochę z aktywnością - powiedział aktualny mistrz Polski z Wisły.

Piotr Żyła jest jedynym reprezentantem Polski, który startuje w Pucharze Świata bez przerwy. Czy 28-latek nie chciałby odpocząć w najbliższym czasie? - Nie odczuwam zmęczenia. To, że startuję od początku sezonu nie ma większego znaczenia. Raczej potrzeba mi udanych, spokojnych startów, jak np. w Bad Mitterndorf. Te pozytywne starty powodują lepsze skoki. Weekendu w Polsce nie można podsumować na plus. Teraz lecimy do Japonii, gdzie zawsze jest fajny klimat. Jedziemy walczyć dalej.

Jak podopieczny Łukasza Kruczka odbiera sukces Kamila Stocha? - To co zrobił Kamil, to mistrzostwo świata. W zasadzie jest mistrzem świata i dwukrotnym mistrzem olimpijskim, więc potwierdził, że jest w stanie wygrywać. To cieszy, bo cała drużyna po tym sukcesie może odżyje i się odbuduje.

Cała uwaga mediów i kibiców skupi się ponownie na Kamilu Stochu. Czy jest to dobra sytuacja? - Z pewnością. Nam to pracy nie ułatwia, a Kamil jakoś sobie z tym radzi <śmiech>.

Jakie są plany przed wylotem do Azji? - Zapomnieć o skokach, oto najlepszy cel na najbliższe dni. Po prostu zapomnieć. A w Japonii walczyć dalej i skakać to, co się umie. Naprawdę stać mnie na dobre skoki. Wiem to dobrze, ale czasem wychodzi jak wychodzi.

Korespondencja z Zakopanego, Tadeusz Mieczyński.