Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polacy w drodze do Sapporo

Polscy skoczkowie już w środę wylecieli do Sapporo, na kolejne zawody Pucharu Świata. Na lotnisku w Warszawie udzielili krótkich wywiadów Sport.tvp.pl, w których zdradzili jak czują się po konkursach w Polsce, z jakim nastawieniem lecą do Sapporo i jak przygotowują się do nadchodzących Mistrzostw Świata.


W składzie na Puchar Świata w Sapporo znaleźli się Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Jan Ziobro oraz Maciej Kot. Skoczkowie z bardzo pozytywnym nastawieniem wybierają się do Japonii, każdy z nich ma swoje oczekiwania i wspomnienia związane z tym miejscem. - Lubie tam jeździć. Jest tam na pewno inaczej niż w Europie. Japońscy kibice są bardzo specyficzni, mają własne metody dopingowania. Trochę inny świat. Skocznia w Sapporo jest inna, jest trochę uzależniona od pogody, potrafi tam wiać - czasem bardzo mocno z przodu. Można skoczyć bardzo daleko, ale można też zjechać z buli, co też mi się przytrafiało. Mam nadzieję, że w Sapporo na zawodach osiągnę lepsze wyniki niż do tej pory. Po wtorkowych skokach spodziewam się dużo lepszych startów, ale jak będzie, to okaże się na miejscu – powiedział w wywiadzie Piotr Żyła.

Dobre wspomnienia z Okurayamą ma Maciej Kot - Długo nie mogłem się przełamać na tej skoczni, ale dwa lata temu miałem tam bardzo dobre dwa konkursy, dwa bardzo dalekie skoki, które sprawiły mi dużo radości. Ogółem było dużo wspomnień i historii - wiadomo jest to bardzo egzotyczny kraj, także wiele się dzieje.

Na temat Sapporo wypowiedział się również Kamil Stoch - Lubię konkursy w Sapporo i może to zabrzmi dziwnie, ale lubię też samą podróż tam. Fajnie jest polecieć sobie gdzieś daleko, mieć świadomość, że jest to egzotyka i że jest to na końcu świata. Okurayama jest kapryśna, ale mam nadzieję, że będzie wyjątkowo spokojnie i zawody będą przeprowadzone w sprawiedliwych warunkach. Mam taką nadzieję, ale liczę się też z tym, że może być zupełnie inaczej.

Ostatni tydzień był polskim rozdziałem w Pucharze Świata, niestety polscy reprezentanci, prócz Kamila Stocha, nie mogą być zadowoleni z tamtych występów - Polskie konkursy, poza kwalifikacjami, to było spore rozczarowanie i został spory niedosyt. Jednakże ten jeden skok i kilka innych w treningach, dają nadzieję, że ta forma gdzieś jest. Może nie jest jeszcze ustabilizowana, ale pojawiają się takie pojedyncze skoki, które pozwalają walczyć o czołowe miejsca, dlatego z pozytywnym nastawieniem lecę do Sapporo – poinformował Maciej Kot.

- Zawody w Polsce nie należały do moich dobrych występów. Nie ma co ukrywać, nie jestem z nich zadowolony, wiem że zepsułem. Mieliśmy już trening na skoczni w Zakopanem, który był udany, dlatego teraz z dobrymi myślami i energią jedziemy na kolejne konkursy – dodał Dawid Kubacki.

Coraz bardziej na pierwszy plan wysuwają się nadchodzące wielkimi krokami Mistrzostwa Świata w Falun. Póki co pewne miejsce w składzie ma Kamil Stoch, a jak podchodzą do tego jego koledzy z drużyny?

Nie czuję presji związanej z Mistrzostwami Świata, będę się starał robić swoje, to co umiem, bo wiem, że stać mnie na naprawdę dobre skoki – przyznaje Żyła.

- Póki co staram się nie myśleć o eliminacjach do MŚ, ale o każdym kolejnym skoku, konkursie i dawać z siebie wszystko. Oczywiście mistrzostwa są często w mojej głowie, bo jest to pewna motywacja. O rywalizacji w grupie nie myślę, wiem że jak dam z siebie wszystko to znajdę się w składzie i do tego cały czas dążę – zapewnia Maciej Kot.

- Emocje przed eliminacjami do MŚ będą takie, jak przed każdymi zawodami, ale nie nazywałbym tego stresem. Trzeba normalnie skakać, jak zacznie się kombinować to można sobie krzywdę zrobić. Jeśli będę normalnie skakać to nie mam obaw o MŚ, ani o resztę sezonu. Przed Soczi było trochę inaczej, inne emocje, ale z każdym rokiem człowiek dojrzewa i uczy się na błędach, dlatego stresu z wyjazdem na MŚ nie będzie aż tyle – dodaje Kubacki.

- Jest presja i sam zapewne będę ją sobie wytwarzał, ale staram się o tym nie myśleć i robić swoje. Trzeba skakać normalnie, MŚ to zawody jak każde inne. Ważne, żeby nie chcieć od siebie za dużo. Trzeba robić swoje i to co się umie, bo jeżeli chce się więcej, to zazwyczaj nie wychodzi – zakończył Zniszczoł.

Źródło: Sport.tvp.pl