Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Skąd spadek formy u Adama? Czy Jan Szturc da odpowiedź?

Jan Szturc, pierwszy trener Adama Małysza został włączony do ekipy polskiej, przygotowującej zawodników do konkursów PŚ w Zakopanem. Stało sie tak po tym, jak Adam Małysz po powrocie z Turnieju Czterech Skoczni, zamiast trenować ze wszystkimi w Zakopanem, rozpoczął, już tydzień temu, indywidualne ćwiczenia w Wiśle.

Najpierw na skoczni K65 w Wiśle-Łabajowie, by poprawić technikę, potem, od piątku, na obiekcie większym - K85, na skoczni Szczyrk-Skalite. Od poniedziałku Adam Małysz trenował na Średniej i Wielkiej Krokwi. W chwili obecnej znów jest w Wiśle, gdzie ma indywidualne zajęcia ze swoim wujkiem, Janem Szturcem, a do Zakopanego powróci w czwartek.

Co sądzi, o spadku formy naszego najlepszego zawodnika, Jan Szturc - jego pierwszy trener?

"Będąc długo razem, Małysz i Tajner przestają zauważać błędy. Myślą, że jest dobrze, podczas gdy błąd, który na początku był niewielki, robi się coraz poważniejszy"

O osobach, zapowiadających koniec kariery Adama, powiedział:

"To jakieś nieporozumienie. Każdy ma przecież prawo do słabszego momentu, ale wszystko jeszcze przed Adamem. I to jeszcze w tym sezonie, który nie osiągnął nawet półmetka. Adam ma problemy z pozycją dojazdową do progu, a co za tym idzie, także z odbiciem. Dlatego nie skacze daleko."

Czy zawodnik może popaść w rutynę? Adam Małysz skarżył się na to...

"Rutyna to coś najgorszego. Ciągłe powtarzanie tego samego nie prowadzi do niczego dobrego. Automat został rozregulowany, niekiedy nawet ciężko to zauważyć - i zawodnikowi, i trenerowi. Będąc długo razem, przestają zauważać błędy. Myślą, że jest dobrze, podczas gdy błąd, który na początku był niewielki, robi się coraz poważniejszy. Inny szkoleniowiec może coś zmienić. Nie chcę przez to powiedzieć, że Apoloniusz Tajner coś zaniedbał, przecież zawodnik też przyzwyczaił się do złego nawyku ruchowego."

Na pytanie, skąd pomysł zmiany trenera przed tak ważnymi zawodami, Jan Szturc nie wypowiedział się konkretnie:

"Nie mogę powiedzieć. Powiedzmy, że zdecydowaliśmy o tym we trzech: ja, Adam i Apoloniusz Tajner. Poszedłem z Adamem najpierw na najmniejszą skocznię - K-65. Potrenowaliśmy cały dzień i poszliśmy na większą - K-85. Pracowaliśmy głównie nad dojazdem do progu. To było w ubiegłą środę, czwartek, piątek i sobotę. Kilka godzin dziennie. Niedzielę miał wolną, w poniedziałek i wtorek skakał w Zakopanem z Apoloniuszem Tajnerem. Ja nie mogłem wszystkiego rzucić i poświęcić się tylko Adamowi. Pracuję w Wiśle, w klubie, mam 20 zawodników pod opieką, nie mogłem ich zostawić samopas. Mam jednak nadzieję, że te ostatnie treningi pomogą Adamowi i efekty zobaczymy w Zakopanem."

Nie wypowiadał się także na temat efektów tego treningu:

"Przecież Adam nie zapomniał, jak się skacze. W tym wszystkim rolę odegra jego doświadczenie i rutyna. Rozmawiałem z Adamem sporo. Jest w dobrej dyspozycji fizycznej i psychicznej. Jeszcze pokaże klasę i bardzo długie skoki."

Co do kwestii zdobycia czwartej Kryształowej Kuli, pierwszy trener mistrza Polski, Jan Szturc powiedział dziennikarzowi:

"Gwarancji nie ma żadnych. Ale wie Pan, dopóki piłka w grze... W teorii możliwe jest wszystko, ale w praktyce... Wystarczy spojrzeć na klasyfikację PŚ. Ale zobaczymy po konkursach w Zakopanem. Taki dołek, jak ma Adam, spotkał każdego skoczka. Skoki to niewiarygodny sport. Jeden skok może wszystko popsuć, jeden - naprawić. Bywało, że zawodnicy z czołówki nie kwalifikowali się nawet do trzydziestki. A Adamowi - mimo wszystko - nie zdarzyło się to od trzech lat."

Jakie będa efekty zmiany trenera, czy rzeczywiście należało swieżym okiem spojrzeć na problemy mistrza - o tym dowiemy się już niebawem. Nie musimy martwić sie o formę fizjologiczną naszego skoczka, tak przynajmniej zapewnia profesor Aleksander Tyka:

"Wyniki badań wykazały, że forma fizjologiczna Małysza jest doskonała. Parametry mocy Adam ma w tej chwili na poziomie sprzed dwóch, trzech lat, gdy osiągał największe sukcesy. Małysz jest prawdziwym fenomenem, że przez trzy lata utrzymał tak wysoką formę. Jednak zdarzają się, nawet tak znakomicie przygotowanym pod względem fizycznym zawodnikom, słabsze występy. Uważam, że Małysz, jeśli wytrzyma obciążenia psychiczne do olimpiady, może z powodzeniem powalczyć w Turynie o medal".

A konkursy w Zakopanem już niebawem...

na podstawie: GW i sports