Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Szczęście i pech

Jak twierdzą znawcy tematu, skoki narciarskie to taka dyscyplina sportu, w której szczęście odgrywa jeszcze większą rolę, niż w innych. Oglądałem sobie konkursy w Sapporo mając to na uwadze i faktycznie, trzeba przyznać, że coś w tym jest. W Sapporo zarówno szczęście jak i pech występowały w dużych ilościach.

Szczęście w pierwszym konkursie miał ewidentnie Piotr Żyła. Któż mógłby się spodziewać, że Jernej Damjan spróbuje pobić rekord Okurayamy w krótkości skoku? Szczęście Żyły było pechem Damjana, bo przecież rekord wynosi 62 metry. Pobił go dziesięć lat temu Iwan Karaulow, Damjanowi zabrakło aż 25 metrów. Oddając Słoweńcowi sprawiedliwość, wybrał sobie ambitny cel, bo antyrekordy krótsze niż w Sapporo mają tylko w Kuopio - ok. 20 m (Takanobu Okabe, 24.11.2000) i w Kuusamo – 58 m (Sven Hannawald, 30.11.2002).

Szczęście w drugim konkursie miał też Janek Ziobro. Przesmyknął się do finałowej serii psim swędem, oddał w niej najsłabszy skok a i tak ma dwa punkty. Jego szczęście odbyło się z kolei kosztem Olka Zniszczoła. To ci dopiero pech! Zdyskwalifikowany za buty! Buty?? Może jakieś siedmiomilowe?

Pojechał Olek pod Częstochowę,
Tam kupił buty siedmiomilowe.

Co stąpnie nogą - siedem mil trzaśnie,
Bo Olek takie buty miał właśnie.

Szedł pełen dumy, szedł pełen buty,
W siedmiomilowe buty obuty.

Kamil i Piotr go tramwajem gonią,
A on już w Kutnie, a on już w Błoniu.

Skoczyć chciał na drugą stronę ulicy
I pobił rekord skoczni w Planicy.

Jak się wybijał z progu w Kuusamo,
Lądował w Trondheim nazajutrz rano.

Skoczył raz w Wiśle, lądował w Hakubie
"Takie buciki, no to ja lubię!"

Jest powołanie na Puchar Świata
Olek na Okurayamie polata.

W piętnaście minut był już w Sapporo
"Sprawię tu dzisiaj sensację sporą"

Ludzie trą oczy z wielkiego zdumienia
A on punkt HS! Tak od niechcenia!

Lecz jego buty Gratzer wyhaczył
I go zdyskwalifikować raczył.

Siadł Olek, spojrzał ogromnie struty
Na swoje siedmiomilowe buty,

Zdjął je ze złością, do wody wrzucił
I na bosaka do Polski wrócił.

Tak, tak to właśnie chyba musiało być…
Kamil miał w sobotę pecha do warunków. Ale w niedzielę już się pechowi nie dał. Podczas Turnieju Czterech Skoczni skakał czasem słabiej, no bo przecież startował z trzynastym numerem. W niedzielę w pierwszej serii wredne jury konkursu puściło go z trzynastej belki a i tak pozamiatał. Rekord skoczni i najlepszy wynik serii. A Dawid? Dawid nie miał ani szczęścia ani pecha. Dawid ma 25 lat.


O wielkim pechu do systemu komputerowego mogą mówić organizatorzy. Awaria komputerów w Japonii – to już koniec świata proszę państwa. To tak jakby we Włoszech zepsuła się pizza…

Richard Schallert na koniec sezonu

Żeby jakoś podsumować te skomplikowane relacje szczęścia i pecha w sporcie, oraz kto co zyskał kosztem kogo, posłużę się obrazkiem, bo jak wiadomo jeden obraz znaczy czasem tyle, co tysiąc słów.

Próbuje sobie jakoś poukładać w całość obrazek wyłaniający się z poszczególnych skoków naszych chłopaków w Sapporo i trudno o przejrzyste wnioski. Oczywiście z Kamilem jest jasne – dobił do czołówki i gdyby nie wyraźnie pechowe warunki w sobotę, stałby pewnie dwa razy na podium. Piotrek też zaliczyć może weekend do udanych. Dobre skoki są coraz lepsze a te skopane zdarzają się rzadziej. Pytanie, czy to stała tendencja, czy tak miał tylko w Japonii? Obraz dobrego występu Olka popsuła dyskwalifikacja. Co do pozostałych – to biorąc pod uwagę okrojoną jednak nieco obsadę – szału nie ma i trudno mówić o przełamaniu. Komentatorzy TVP mówili, że jest światełko w tunelu. Byleby to nie był reflektor nadjeżdżającego z przeciwka pociągu.

Więc pocieszajmy się tymi pozytywnymi obrazkami. Gdy Kamil leciał i leciał i leciał i leciał w pierwszej serii to ja wyglądałem tak:

A gdy na tablicy wyświetliła się jego nota, to rywale wyglądali tak:

Z pamiętnika statystyka: odnotujmy sukces Vincenta Descombes Sevoie. Jego dziewiąte miejsce w niedzielę jest najlepszym wynikiem w jego karierze a także najlepszym francuskim występem od marca 2010, gdy Emmanuel Chedal zajął siódme miejsce w Lillehammer. Sapporo jest w ogóle szczęśliwe dla Francuzów. To właśnie tutaj 22 stycznia 1995 roku Nicolas Dessum odniósł jedyne w historii PŚ zwycięstwo dla rodaków Napoleona i Sophie Marceau.

No to do tabelek:

Czołówka PŚ 26.01.2015
Lpskoczekkrajpunktystrata1strata2
1 Stefan Kraft Austria 1007 0 0
2 Peter Prevc Słowenia 924 83 83
3 Michael Hayboeck Austria 875 132 49
4 Roman Koudelka Czechy 816 191 59
5 Severin Freund Niemcy 753 254 63
6 Anders Fannemel Norwegia 697 310 56
7 Noriaki Kasai Japonia 612 395 85
8 Simon Ammann Szwajcaria 556 451 56
9 Gregor Schlierenzauer Austria 495 512 61
10 Richard Freitag Niemcy 484 523 11

Czołówka nadal wyrównana. Troszkę odskoczył rywalom Kraft, ale mam przeczucie, że wkrótce spuchnie. A Kamil Stoch wskoczył już na dwunaste miejsce...

Poczet Zwycięzców 26.01.2015
LpskoczekkrajliczbawPŚ
1 Roman Koudelka Czechy 4 4
2 Stefan Kraft Austria 2 1
3 Severin Freund Niemcy 2 5
4 Simon Ammann Szwajcaria 2 8
5 Richard Freitag Niemcy 2 10
6 Peter Prevc Słowenia 1 2
7 Michael Hayböck Austria 1 3
8 Anders Fannemel Norwegia 1 6
9 Noriaki Kasai Japonia 1 7
10 Gregor Schlierenzauer Austria 1 9
11 Kamil Stoch Polska 1 12
12 Anders Jacobsen Norwegia 1 16

Gdyby Kouelka nie pauzował dwóch konkursów, mógłby być w klasyfikacji generalnej PŚ wyżej, póki co prowadzi w klasyfikacji ilości zwycięstw.

Poczet Podiumowiczów 26.01.2015
Lpskoczekkraj1.2.3.liczbawPŚ
1 Roman Koudelka Czechy 4 1 1 6 4
2 Stefan Kraft Austria 2 5 1 8 1
3 Simon Ammann Szwajcaria 2 2 1 5 8
4 Severin Freund Niemcy 2 0 3 5 5
5 Richard Freitag Niemcy 2 0 0 2 10
6 Peter Prevc Słowenia 1 2 3 6 2
7 Anders Fannemel Norwegia 1 2 0 3 6
8 Michael Hayboeck Austria 1 1 4 6 3
9 Noriaki Kasai Japonia 1 1 1 3 7
10 Gregor Schlierenzauer Austria 1 1 0 2 9
11 Kamil Stoch Polska 1 1 0 2 12
12 Anders Jacobsen Norwegia 1 0 0 1 16
13 Daiki Ito Japonia 0 1 0 1 15
14 Jernej Damjan Słowenia 0 0 1 1 11
15 Jurij Tepešs Słowenia 0 0 1 1 23
16 Andreas Wellinger Niemcy 0 0 1 1 34

Na podium stawało na razie po trzech Austriaków, Słoweńców i Niemców, po dwóch Japończyków i Norweskich Andersów oraz jeden Czech, jeden Szwajcar i jeden Polak.

Plastikowa Kulka 26.01.2015
LpskoczekkrajliczbawPŚ
1 Jan Ziobro Polska 2 41
2 Jarkko Määttä Finlandia 2 i to z rzędu 33
3 Jurij Tepes Słowenia 2 23
3 Matthew Rowley Kanada 1 n
3 Karl Geiger Niemcy 1 69
6 Daniel Wenig Niemcy 1 64
7 Jakub Janda Czechy 1 60
8 Dawid Kubacki Polska 1 47
8 Aleksander Zniszczoł Polska 1 47
9 Manuel Poppinger Austria 1 44
10 Manuel Fettner Austria 1 40
11 Gregor Deschwanden Szwajcaria 1 39
12 Thomas Diethart Austria 1 37
13 Michael Neumayer Niemcy 1 20
14 Markus Eisenbichler Niemcy 1 14

Przypominam - Plastikową Kulkę otrzymuje zawodnik, który największą ilość razy zajmie w konkursie 31. miejsce. W przypadku równej ilości decyduje NIŻSZE miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ. n - niesklasyfikowany (brak punktów). Na liście mamy dwóch prawdziwków: Jarkko Määttä, który był 31. dwa razy z rzędu oraz Matthew Rowley, który na osiem prób siedem razy odpadał w kwalifikacjach a jak już udało mu się awansować do konkursu, to do wymarzonej drugiej serii zabrakło jednej lokaty. Osiem razy w tym sezonie a w życiu - zgadnijcie? Tak, trzynaście.

A wracając do Plastikowej Kulki - drużynowo prowadzą ex-aequo Polska i Niemcy.

Polacy 26.01.2015
LpskoczekpktwPŚ
1 Kamil Stoch 350 12
2 Piotr Żyła 220 19
3 Jan Ziobro 46 41
4 Aleksander Zniszczoł 35 47
4 Dawid Kubacki 35 47
5 Klemens Murańka 24 52
6 Maciej Kot 17 58
7 Stefan Hula 4 72

Bądź jak Marek Rudziński i sam sobie podliczaj punkty Polaków dzięki tej inteligentnej, ergonomicznej, hypoalergicznej, organicznej i nieinteraktywnej tabelce! Brought to you by Samozwańczy Autorytet.

Cytat zupełnie na temat: Sebastian Tak Naprawdę Szczęsny: "Johann Andre Forfang w swoim debiutanckim tak naprawdę sezonie notorycznie plasuje się drugiej dziesiątce zawodów"

Zatwardziały recydywista po prostu.

Cytat zupełnie nie na temat: "Synu bądź spokojny, nie będzie żadnej wojny.

Oprócz tej, która jest - na życie wieczne i śmierć" (Robert Friedrich)

I tak Puchar Świata w Sapporo AD 2015 przeszedł do historii. Za tydzień czeka nas pół-mamut w Willingen. A tam tylko dwie rzeczy są pewne: reńskie wina i Grie Soß.