Strona główna • Mistrzostwa Świata

Piotr Żyła: "Problem jest w głowie"

Nie tak Piotr Żyła wyobrażał sobie rozpoczęcie Mistrzostw Świata 2015 w Falun. Aktualny mistrz Polski po udanych seriach treningowych, w pierwszej serii w kiepskim stylu uzyskał 89,5 metra. Dało mu to dziś odległe 33. miejsce. Co takiego się wydarzyło na obiekcie Lugnet zdaniem samego zawodnika?


- Nie tak miało być. Na szybko to za bardzo się napaliłem, za bardzo chciałem i wyszło standardowo w moim przypadku. Chcę lepiej niż potrafię i tak po prostu to potem wychodzi. Po raz któryś z rzędu się to powtarza i tak na prawdę jestem zły na siebie. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć - powiedział 28-latek.

- Gdyby nie to lądowanie, byłaby druga seria. Poleciało za bardzo do przodu. Już na rozbiegu zabrakło spokoju. Na progu wszystko poleciało do przodu i na tej skoczni jest to niedopuszczalny błąd. Niemożliwe, aby później coś z tego ulecieć. Potem od razu są problemy z telemarkiem. Narty są szeroko i nie ma skoku. Nie udało się skoczyć normalnie. Po raz kolejny trzeba wyciągnąć wnioski i ogarnąć się. Trzeba próbować walczyć dalej. Nie pozostało mi nic innego. Czeka nas duża skocznia i mam nadzieję, że nie popełnię już tego błędu - dodał podopieczny Łukasza Kruczka.

W czym tkwi problem Piotra Żyły? - Problem jest w głowie. Pracuję nad tym, ale czasem mnie to przerasta. W tym skoku przerosła mnie cała sytuacja. To nie jest żadne wytłumaczenie, bo powtarza się to seryjnie. Nie wiem co powiedzieć, bo zamiast spokojnie skoczyć to znowu pojawiło się zbyt duże napięcie. Nie wiem nawet kiedy. Do momentu wejścia na belkę wszystko było ok.

Co zawodnik z Wisły sądzi na temat występu Kamila Stocha? - Kamilowi trochę też zabrakło. Po tych skokach treningowych na prawdę się zebrał i oddawał dziś dużo lepsze skoki. Na dużym obiekcie będzie bronił tytułu.

Jak konkurs wyglądał pod kątem warunków? - Nie mi oceniać wiatry. Ja miałem dobre warunki. Przy takim skoku to i tak sukces, że tyle uzyskałem.

Korespondencja z Falun, Tadeusz Mieczyński.