Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła: "Wystarczy skakać normalnie"

Piotr Żyła przekroczył rozmiar dużej skoczni Lugnet (HS 134) i tym samym zwyciężył w jednej z wtorkowych serii treningowych. W rozmowie z dziennikarzami wielokrotnie podkreślał, że jego dewiza na te mistrzostwa to: "normalnie wystarczy". Tym samym zawodnik tłumaczył, że najważniejszy jest wewnętrzny spokój i koncentracja na każdym kolejnym skoku.


Nasz reprezentant poszybował na odległość 134,5 m w pierwszej i 123 m w drugiej serii treningowej. - Pierwszy skok był bardzo dobry, chociaż mogłem wylądować telemarkiem i jeszcze z metr dalej. Drugi był trochę gorszy, ale nie można się skupiać na tym, żeby kolejny start był taki sam jak poprzedni. Trzeba po prostu odlecieć tyle, ile się da – powiedział.

Żyła wspomniał również o jego zdaniem nieudanym występie na skoczni normalnej, który zakończył na 33. pozycji. - Zamiast chcieć skakać normalnie, myślałem o tym, żeby skoczyć jak najlepiej. To był szkolny błąd, który często popełniałem w przeszłości. Byłem zawiedziony, ale musiałem o tym zapomnieć i skupić się na kolejnych skokach – podkreślił.

28-letni zawodnik zapewnił jednak, że zarówno on jak i koledzy z drużyny nie potrzebują wsparcia psychologa. - Trenerzy są bardzo dobrymi psychologami. Poza tym psycholog za nas nie skoczy. Każdy musi sobie sam radzić z tym, co ma w głowie. Ja cały czas nad tym pracuję i coraz lepiej mi wychodzi – stwierdził.

Żyła zaprzeczył również, że powodem jego słabszych skoków jest zła pozycja najazdowa. - Moje gorsze skoki są spowodowane zbyt dużą chęcią świetnego występu. Powoduje to niepotrzebne napięcie, które sprawia, że mięśnie są zbyt spięte przez co najazd nie jest stabilny i swobodny. Ta pozycja najazdowa bardzo mi pasuje. Akceptują ją również trenerzy, którzy wiedzą, że potrafię z niej daleko odlecieć – podsumował.