Strona główna • Mistrzostwa Świata

Kamil Stoch: "Nie zawsze dostaje się to, co się chce dostać"

Obrony mistrzowskiego tytułu nie było. Kamil Stoch po raz drugi w na Mistrzostwach Świata w Falun zakończył rywalizację w drugiej dziesiątce. 27-latek w czwartkowym konkursie na dużej skoczni Lugnet zajął 12. miejsce, będąc przy tym drugim z Polaków.


- Wiedziałem, że to będą dla mnie trudne Mistrzostwa Świata. Nie spodziewałem się, że aż tak. Czegoś mi tutaj brakowało, być może świeżości. Mentalnej i fizycznej. Od początku sezonu cały czas życie mnie szkoli. Nie startowałem w 1/3 sezonu, przez co musiałem ciągle coś gonić i nadrabiać. Może przez to aktualnie czegoś brakuje - stwierdził podopieczny Łukasza Kruczka.

Poniedziałkowe i wtorkowe treningi były w porządku. Co się wydarzyło, że dzisiaj nie udało się nawiązać walki o medale? - Treningi były ok. Później jakby coraz bardziej wchodziłem w sytuację zawodów lub czegoś brakowało. Te skoki nie były już tak udane.

W każdym sezonie przychodzi zazwyczaj dołek. Czy to jest ta chwila? - Możliwe, że tym razem tak się zdarzyło.

Czy dwukrotny mistrz olimpijski spodziewał się, że ponownie może przegrać z którymś z kolegów z kadry? - Oczywiście. To nie ma znaczenia który z nas jest lepszy. Ważne, aby każdy wykonywał swoją pracę. Każdy pracuje na swoje konto. Gratuluję Piotrkowi, który skakał na prawdę dobrze. Jako drużyna wypadliśmy nieźle. Moje skoki były równe, ale krótkie. Zabrakło płynności w tych skokach. Były w miarę dobre, ale bardzo szybko przycinałem je na buli, przez co traciłem całą wysokość.

Wystarczy mobilizacji na sobotnią rywalizację drużynową? - Zawsze wystarczy. Dalej chcę walczyć, ale pytanie na ile jestem w stanie. Dziś nie byłem w stanie wygrać zawodów. Robiłem co mogłem, dałem z siebie wszystko, natomiast dzisiaj wystarczyło tylko na tyle. Nie zawsze dostaje się to, co się chce dostać. Jedyne na co możemy liczyć w sobotę, to na swoje dobre skoki. Nikt nam nie da wyniku za darmo. Uważam, że jako drużynę stać nas na bardzo dobry wynik.

Korespondencja z Falun, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński.