Strona główna • Puchar Świata

Piotr Żyła: "Oslo jest dla mnie szczęśliwe"

Szóste miejsce - najlepsze w sezonie 2014/2015. Oto sobotni rezultat Piotra Żyły na słynnym wzgórzu Holmenkollen. 28-latek przede wszystkim jest zadowolony z dwóch udanych prób konkursowych. Twierdzi jednak, że druga mogła być jeszcze lepsza.


- Treningi nie były dla mnie zbyt udane. Skok kwalifikacyjny był już bardzo fajny. Szczególnie ten z pierwszej serii był dobry, bo przyznam się, że finałowy trochę zmaściłem. Nie był na tyle zły, aby nie odleciało. Było sporo powietrza na dole no i trzeba przyznać, że ciekawy był ten skok. Jestem bardzo zadowolony z tego startu, bo to mój najlepszy w tym sezonie - powiedział skoczek z Wisły.

Atmosfera w jakimś stopniu jest porównywalna do Zakopanego? - No dokładnie. Przyjechało dużo polskich kibiców nas dopingować. Dzięki za to, bo fajnie się skacze przy polskich kibicach w Norwegii.

Kamil Stoch był dość mocno zdenerwowany po drugim skoku. Czy było dziś trochę loterii? - Trzeba było mieć trochę powietrza pod narty. Ja akurat w drugiej serii miałem dobry ciąg na dole. Trochę mnie rozebrało tam jak szmatę. Wiadomo, to są skoki. Trzeba dobrze skakać, a potem liczyć na odrobinę szczęścia. Wówczas można fajnie skończyć zawody.

Są jeszcze miłe wspomnienia sprzed dwóch lat, kiedy Piotr Żyła ex aequo wygrał z Gregorem Schlierenzauerem? - Z pewnością. Są one bardzo miłe, ale to już historia o której trzeba zapomnieć. Przed rokiem nie poradziłem sobie z tym, za bardzo się napalałem i nawet do "30" się nie zakwalifikowałem. Dziś pokazałem na co mnie stać i z tego się cieszę. Oslo jak najbardziej jest dla mnie szczęśliwe.

Jutro będzie jeszcze lepiej? - Żeby było normalnie, wtedy będę zadowolony. Tak jak dziś było bardzo fajnie. Krok po kroku, dwa takie skoki jak dzisiaj w pierwszej serii, a wówczas będzie jeszcze lepiej. Dziś było bardzo dobrze, ale jutro walczymy znowu.

Korespondencja z Oslo, Tadeusz Mieczyński.