Strona główna • Puchar Świata

Piotr Żyła: "Obydwaj byli zwycięzcami"

Piotr Żyła był jednym z czterech zawodników na świecie, którzy wzięli udział w każdym konkursie z cyklu Pucharu Świata 2014/2015. 474 punkty w 31 startach dały mu 19. pozycję w końcowej klasyfikacji generalnej. Finałowe zawody 28-latek zakończył na 10. pozycji.


- To było takie dobre podsumowanie całego sezonu. Sezonu, który był długi i ciężki. Nie wszystkie skoki były takie, jakich bym od siebie oczekiwał, ale jestem zadowolony z tej zimy. Od początku do końca skakałem dobrze, z drobnymi wpadkami, które zdarzały mi się w bardziej stresujących momentach. Mam teraz nad czym pracować. Wiem, w czym tkwi główny problem i myślę, że w końcu to wypracuję - powiedział zawodnik z Wisły.

Jak 28-latek oceni trzy ostatnie loty w Planicy? - Bardzo przyjemnie. Normalne skoki, których oczekiwałem przez cały sezon. Nie były super, ale takie zwykłe na dobrym poziomie. Przede wszystkim było przyjemnie. 220 metrów już robi wrażenie. Bardzo pozytywne zakończenie sezonu w Planicy. Tym bardziej po tej piątkowej wpadce. Nie było to proste, aby zebrać się po takim skoku na mamucie. W miarę o nim zapomniałem. Poza tym próbnym sobotnim, reszta skoków była już ponownie udana.

Jeszcze by się poskakało czy przeważają myśli o powrocie do domu? - Jakby trzeba było, to jak najbardziej. Nie czuję się specjalnie zmęczony fizycznie. Bardziej jestem nakręcony tym sezonem. Trwał bardzo długo. Skaczemy jeszcze we wtorek i środę w Mistrzostwach Polski, ale przerwa zawsze jest wskazana.

Niecodzienna sytuacja z Severinem Freundem i Peterem Prevcem bardzo zaskoczyła Piotra Żyłę? - Jurij trochę pojechał po bandzie, ale co zrobić. Każdy chce daleko latać i każdy chce wygrywać. To jest sport i życie. Moim faworytem był Prevc. Freund od początku nie skakał tutaj tak jak do tej pory. Stawiałem na Słoweńca. Taki jest sport. W zasadzie byli ex aequo, ale Niemiec wygrał liczbą zwycięstw. Obydwaj byli zwycięzcami, ale Kryształową Kulę dostał Freund.

W przyszłym sezonie będzie walka o powrót rekordu Polski do skoczka z Beskidów? Aktualnie dzierży go zawodnik z Podhala. - Będę się starał poprawić przynajmniej swój rekord. Takie są skoki. Dobrze, że Kamil wyśrubował rekord kraju, bo Polska zrobiła kolejny krok do przodu. Będę walczył. Jeśli nie o rekord Polski, to o swój. Ma już trzy lata, skocznie są coraz większe, co daje większe możliwości.

Korespondencja z Planicy, Tadeusz Mieczyński i Marcin Hetnał.