Kolejny problem z kompleksem skoczni w Wiśle-Centrum
W czerwcu z półtorarocznym opóźnieniem w stosunku do pierwotnych planów otwarty ma zostać kompleks małych skoczni w centrum Wisły. Niestety jak się okazuje, obiekt posiada dość poważną wadę konstrukcyjną.
- Trwają ostatnie prace kosmetyczne, m.in. montaż bramy wejściowej. Zakładamy, że do końca maja "dopniemy" wszelkie sprawy formalne związane m.in. z odbiorami budowlanymi i homologacją FIS. W czerwcu chcielibyśmy otworzyć obiekt i przeprowadzić pierwsze cykle szkoleniowe, a nawet zawody – powiedział burmistrz Wisły, Tomasz Bujok.
Skocznie w obecnym kształcie mogą być używane jednak tylko latem, ponieważ konstruktorzy nie przewidzieli konieczności zamontowania siatki, która będzie utrzymywała śnieg przed zsunięciem się po igelicie. By uczynić skocznię funkcjonalną także w zimie do drewnianej konstrukcji trzeba będzie przykręcić elementy metalowe i na nich zainstalować siatkę. Koszt tego przedsięwzięcia wyniesie bagatela 100 tys. złotych. Według burmistrza kwotę tą samorząd znajdzie we własnym budżecie i do początku sezonu zimowego skocznia będzie przystosowana do oddawania skoków na śniegu.
Przebudowany, a właściwie wybudowany na nowo kompleks składa się z trzech skoczni o punktach konstrukcyjnych K-40, K-20 i K-10. Ta ostatnia jest obok skoczni w Zagórzu najmniejszym nieamatorskim obiektem do skoków w Polsce.
autor: Adrian Dworakowski, źródło: eurosport.onet.pl/PAP weź udział w dyskusji: 11