Nicolas Mayer również odchodzi na sportową emeryturę

Do długiej listy skoczków, którzy po sezonie 2014/15 ogłosili zakończenie sportowej kariery dopisać należy kolejnego. Ze skocznią na dobre pożegnał się reprezentant Francji, Nicolas Mayer.

Niespełna 25-letni zawodnik przyznaje, że biorąc pod uwagę obecny poziom skoków we Francji i niskie nakłady na tą dyscyplinę trudno byłoby mu walczyć o przedostanie się do choćby szerokiej światowej czołówki.

- Kiedy dostałem się do kadry w 2006 roku mieliśmy 10 zawodników i szeroki sztab szkoleniowy. Dziś mamy 2-3 skoczków na międzynarodowym poziomie. To kluczowy element, by osiągnąć sukces - mieć prawdziwą drużynę. To niezbędne do tego by się rozwijać - mieć wokół siebie na co dzień grupę i wspierać się nawzajem - przyznaje były już skoczek.

- Miałem swoje ambitne cele, ale biorąc pod uwagę fundusze jakimi dysponujemy, ich realizacja nie była możliwa. Poza tym w skokach nie tak łatwo zarobić pieniądze, to nie piłka nożna. Jedyną rzeczą, której żałuję jest to, że nie wystartowałem nigdy w igrzyskach olimpijskich. To było moje marzenie z dzieciństwa. Nie zakwalifikowałem się do wjazdu do Vancouver, a do startu w Soczi nie byłem gotowy z uwagi na problemy zdrowotne - żałuje Mayer.

- Zostanie mi w głowie kilka miłych wspomnień. Dwa lata temu zajęliśmy trzecie miejsce podczas zawodów mieszanych w ramach Letniej Grand Prix w Courchevel. Wtedy mieliśmy prawdziwy zespół. Skakaliśmy w składzie: Vincent Descombes-Sevoie, Coline Mattel, Lea Lemare i ja. Dużo radości dało mi również szóste miejsce, jakie w Courchevel wywalczyłem rok wcześniej. Skakałem wtedy na swojej skoczni i byłem w świetnej formie - wspomina były reprezentant Francji.

Nicolas Mayer w sezonie 2011/12 zajął 22 miejsce podczas zawodów w Kuusamo otwierających Puchar Świata i pozostało to do końca kariery jego największym osiągnięciem w zawodach tego cyklu. Francuz był też uczestnikiem mistrzostw Świata w Oslo w 2011 roku. Po zakończeniu kariery zamierza zaangażować się w biznes związany ze sportem.