Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Maciej Kot: "Jest więcej motywacji i pomysłu"

Po nieudanym sezonie 2014/2015, Maciej Kot został przesunięty do kadry B. W związku z tym, okres przygotowawczy rozpoczął pod okiem nowego trenera - Macieja Maciusiaka. Jak zawodnik reprezentujący AZS Zakopane czuje się u progu nowego sezonu oraz co zmieniło się w jego życiu w ostatnim czasie?


- Czuję się bardzo dobrze. U mnie po staremu, jak to bywa po sezonie. Najwięcej czasu spędzałem na uczelni w Krakowie, gdzie nadrabiałem zaległości, aby w sezonie letnim skupić się wyłącznie na treningu. Trochę egzaminów już pozaliczałem, zostało jeszcze kilka. Dodatkowo kończę swoją pracę magisterską, więc jeśli dobrze pójdzie to z początkiem lipca będę się bronił. Oprócz tego sporo zmian w kwestii sportowej. Zmiana trenera, zmiana grupy szkoleniowej, a co za tym idzie zmiana podejścia do całego tematu. Tutaj mamy pierwszą okazję do sprawdzenia w praktyce jak to wszystko funkcjonuje.

Jak 23-latek ocenia wyżej wymienione zmiany? - Na razie bardzo pozytywnie odbieram te zmiany. W Krakowie przed konferencją mieliśmy z trenerem Maćkiem ponadpółgodzinne spotkanie w cztery oczy, gdzie określiliśmy zasady współpracy oraz priorytety. Tutaj nad morzem mieliśmy spotkanie w większym gronie, a więc zawodnicy i sztab szkoleniowy. Jak najbardziej wszystko wygląda fajnie. Jest ustalony plan działania, wszystko jest jasne i czytelne, także motywacji i chęci do treningów nie brakuje. Jest pozytywna atmosfera i wszyscy dają z siebie wszystko na treningach. Trzeba liczyć, że to wszystko przyniesie odpowiednie rezultaty w zimie.

Pojawiło się więcej motywacji niż przed rokiem? - Tak, czuję się inaczej. Może nie zupełnie, ale jest więcej motywacji i pomysłu na to wszystko. Ta wizja i pomysł na skakanie zdecydowanie się zmieniły wraz z nową grupą szkoleniową. Dało mi to nową energię, przez co nie mogę się doczekać wejścia na skocznię i wypróbowania nowych rozwiązań. Mam nadzieję, że to będzie funkcjonować, bo jest to coś, co wspólnie ustaliliśmy z trenerem. Jeżeli razem będziemy trzymać się jednej wersji, to może przyniesie to dobre rezultaty. Motywacji jest bardzo dużo, a ja idę zgodnie z planem przedstawionym przez trenera.

Zapowiadana duża liczba startów latem cieszy Macieja Kota? - Tak, ja zawsze lubiłem startować. Być może cały kalendarz Letniej Grand Prix to byłaby przesada i pewnie jakieś zawody odpuścimy. W planie jest także Letni Puchar Kontynentalny, gdzie powalczymy o kwoty startowe na zimę. Być może ten trop startowania w lecie jest dobry. W poprzednim sezonie odpuściliśmy bardzo dużo zawodów, a później zima nie była udana. Pamiętam sezony, gdzie było sporo dobrych startów letnich, a następnie zimą nie było tak źle. Być może nie trzeba odpuszczać tyle startów. Wiadomo, że nie do każdych zawodów będziemy się przygotowywać. Podejdziemy do nich z marszu. Będziemy trenować pod kątem zimy i jeżeli trafią się zawody to pojedziemy i wystartujemy, nie szykując się specjalnie do nich. Sądzę, że jest to dobry pomysł. Osiągając fajne wyniki można zdobyć doświadczenie oraz kolejną motywację na zimę, a także pewność siebie, która jest niezbędna zimą.

Jak zawodnik z Zakopanego ocenia rozpoczęcie przygotowań nad polskim morzem? - Pomysł jest innowacyjny dla mnie. W Cetniewie jestem pierwszy raz, ale pomysł według mnie jest jak najbardziej trafiony. Nie wiem czy był sens jeździć do ciepłych krajów, skoro też mamy morze, też mamy bardzo fajne warunki do treningów. Nawet dużo lepsze niż w Turcji czy Egipcie, ponieważ mamy tutaj całe zaplecze odnowy biologicznej, kriokomorę, boiska, hale, a więc wszystko czego potrzebujemy. Oprócz tego jest morze, można się nawdychać jodu, w ostatnich dniach pogoda dopisuje, więc możemy sporo przebywać na dworze. Treningi planujemy tak, aby nie siedzieć niepotrzebnie w hali. Pomysł jak najbardziej trafiony i wiem, że są plany, aby powrócić tutaj jeszcze przed sezonem zimowym. Jeżeli będą rezultaty, pomysł można uznać za trafiony.

Nie ciągnęło do kąpieli w Bałtyku? - Widzieliśmy kolegów z kadry A, jednak wymaga to odwagi. Biegałem nad morzem, zamoczyłem się do kolan i ta woda jest faktycznie zimna, także podziwiam. Na razie nie idę w ślady Piotrka i reszty, bo nie ciągnie mnie aż tak bardzo do wody. Zamoczyć nogi jak najbardziej, ale na pływanie nie mam ochoty.

A może dobrze byłoby wybudować skocznię na Pomorzu? - Czy ja wiem? Wieje bez przerwy od pierwszego dnia <śmiech>. Tutaj nie ma raczej takich wzniesień, więc zostańmy przy skoczniach w górach, a morze zostawmy do innych rzeczy.

Korespondencja z Cetniewa, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela.