Strona główna • Amerykańskie Skoki Narciarskie

Sarah Hendrickson: "Potrzebuję zemsty!"

Oficjalna strona Międzynarodowej Federacji Narciarskiej kontynuuje serię wywiadów o nazwie "FIS Ski Jumping-Talk". Tym razem rozmówczynią FIS-u była jedna z najbardziej utytułowanych skoczkiń narciarskich w ostatnich latach - Sarah Hendrickson.


Reprezentantka Stanów Zjednoczonych jest jedną z kluczowych postaci Pucharu Świata Pań od samego początku jego istnienia, a więc od sezonu 2011/2012. Sarah Hendrickson nie tylko wygrała pierwszy konkurs PŚ Pań w Lillehammer, ale także zgarnęła pierwszą w historii żeńskich skoków Kryształową Kulę za klasyfikację generalną. W lutym 2013 roku w Val di Fiemme została indywidualną mistrzynią świata, a zaledwie pół roku później podczas zgrupowania w Oberstdorfie doznała ciężkiej kontuzji kolana, która wykluczyła ją z rywalizacji na ponad rok. Pomimo nie do końca wyleczonego urazu, spełniła marzenie o olimpijskim starcie w Soczi, notując 21. rezultat.

FIS: Witaj Sarah, jak spędziłaś lato do tej pory?

Sarah Hendrickson: Trenowałam bardzo ciężko tego lata. Nie tak dużo na skoczni, ponieważ nasze obiekty w Park City różnią się od tych europejskich i czasami skoki w domu wprowadzają zamęt w mojej technice. Było także bardzo ciepło, czasami w okolicy 40 stopni. Przy takiej temperaturze łatwiej o kontuzję. Aktualnie skupiam się na treningu fizycznym w siłowni.

Za czym najbardziej tęsknisz w okresie letnim?

Brakuje mi rytmu treningowego i skupienia. Czasami jest to trudne zimą, ale uwielbiam być poświęcona temu, co robię i mam nadzieję, że efekty pracy wychodzą podczas weekendów startowych.

Jak podsumujesz minioną zimę?

Jestem bardzo zadowolona z trzech ostatnich startów w Pucharze Świata (Hendrickson trzykrotnie stawała wówczas na podium - przy. red.) oraz Mistrzostw Świata. Walczyłam tej zimy o coś więcej niż o same o wyniki. Także mentalnie. Pokonanie słabszych dni oraz mocne zakończenie sezonu czynią mnie naprawdę szczęśliwą.

Co było dla Ciebie najtrudniejsze podczas rehabilitacji po kontuzji?

Najtrudniejszą częścią rehabilitacji była strona mentalna. Musiałam odzyskać zaufanie do swojego ciała. Pracowałam ciężko, aby powrócić na skocznię, ale moja głowa nie miała wystarczająco dużo zaufania do maksymalnych obciążeń fizycznych. Kontuzje na zawsze zostawiają w Tobie ślad, było naprawdę ciężko, ale dzięki temu jestem teraz znacznie silniejszą osobą.

Czego nie możesz się doczekać najbardziej w nadchodzącym sezonie?

Chcę wrócić do Oberstdorfu i rywalizować tam na wysokim poziomie... Po upadku w 2013 roku oraz fatalnych wynikach w poprzednim sezonie, potrzebuję zemsty!

Jakie są Twoje cele?

Nie ma ich tak wielu w Pucharze Świata, ilu chciałam, bo nie mamy w tym sezonie wielkiej imprezy. Chcę po prostu konsekwentnie rywalizować o triumf w końcowej klasyfikacji generalnej.

Jesteś zadowolona z ogólnego rozwoju skoków narciarskich kobiet?

Poziom kobiecych skoków narciarskich bez cienia wątpliwości podniósł się. Myślę, że ci którzy śledzą ten rozwój - widzą go. Ale musimy wykonać kolejny krok, jakim będzie większe zaufanie wobec nas ze strony Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Liczymy na to, że wkrótce w kalendarzu pojawi się więcej dużych skoczni. Pierwszy sezon z większą liczbą takich obiektów może być trudny, ale potem nasi szkoleniowcy pozwolą trenować nam na takich obiektach, przez co będziemy jeszcze lepsze. Aktualnie mamy około dziesięciu dziewcząt, które mają potencjał do wygrania Pucharu Świata i co najmniej 25, które danego dnia mogą walczyć o podium. To jest duży krok naprzód.

Ostatnie pytanie. Jaki nagłówek chciałabyś przeczytać o sobie pewnego dnia?

Chcę czytać o sobie zdobywającej medal w Pjongczang. To mój cel na tym etapie życia. Igrzyska Olimpijskie są ważne w Stanach Zjednoczonych, przez co moglibyśmy pokazać światu, że podjęliśmy walkę i ciężką pracę, pomimo nierównego finansowania przez wiele lat.