Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Vegard Swensen także rozstaje się ze skokami narciarskimi

Sezon 2014/2015 okazał się okresem pożegnań wielu norweskich zawodników. Poza czołowymi skoczkami, takimi jak Anders Bardal czy Anders Jacobsen, karierę zakończyli także ich mniej utytułowani koledzy, między innymi Vegard Swensen.


Zaledwie 28-letni Norweg miał okazję pokazać się w konkursach Pucharu Świata kilkukrotnie, raz tylko awansując do drugiej serii zawodów. Reprezentant klubu z Asker znacznie bardziej regularnie startował za to w Pucharze Kontynentalnym, gdzie w sezonach 2011/2012 oraz 2012/2013 zajął odpowiednio 10. i 15. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Obecnie Swensen stawia na edukację, pragnąc spełnić swoje marzenie z dzieciństwa i zostać pilotem samolotów pasażerskich. Norweg, który przed pięcioma miesiącami pofrunął 219 metrów w Vikersund, nie chce rozstawać się z lataniem.

Chcę, by uczucia związane z byciem w powietrzu nadal mi towarzyszyły. Wiem, że teraz jest najlepszy dla mnie moment, by zmienić kierunek rozwoju mojej kariery. Przez wiele lat myślałem o tym, czym mógłbym się zająć po zakończeniu sportowej kariery. Nie wszyscy rozwijają się zawodowo po porzuceniu sportu. Byłem całkiem niezłym skoczkiem, ale tak naprawdę nigdy nie wzniosłem się na poziom, którego bym sobie życzył. W takim przypadku trudno jest utrzymać się ze sportu – tłumaczy Swensen.

Były już zawodnik przyznaje też, że obawiał się, iż jest za późno na zdobycie wymarzonego zawodu: Sądziłem, że straciłem szansę na zostanie pilotem kilka lat temu, w końcu zbliżam się do trzydziestki. Poza tym nie miałem zbyt dobrych ocen w szkole średniej. Teraz startuję z czystym kontem i mam zamiar dać z siebie wszystko. Nie mogłem odrzucić takiej możliwości.

Na początku lata Swensen odbył testy kwalifikacyjne w Rygge, gdzie znajduje się lotnisko: Testy były bardzo różnorodne, od odporności na stres po egzaminy z fizyki, matematyki i angielskiego. Psycholog poinformował mnie, że dobrze wypadłem w kontekście radzenia sobie ze stresem. W końcu skoki narciarskie polegają na tym, by osiągać dobre wyniki w stresujących warunkach. Jeśli robisz za wiele rzeczy, których nie przećwiczyłeś, nie pójdzie to dobrze. Tym, z czego wyciągnąłem najwięcej korzyści w mojej sportowej karierze, było jeżdżenie po świecie z drużyną, przyglądanie się wzorcom, wspinanie się po szczeblach kariery i współzawodnictwo. Współpraca z trenerami, pozostałymi zawodnikami z drużyny, związkiem narciarskim oraz sponsorami spowodowała, że nauczyłem się pracować z ludźmi w różnym wieku. Teraz starzeje się nie tylko moje ciało, ale też głowa. Już nie podejmuję wyzwań z taką łatwością. Ponadto trudno jest kontynuować ciężkie treningi, z którymi związany jest ten sport.

Proces kształcenia na pilota potrwa trzy lata. Pierwszy rok Swensen spędzi na nauce teorii w Tromsø, kolejne dwa lata w Bardufoss, gdzie będzie uczył się latać.

Mam wielką ochotę skakać dalej, ale bardziej rozsądne będzie skupienie się na nauce. Wcześniej myślałem o tym, by zostać maszynistą, ale to właśnie wizja latania samolotami pociągała mnie najbardziej. Zainteresowanie odziedziczyłem po ojcu, który także jest pilotem. Teraz marzenie się spełni. Nie odkładam jednak całkiem nart, biorę je ze sobą do Tromsø, bo mam ochotę poskakać jeszcze w Vikersund w zimie. Nie jestem w stanie całkiem się od tego odciąć – wyznał Swensen.