Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Sensacje, rewelacje...

Może w tym pięknym, choć deszczowym lutowym dniu przyjrzyjmy się, jakimi to sensacjami i rewelacjami karmią nas nasi ulubieńcy? Oh! Ileż to dzisiaj ciekawych wieści z PZN. Przypatrzmy im się bliżej.

Cóż to nam serwuje dziś Prezes Paweł Włodarczyk? "Fiński trener ewentualnym następcą Tajnera!" informuje PAP. Oj Panie Prezesie - a nie lepiej zamiast szukać "Fina" poszukać fachowca?

Cóż dalej czytamy? "Zatrudnienie Fina będzie kosztowne, ale musimy te pieniądze znaleźć, bo przecież zależy nam, by nasi skoczkowie narciarscy prezentowali coraz wyższy poziom" - wreszcie rozsadnę słowa. Przypomnijmy, że kiedyś Prezes PZN wolał jednego Małysza od całej reszty skoczków. Tak trzymać Panie Prezesie!

Koniec optymistycznych akcentów, teraz skandalik! Za "Gazetą Wyborczą": "Na pół godziny przed sobotnimi mistrzostwami Polski w Zakopanem ochroniarze wyprowadzili dziennikarzy "Gazety Wyborczej" z sektora prasowego.""Chcecie wejść? To po co przed tygodniem pisaliście, że Lech Nadarkiewicz (wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego i dyrektor zakopiańskiego Pucharu Świata - przyp. red.) znów ma proces w sądzie. Chcecie mu zaszkodzić? Wcześniej też źle o nas pisaliście, o zamieszkach z kibicami i że część z nich mimo kupienia biletów nie weszła na zawody. Nie ma dla was akredytacji - powiedział do dziennikarzy "GW" Jerzy Zakrzewski, rzecznik PZN."

Ups... Już będziemy grzeczni Panie rzeczniku! Żadnych informacji o Lechu N. Tfu... przepraszam... Lechu Nadarkiewiczu. Może w ogóle przestaniemy pisać o PZN?

I na koniec głos oddajemy skoczkowi - "Adam Małysz powiedział w wywiadzie dla "Faktu", że tęskni za "doktorami", Janem Blecharzem i Jerzym Żołądziem, którzy pomagali mu w ubiegłym sezonie."

No cóż, przyjdzie podziękować obecnemu psychologowi za współpracę - najlepiej telefonicznie.

Co za dzień, co za dzień..