Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: "To był skok na zwycięstwo"

Dawid Kubacki po wczorajszym występie w Courchevel, który był zdecydowanie poniżej jego obecnych możliwości, szybko wrócił na właściwe tory. Gdyby nie kłopot z lądowaniem po drugim skoku nowotarżanin zająłby jednak znacznie wyższą pozycję niż piąta lokata, która ostatecznie przypadła mu w udziale.


- Powiedziałbym, że trzy na cztery dzisiejsze skoki były dobre. Ten z pierwszej serii trochę był spóźniony i "nie nakręciło" mnie tak jak powinno, zabrakło więc trochę metrów. Drugi był bardzo fajny, niestety przy lądowaniu nie zrobiłem tego, co powinienem. Wylądowałem minimalnie "z tyłu", a do tego jeszcze wkładka z buta mi się wysunęła, musiałem się ratować, by nie upaść. Straciłem sporo punktów, a myślę, że to był skok na zwycięstwo w tym konkursie. Z tego co patrzyłem straciłem przez to lądowanie 7 punktów, a 3-4 zabrakło mi do zwycięzcy Mimo wszystko dzień uważam za udany, bo skoki były dobre - podsumował reprezentant Polski.

- Teraz chwila odpoczynku, chcę nabrać dobrej energii, a potem jedziemy dalej. Odpoczywać będę w domu, nie mam żadnych planów wyjazdowych. Nie udało mi się tego wcześniej poukładać, bo wiedziałem, że będę aspirował do tego, by startować w Grand Prix. Zawody to jest to, co kręci mnie bardziej niż leżenie na plaży - wyznał Kubacki.

- W kolejnych tygodniach będę chciał pracować nad systematycznością. W Courchevel przydarzyło mi się tych gorszych skoków troszeczkę więcej, z czego nie mogę być zadowolony. Jednak ten krótki reset, podejście na nowo do zawodów z pozytywnym nastawieniem powinno zrobić swoje. Są jeszcze jakieś drobne błędy techniczne, ale to jest już w gestii trenerów, by mi je wytykać - uważa wicelider cyklu Letniej Grand Prix.

- Warunki jak na to miejsce były bardzo fajne. Co prawda padało i ta pogoda jest niezbyt przyjemna, ale konkurs mieliśmy równy, bo nie wiało. Zdarzały się tu konkursy, że były problemy z wiatrem, który trochę mieszał i wypaczał wyniki, a ten konkurs był równy - zakończył podopieczny trenera Macieja Maciusiaka.

Korespondencja z Einsiedeln - Adrian Dworakowski, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński