Strona główna • Letnie Grand Prix

Łukasz Kruczek: "Pozytywnie, ale pozostaje niedosyt"

Pierwsze podium Jana Ziobry w tym sezonie, ponowne lokaty Piotra Żyły i Kamila Stocha w czołowej "10" oraz kolejne punkty Klemensa Murańki do rankingu - oto bilans podopiecznych Łukasza Kruczka w niedzielnych zawodach w Czajkowskim. Jak start w Rosji ocenia sam trener?


Co dokładnie działo się podczas pierwszej serii, kiedy Kamil Stoch i Piotr Żyła nie dolecieli nawet do 120. metra? - Było dosyć loteryjnie. W pierwszej serii można powiedzieć, że na początku było niekorzystnie, ponieważ rozbieg był zbyt niski. Później przy skokach naszej dwójki, Kamila i Piotrka było bardzo źle na samym progu. Mocny wiatr przeciskał się pomiędzy wieżą i siatkami, co powodowało duże zawirowania w pierwszych kilkunastu metrach za progiem. Było to trochę pechowe, co nie oznacza że skoki wspomnianej dwójki z pierwszej serii były udane. Jednak przy porównywalnych warunkach, mimo błędów byłyby zdecydowanie dłuższe.

Jan Ziobro odpuścił serię próbną - było to jakieś zagranie taktyczne? Po wczorajszym 18. miejscu dziś dwa równe, dalekie skoki i 2. lokata, to chyba najmilszy akcent tego weekendu? - W pewnym sensie tak, czuł się bardzo pewnie. Ostatnie treningi przed wyjazdem tutaj i nawet tu na dużej skoczni, to były same setki (100% dobrych skoków), dlatego też taka decyzja. Jak widać po efekcie - słuszna.

Piotr Żyła oddał niesamowity skok w drugiej serii, podobnie jak wczoraj. Czy ten skok w 1. serii był o tyle słabszy, czy też tak różniły się warunki? - W sumie odpowiedź po części jest już wcześniej, ale od strony technicznej skok z serii finałowej, podobnie jak wczoraj był najlepszym w ciągu dnia.

Klemens Murańka skakał dziś nieźle, chociaż do tego, co pokazywał w Letnim Pucharze Kontynentalnym chyba trochę brakowało? Z czego wynikają niepewne lądowania? - Można powiedzieć, że wystąpił zdecydowanie poniżej oczekiwań. Skakał na poziomie z LPK, ale skocznia inna – bardziej wymagająca, no i inna liga zawodów. Lądowania są wynikiem błędu jaki popełniał nad "bulą", gdzie był zdecydowanie za bardzo agresywny.

Co z postawą Aleksandra Zniszczoła i Przemysława Kantyki? Szczególnie Olek chyba powinien bez problemu walczyć o punkty? - Powinien, ale w stosunku do dnia wczorajszego, kiedy skoki wyglądały w porządku - dziś oddał dwa skoki całkiem inne. W pierwszym zdecydowanie za wcześnie, a w drugim mocno za późno wyszedł z progu. Timing rozjechał się za mocno. Przemek, jak już wspominaliśmy, zdobywał tutaj doświadczenie. Mieliśmy świadomość, że jest już trochę zmęczony startami i to przekłada się na świeżość i dyspozycję.

Czy udało się zrealizować cele sportowe i wynikowe na ten weekend? W jakich nastrojach polska ekipa wraca z Rosji? - Mamy odczucie, że możliwości i to, co pokazują zawodnicy jeszcze nie są w 100% przenoszone na zawody. Pozytywnie, ale pozostaje niedosyt.

Jakie są najbliższe plany kadry A? - Kolejny start to Letnie Grand Prix w Hinzenbach. Wcześniej będziemy trenować w Szczyrku i w Wiśle.